"Chéri" - We-Dwoje.pl recenzuje

Ona i on. Léa de Lonval i Chéri. Zbliżająca się do pięćdziesiątki paryska kurtyzana o delikatnej urodzie nimfy wodnej oraz niezwykle przystojny, choć przesadnie rozpieszczony dwudziestopięcioletni syn dawnej damy do towarzystwa, Charlotte Peloux. Romans noszący brzemię zakazanego owocu. Gorące uczucie poddane ciężkiej próbie.
/ 19.02.2010 10:03

Ona i on. Léa de Lonval i Chéri. Zbliżająca się do pięćdziesiątki paryska kurtyzana o delikatnej urodzie nimfy wodnej oraz niezwykle przystojny, choć przesadnie rozpieszczony dwudziestopięcioletni syn dawnej damy do towarzystwa, Charlotte Peloux. Romans noszący brzemię zakazanego owocu. Gorące uczucie poddane ciężkiej próbie.

Po sześciu latach płomiennego romansu z Léą de Lonval, kobietą starszą od niego o prawie ćwierć wieku, lecz w dalszym ciągu piękną i pociagającą, Chéri przekładając wygodne i dostatnie życie nad miłość, żeni się z dziewiętnastoletnią, zamożną Edmée. Léa musi uporać się z bólem po odejściu kochanka, bólem, którego nigdy wcześniej nie zaznała. Jednakże nie tylko ona tęskni za tym, co ich łączyło. Również Chéri zaczyna odczuwać brak Léi, z utęsknieniem marzy o tym, by z powrotem znaleźć się w jej ramionach...

„Chéri” Sidonie Gabrielle Colette  to subtelna, przepojona atmosferą belle époque opowieść o trudnej miłości, która połączyła dojrzałą kobietę z dużo od niej młodszym mężczyzną, miłości kontrowersyjnej, miłości liczącej prawie 100 lat, a w dalszym ciągu poruszającej serca miliony czytelniczek.

Taka kobieta nie kończy w ramionach starca. Kobieta, która szczęśliwie nigdy nie zbrukała sobie rąk ani ust żadną zwiędłą istotą... Owszem, ta wiedźma pragnie tylko młodego ciała...

Wbrew temu, co może sugerować tytuł, Colette w swojej opowieści nie stawia w centrum zainteresowania narcyzowatego młodzieńca, lecz Léę de Lonval. „Chéri” to przede wszystkim doskonałe studium psychiki dojrzałej kobiety. Léa, która nie może pogodzić się z upływającym czasem, niemiłosiernie żłobiącym coraz głębsze bruzdy na jej niegdyś młodym i ponętnym ciele, ze zgrozą myśli o kolejnym etapie swojego życia – starości. Tym bardziej cierpi po odejściu Chéri, kochanka, który jako jedyny w tych ruinach dawnej urody odnajdywał piękno, przy którym czuła się atrakcyjna, zmysłowa, a przede wszystkim młoda. Ból jątrzy uczucie, że Chéri jest jedynym z którym chciałaby spędzić resztę życia. W osobie Léi wyczuwa się kobiecą kruchość, bezradność wobec kolei losu, zniewolenie, lecz jednocześnie bije z niej ogromna moc i wola walki, by w przyszłości nie upodobnić się do jednej ze swoich starszych przyjaciółek i broń Boże nie związać się ze starszym mężczyzną, który na zawsze odebrałby jej prawo do młodości.

„Chéri” nie jest ckliwym romansem. Historii tej nie brakuje ani dobrego poczucia humoru, ani barwnych postaci drugoplanowych. Collette bardzo wysmakowanym stylem oddaje klimat minionej epoki. Poprzez drobiazgowe opisy pełnych przepychu wnętrz oraz eleganckich strojów pobudza wyobraźnię i przenosi w czasie. Dzięki subtelnym opisom scen miłosnych pozostawia swego rodzaju niedopowiedzenie, nie przekraczając przy tym granicy intymności. „Chéri” czyta się po prostu dobrze. To arcydzieło!

Redakcja poleca

REKLAMA