Częstym powodem kłótni jest zazdrość i brak zaufania. W przypadku kobiet nie musi to od razu oznaczać, że obawy te żywią w stosunku do swojego partnera. Jemu mogą bowiem ufać w 100%, jednak nie darzą tym uczuciem żadnej innej kobiety. Nie ma w tym nic złego. Problem zaczyna się, kiedy nie podoba nam się, iż nasz partner chciałby wyjść w wyjątkowej (jego zdaniem) sytuacji w gronie mieszanym, podczas gdy my nie możemy mu towarzyszyć. Nasze niezadowolenie i gniew wywoła jego frustrację i początek wojny.
Jak to się dzieje, że wiele kobiet jest w stanie zrezygnować z kolegów i tzw. grona mieszanego, by oddać całe swe uczucie ukochanemu, aby nie dać mu nawet pomyśleć, że ktokolwiek inny ma jakieś znaczenie? Dla płci żeńskiej jest to takie oczywiste, gdy się kogoś kocha. Dlaczego zatem mężczyznom zależy tak na koleżankach i spotkaniach nie z samymi facetami ale i z kobietami? Mówi się, że jeśli się kogoś kocha, powinno się go puścić wolno - jeśli wróci, jest nasze, jeśli nie - nigdy do nas nie należało. Może i tak się mówi, ale dlaczego tego próbować? Czy nie jest oczywistym, że znaczenie powinna mieć ta jedna jedyna? Czy mamy inne poczucie miłości?
Bardzo intensywne uczucie można przekazać na różne sposoby, np. jesteś całym moim światem. Sformułowanie to nie tylko mówi „tak bardzo Cię kocham”, ale przekazuje także dodatkową treść: liczysz się dla mnie tylko Ty; nie mają dla mnie znaczenia koledzy, nie potrzebuję się z nimi widywać, nie chcę, bo to Ty jesteś jedynym mężczyzną, na którym mi zależy. Skoro kobiety potrafią, a w zasadzie uważają to za normalne, zrezygnować z kolegów całkowicie, dlaczego panowie nie mogą tak zrobić? Mówią, że w związku nie powinno się nic wymuszać. No właśnie, dlaczego zatem nie potraficie zrobić tego, co my? Nazywanie zdrobniale po imieniu, bycie zawsze uśmiechniętym i niezwykle miłym dla koleżanek... nas to boli.
Nic jednak nie boli tak mocno, jak zdanie „nie chcę być całym Twoim światem, ale jego najważniejszą częścią, tak jak Ty jesteś moją”. Mimo iż wydaje się, że wyraża się tu uczucie, to w rozmowie o koleżankach naprawdę boli. Widać, że partner nie zrezygnuje jednak z koleżanek, stanowią one bowiem, mniejszą co prawda, ale jednak tak samo jak my, część jego życia. I nie jest to synonim frazy „jesteś całym moim życiem”- nie wyraża bowiem aż tak wiele. Najgorzej odczuwają takie zdania kobiety, które nie dostały zbyt dużej dawki miłości od ojca, brata nie posiadają. Każda z nas chce być dla kogoś całym światem, tą, dla której mężczyzna sam jest w stanie zrezygnować z innych ( nawet jeśli nie ma zamiaru zdradzić ani zrobić nic złego). Kiedy nie była całym światem ojca, ma nadzieję, że będzie nim dla ukochanego- zwłaszcza, jeśli darzy go bardzo dużym uczuciem.
Bycie królewną jest niezwykłym zapewne uczuciem, jednak nie każda z nas ma możliwość tego uczucia. Może potrzebny jest na to czas? A może po prostu mężczyzna nie uważa nas za warte takiego uznania? Być może też żyjemy w świecie ułudy i marzeń, które niekoniecznie się spełniają.
Martyna Miazek