Gotowe na miłość

Kress po stracie dziecka i męża, nie może dojść do siebie. Lottie samotnie wychowuje dwójkę urwisów. Tyler ma dość pracy na Wall Street, a Sasza i Robert w ogóle nie interesują się córką JoJo. Brzmi prawie jak telenowela, prawda?
/ 16.09.2007 12:57
Niby nie powinno się oceniać książki po okładce, ale to właśnie ona sprawiła, że spośród kilku pozycji, właśnie po tą sięgnęłam bez zastanowienia. Ku mojemu zaskoczeniu, nie rozczarowałam się.

Książka opowiada o losach bohaterów niewielkiej wioski, których drogi niespodziewanie się krzyżują. Śmiertelna choroba najstarszego bohatera sprawia, że w życiu Jego znajomych zachodzą diametralne zmiany.

Lottie, matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci, poznaje mężczyznę swojego życia, ale rezygnuje z własnego szczęścia, gdyż Nat i Ruby nie akceptują jej nowego partnera, a przecież dzieci są najważniejsze.

Mario wiąże się z Amber, ale ta oszukuje Go i wyjeżdża na wakacje z innym mężczyzną.

Sasza i Robert nie mają czasu, żeby zajmować się swoją córką JoJo, w związku z czym ta ciągle przesiaduje u Kress - byłej żony swojego ojca i przy pomocy kolegi próbuje wyswatać Ją z Tomem.

Brzmi jak telenowela? Pewnie, że tak, ale na szczęście dla nas - tylko pozornie.

To lekka, dowcipna książka o miłości, przyjaźni, a także zachłanności i zdradzie. W trakcie czytania towarzyszyły mi śmiech, łzy, poczucie grozy i zwyczajna złość.

Jill Mansell w bardzo prosty sposób pokazuje, że kobieta gotowa jest do rezygnacji z własnego szczęścia, zwłaszcza jeśli dzieci nie akceptują nowego partnera. Pokazuje również, że czasem aby coś zyskać, najpierw trzeba coś stracić, a najważniejsze to nie poddawać się i walczyć do końca – bessa przecież prędzej czy później i tak zamieni się w hossę.

Książka udowadnia, że można żyć w zgodzie z losem i mimo śmiertelnej choroby, żyć tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Znajdziemy w niej również fragmenty, które skłaniają do refleksji nad własnym życiem, a także uświadamiają, że nie warto gonić za pieniędzmi bo one i tak szczęścia nie dają.

Pozycja pełna zwrotów akcji, magicznych chwil, zabawnych sytuacji okraszonych subtelną erotyką oraz fragmentami wziętymi z życia.

Jeśli szukasz książki lekkiej, przyjemnej, ale jednocześnie wzruszającej i niekoniecznie głupiej,to „Gotowe na miłość” spełniają wszystkie te warunki.

Serdecznie polecam bo książka naprawdę wciąga i pozwala na chwilę zapomnieć o zbliżającej się wielkimi krokami jesieni.

Karolina Małgorzata Górska

Redakcja poleca

REKLAMA