Sięgając po książkę Fiennesa przeczuwałam, że będzie to strzał w dziesiątkę i… nie pomyliłam się. To jedna z najbardziej emocjonujących i zaskakujących historii, jakie ostatnio czytałam. Polecam wszystkim miłośnikom naprawdę wartkiej akcji!
Podczas krwawej rebelii plemion w Omanie w walkach z jednostkami Brytyjskich Sił Specjalnych SAS, wspierającymi wojska sułtana, ginie czterech synów lokalnego szejka. Amr bin Issa zgodnie z zufarskim prawem zmuszony jest pomścić ich śmierć. W tym celu wynajmuje zawodowych zabójców, którzy w myśl zasady oko za oko, ząb za ząb, muszą dokonać egzekucji na ludziach odpowiedzialnych za śmierć jego synów. Jest tylko jeden haczyk: metoda dokonania zabójstwa nie może wzbudzić najmniejszych podejrzeń nawet wśród najbliższych przyjaciół potencjalnych ofiar. I wszystko przebiega pomyślnie, dopóki śmiercią kolejnych członków oddziału Brytyjskich Sił Specjalnych nie zaczyna interesować się tajna, nieformalna jednostka SAS…
Ranulph Fiennes służył przez jakiś czas w oddziale SAS, a ponadto brał udział w zufarskich walkach. Śmierć Johna Millinga, Mike’a Kealy’ego, Michaela Marmana i Maca jest faktem. Tak jak większość wydarzeń opisanych na kartach tej emocjonującej powieści. Wstęp do tej historii jest dość krótki. Można powiedzieć, że autor od razu wciąga nas w wir wydarzeń, które zakończyły kilka żyć, które na zawsze odmieniły życie nie tylko rodzin owych ofiar, ale też jego samego. Zanim Fiennes przystąpił do napisania „Elity zabójców”, zaznajomił się z wieloma dokumentami, poznał muzułmańskie prawo. Odniosłam wrażenie, że bardzo rzetelnie przelał swoją wiedzę na karty tej powieści. Książkę czyta się bardzo dobrze, ponieważ pozbawiona jest fabularnych dłużyzn, ponieważ zawiera wiele szczegółowych opisów, dzięki którym powieść ta staje się do bólu autentyczna. Oczami wyobraźni widzimy krwawe zufarskie batalie, gęsto zaścielone trupami pola, przyszłe ofiary zupełnie nieświadome tego, co je wkrótce czeka. Autor dosyć szczegółowo opisał thaar, stare muzułmańskie prawo, które nadało tej historii bieg. Brawurowo nakreślił sylwetki głównych bohaterów. Zręcznie poprowadził narrację. Bo czytając „Elitę zabójców” nie ma nawet miejsca na odrobinę wytchnienia. Książka angażuje od pierwszej do ostatniej strony. Trudno oderwać od niej wzrok.
Wydaje mi się, że nie muszę za bardzo przekonywać was do tej książki. Wystarczy fakt, że w oparciu o powieść Fiennesa powstał film z udziałem tak wyśmienitych aktorów jak Robert De Niro, Jason Statham i Clive Owen. Światowa premiera „The Killer Elite” przewidziana jest na 23 września. Zanim jednak wybierzecie się do kina, koniecznie zapoznajcie się z książką!