"Koniec wiosny w Lanckoronie" - We-Dwoje.pl recenzuje

Każda kobieta przynajmniej raz w życiu poddała się kulinarnej ascezie. Toteż każda doskonale zrozumie bohaterkę szalenie wciągającej powieści autorstwa Agnieszki Błotnickiej.
/ 16.05.2011 23:12

Każda kobieta przynajmniej raz w życiu poddała się kulinarnej ascezie. Toteż każda doskonale zrozumie bohaterkę szalenie wciągającej powieści autorstwa Agnieszki Błotnickiej.

Pewnego dnia Magda – szczęśliwa posiadaczka nadprogramowych kilogramów – postanawia zmienić co nieco w swoim wyglądzie. I to nie tylko po to, aby zmieścić się w lśniący fioletowy skrawek materiału, którego przymierzenie za sklepowym parawanem zakończyło się fiaskiem. Objuczona poradnikami na temat zdrowego odżywiania i zestawami ćwiczeń do wykonania udaje się na urlop. Za cel swojej podróży obiera Lanckoronę – malowniczą miejscowość położoną rzut beretem od Krakowa. Jej solennie zaplanowany plan utraty wagi bierze jednak w łeb, gdy dochodzi do nieprzewidzianego wypadku. Czy mimo to Magdzie uda się schudnąć i to na tyle, by wtopić się w tłum modelek, by nabrać pewności siebie i odzyskać ukochanego?

„Koniec wiosny w Lanckoronie” to książka skierowana głównie do kobiet. Ciepła, zabawna, napawająca optymizmem i zachęcająca do podjęcia walki z dodatkowymi kilogramami leniwie rozlewającymi się po całym ciele, tworząc tu i ówdzie trudne do ogarnięcia fałdy. Choć wiele z nas przynajmniej raz w życiu zamieniło ukochane przysmaki na pozbawioną smaku zieleninę, tylko garstka dotrwała w swym postanowieniu do końca. Dlatego też postawa Magdy i jej upór pomimo ewidentnie niesprzyjających warunków dają niezłego kopa. Z wielkim zaangażowaniem śledzimy więc jej poczynania, kibicujemy jej, a przy okazji, dzięki sprytnie poprowadzonej narracji, poznajemy kulisy jej związku z Filipem, mężczyzną, którego kochała, lecz przed którym uciekła. Dlaczego? Cóż, tego wam nie zdradzę...

Książka zachwyca nie tyle z uwagi na opowiedzianą w niej historię, co na niezwykle lekkie pióro autorki. Agnieszka Błotnicka z precyzją zawodowego kuglarza żongluje kulturowymi odniesieniami, czyniąc tę powieść pełnotłustym daniem, którego nie sposób sobie odmówić, nawet pomimo przejścia na najbardziej rygorystyczną spośród książkowych diet. Wszak Polacy podobno mało czytają. Dlaczego? Bo sięgają po nieodpowiednie książki! Wszystko może jednak ulec zmianie, gdy w waszych rękach zaczną w końcu lądować powieści pokroju tej stworzonej przez Błotnicką. Mmm... Aż palce lizać!

Redakcja poleca

REKLAMA