Feminizm prosto z książki...

Literatura kształtuje w nas pewne postawy i poglądy- jedni bohaterowie stają się dla nas wzorem, z innych się śmiejemy, jeszcze inni poruszają duże rzesze osób, które później tworzą jedną grupę, kulturę...
/ 30.05.2010 12:49

Literatura kształtuje w nas pewne postawy i poglądy- jedni bohaterowie stają się dla nas wzorem, z innych się śmiejemy, jeszcze inni poruszają duże rzesze osób, które później tworzą jedną grupę, kulturę...

Orzeszkowa uważana jest przez feministki za jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego feminizmu. To właśnie w jej tekstach idea emancypacji krystalizuje się bardzo wyraźnie. W swoich postulatach pisarka mówiła o zmianach, jakie powinny nastąpić w wychowywaniu młodych kobiet oraz o roli płci żeńskiej. Pominę fakt, iż mężczyzn traktuje nieco ułomnie, mówiąc, iż nie są zdolni do ulepszania świata (stąd rolę tę przypisuje kobietom).
 

Feminizm prosto z książki...


Warto zauważyć, że współczesne kobiety wciąż mówią o pracy na dwa etaty - w pracy zawodowej oraz w domu jako matki, żony, gospodynie domowe. Czy jednak nie tego właśnie chciałyśmy? Orzeszkowa, ulubienica feministek mówi wszak nie o zmianie roli kobiety, lecz jej zwiększeniu - oprócz tradycyjnej roli ma pracować, by pokazać swoją niezależność. Siedzenie w domu jest przez pisarkę uważane za zwykłą wygodę i próżność. Czy jednak warto mierzyć się z mężczyzną w niektórych zawodach? Literackie przykłady pokazują, że tak. Kobieta ma być silna, ma być jak mężczyzna, ma współtworzyć z nim świat. Jeśli miałybyśmy być na równi z mężczyznom, czy Bóg stworzyłby nas tak delikatnymi i kruchymi? Myślę, że nie. Chyba, że miałybyśmy zawsze stawać się ofiarą, jedną wielką klęską.

Wiadomo jest przecież, że płeć męska z natury jest silniejsza od płci żeńskiej. Może nie było warto aż tak się upierać przy wojnie z mężczyznami o prawa pracy, skoro teraz nie jesteśmy w stanie podołać temu, o co walczyłyśmy? Feministkom i narzekającym wciąż damom chciałabym przypomnieć, że istnieją mężczyźni, którzy potrafią gotować, prać, sprzątać i opiekować się dziećmi. Mało tego - robią to naprawdę dobrze.

Jeśli miłość jest prawdziwa, a związek opiera się i na niej i na partnerstwie, to podział obowiązków dokona się sam, a nie poprzez wojnę damsko-męską, do której przed laty nakłaniały twórczynie świetnych powieści. Pamiętajmy, aby czytając literaturę nie brać sobie jej aż tak do serce - rozkoszujmy się nią, lecz pamiętajmy, że to fikcja, a Justyna Orzelska nigdy nie istniała. Warto się zastanowić, czy Orzeszkowej wiodło się dobrze, czy może pewne życiowe sytuacje spowodowały taki feminizm. A może to po prostu dobry, nowy temat, dzięki któremu powieść odżyła na nowo, a co nowe to interesujące i chętnie czytane oraz naśladowane.
 

Martyna Miazek

Redakcja poleca

REKLAMA