Nawet najlepsi potrzebują czasem lekcji. Zwłaszcza jeśli te lekcje udzielane są przez największych i najznamienitszych magików wszechczasów, prekursorów swojego fachu, magików na których wzorują się dzisiejsi iluzjoniści. Do Paula Kieve przychodzi ich kilku, każdy inny, każdy ze swoim własnym stylem. Każdy pokazuje chętnemu uczniowi coś innego, coś własnego a ten chłonie nowe iluzje. Będą tutaj karciane sztuczki i proste ale niezmiernie efektowne iluzje, takie, których nauczyć się można w zaciszu własnego domu, do zrealizowania których nie potrzeba nic poza kilkoma prostymi rekwizytami. Wraz z autorem uczyć się będziemy my aby potem, całkowicie niespodziewanie zaimponować swoim znajomym.
Autor książki jest cenionym specjalistą w swoim fachu. Występował już na wielu scenach a ostatnio pracował jako konsultant przy jednym z filmów o Harrym Potterze. To jednak nie jest to, co mi w tej książce imponuje ani to co mi się podoba. Nie, najbardziej podoba mi się to, że Kieve traktuje swój fach jak wysoce profesjonalne zajęcie ale jednocześnie jako przeżycie. Wszystkie pokazane mu triki i iluzje traktuje jak najwspanialszą zabawę, barwną, ciekawą, ekscytującą i wciągającą – dającą mu możliwość na przeżycie czegoś, co niedostępne dla innych ludzi. A my sami dajemy się w tę zabawę wciągnąć, chociaż na moment zapominając o problemach świata codziennego. Kieve dokładnie też wszystko opisuje, tak abyśmy my sami byli w stanie z tego swoistego poradnika skorzystać. A my w myślach już przygotowujemy odpowiednie rekwizyty.
Strasznie ciekawie to napisane. Mimo dość sceptycznej postawy osoby dorosłej, już po kilkunastu stronach byłam wciągnięta bez reszty. Czyta się to jak powieść, jak poradnik a obie funkcje tekstu są niemalże tak samo interesujące. Nie widzę nikogo, kto z książki magika nie mógłby czegoś wyciągnąć. Najmłodsi będą ćwiczyć opisane triki w nadziei na to, że zaskoczą swoich rówieśników i rodzinę. Ci starsi będą ćwiczyć potajemnie, mając nadzieję, że będą mieli odwagę aby swoją nową umiejętność pokazać komukolwiek. Ci najstarsi też będą mozolnie ćwiczyli, aby później zaimponować dzieciom i wnukom. To taka książka, która wciągnie wszystkich, jeśli dadzą jej szansę, szansę na to, aby otoczyła was swoją magiczną atmosferą i wciągnęła w świat iluzji. Warto. Nawet jeśli ta magia zostanie z nami tylko przez chwilę.
Marta Czabała