Kwadrans na... galę?

Słowo gala budzi w nas obraz wytwornie ubranych osób i gustownych przyjęć. Wiele różnych konkursów kończy się finałową galą. Ale czy zawsze gala oznacza to ważne i eleganckie wydarzenie? Czy może czasami jest zwykłym wyczytaniem zwycięzców, którzy już wcześniej wiedzą, że będą odbierać nagrody.
/ 06.07.2010 07:57

Słowo gala budzi w nas obraz wytwornie ubranych osób i gustownych przyjęć. Wiele różnych konkursów kończy się finałową galą. Ale czy zawsze gala oznacza to ważne i eleganckie wydarzenie? Czy może czasami jest zwykłym wyczytaniem zwycięzców, którzy już wcześniej wiedzą, że będą odbierać nagrody.

Rozdania nagród kojarzą się z wydarzeniem gustownym i eleganckim, dlatego też biorąc w nich udział staramy się wyglądać stylowo i z klasą. Staramy... no właśnie, czy na pewno? Nikt nie mówi, że zaproszeni na galę goście muszą od razu błyszczeć z daleka strojami światowych projektantów - nie idziemy przecież na pokaz mody. Samo słowo gala zobowiązuje do właściwego wyglądu. Och, jakże często się jednak mylimy.

Zbliżając się do miejsca, gdzie owa gala miała się odbyć, z daleka zostałam zauważona, powitana i poinformowana o dokładnej drodze. Zrobiło to na mnie miłe wrażenie, które nagle uleciało, gdy dotarłam na miejsce. Klub studencki wydawałby się dość odpowiedni dla gali rozdania nagród studenckich. Niezwykle małe pomieszczenie sugerowało niewielką ilość zaproszonych osób, a to z kolei przywodzi na myśl prestiż finału. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ludzie przybyli na to rozdanie. Większość osób wyglądała na postaci zupełnie przypadkowe, których zadaniem jest zapełnianie miejsc na sali. A ich stroje? Zupełnie codzienne. Może tylko kilka, maksymalnie siedem osób troszkę bardziej przywiązało uwagę do tego, co na siebie zakłada i wyglądało w tłumie elegancko.

Gala się rozpoczęła. W zdenerwowaniu wszyscy ( jak się okaże jednak nie wszyscy) wysłuchują powitania, myśląc tak naprawdę o wynikach konkursu. Zaczyna się, napięcie rośnie i już... po wszystkim...ogłoszono wyniki. Przyglądając się kolejnym osobom łatwo zauważyć pewną zależność - tak, ci, którzy wyróżniali się ze wszystkich swoją elegancją, stanowili zespół zwycięzców. Pozostali z markotnymi minami, w niezobowiązujących strojach opuszczają salę. Jak to? Czyżbyśmy mieli przenieść się do innego pomieszczenia na dalszą część uroczystości? Niestety nie. To koniec, kwadrans w zupełności wystarczył organizatorom. Moje zdziwienie było ogromne. Była to już III edycja tego konkursu, ja na niej po raz pierwszy. Być może dlatego nikt nie przywiązywał uwagi do stroju, być może wszyscy wiedzieli, że trwa to studencki kwadrans. Jedna jest pewne - zwycięzcy musieli zostać wcześniej poinformowani, iż będą odbierali nagrody, skoro jedynie oni zaszczycili nas lekką elegancją. Chociaż konkurs miał charakter ogólnopolski, to sam finał zdecydowanie takiego wymiaru nie osiągnął. Można było odnieść wrażenie, że jest się na szkolnym apelu, na rozdaniu nagród szkolnego konkursu. Cóż, studenci uczniami są, ale w takim razie, jaki jest cel nazywać takie wydarzenie galą? Nie wiem. Z pewnością słowo to dodaje prestiżu konkursowi, ale gdy zderzymy się już z rzeczywistością, efekt jest nieciekawy.

Jedna z pań, która witała mnie przy wejściu, spogląda na mnie ze zdziwieniem, że nie otrzymałam nagrody. Czemu? Bo i ja byłam ubrana inaczej niż cała publika, zatem wyglądałam jak zwycięzca. I mówiąc szczerze, w ogóle tego nie żałuję. Odpowiedni ubiór sprawia, że czujemy się świetnie, nabieramy pewności siebie, a i inni traktują nas z szacunkiem - a na szacunek zasługujemy zawsze.
Cóż, nagrody nie zdobyłam, ale w różnych sytuacjach ważniejsze jest to, by umieć przegrywać z klasą i zawsze wyglądać tak, by wszyscy traktowali nas jak zwycięzców.
 

Redakcja poleca

REKLAMA