Budzimy znajomych… na wiosnę!

Zimą często nie chce się nikomu wystawiać nosa z własnych czterech ścian. Ograniczamy spotkania z przyjaciółmi do minimum, wybierając wieczór upływający w spokojnej atmosferze w towarzystwie „BrzydUli”, pląsających po parkiecie par czy próbujących swoich sił w śpiewaniu mniej lub bardziej znanych gwiazdeczek.
/ 23.03.2009 21:51
Zimą często nie chce się nikomu wystawiać nosa z własnych czterech ścian. Ograniczamy spotkania z przyjaciółmi do minimum, wybierając wieczór upływający w spokojnej atmosferze w towarzystwie „BrzydUli”, pląsających po parkiecie par czy próbujących swoich sił w śpiewaniu mniej lub bardziej znanych gwiazdeczek.

Z nastaniem pierwszych dni wiosennych, jeszcze szarawych i pochmurnych, zaczynamy odczuwać coraz mocniej brak słońca i… ludzi! Zmęczeni jesteśmy po zimie – ogólna ospałość powoduje jednak, że ciężko nam zmienić dawne nawyki. Z jednej strony nudzić nas zaczyna życie według stałej rutyny praca-dom, z drugiej… nagle okazuje się, że większość naszych znajomych ma swoje sprawy.
Nawet jeśli mamy ochotę z kimś się spotkać, pojawia się pytanie: do kogo można by zadzwonić?

Budzimy znajomych… na wiosnę!

Nasza samotność w świecie pełnym ludzi jest swoistym absurdem dzisiejszych czasów - przecież wystarczą chęci i już jesteśmy z drugą osobą w stałym kontakcie. Czy mamy wytłumaczenie, jeśli zaniedbaliśmy przyjaciół? Nie. Brak czasu? Jak można w ciągu 24 godzin nie znaleźć dwóch minut, by przesłać ciepłego smsa? Również odległość nie jest dziś jakimkolwiek problemem. Mamy internet i różne komunikatory, dzięki którym łatwo i szybko można się skontaktować z bliskimi, zaś tanie linie lotnicze umożliwiają podróż na drugi koniec Europy za kilkadziesiąt złotych. A jednak… czy będę wyjątkiem jeśli stwierdzę, że obecnie bardzo trudno znaleźć czas, by się spotkać i porozmawiać?

Nie da się ukryć, żyjemy inaczej niż nasi rodzice. Szybciej. Bardziej chaotycznie. I niestety, mimo wyższego standardu życia, nie zawsze lepiej. Często zmieniamy pracę, miejsce zamieszkania, kierunki studiów – stąd też w naszym otoczeniu wciąż pojawiają się nowe twarze, a my w codziennym zagonieniu zapominamy o dawnych przyjaciołach. Może zniechęca odległość, jaka zaczęła nas dzielić? Może nie pasują do świata, w jakim obecnie żyjemy? Może nadmiar obowiązków nas przytłacza, a my nie chcemy przyznać przed bliskimi, że w naszym życiu coś się nie układa? Powodów jest wiele. Ale i tym samym na co dzień często otaczamy się tłumem przypadkowych znajomych. Przez jakiś czas wydaje się nam, że wystarczają ludzie, z którymi miło spędza się czas – któregoś dnia budzimy się jednak z przerażającą świadomością, że tak naprawdę nikogo nie obchodzimy. Kiedy odejdziemy z obecnej pracy, jak długo będziemy się kontaktować z koleżanką z sąsiedniego biurka? Po zakończeniu studiów z iloma osobami spotykać się będziemy na szczerych pogaduszkach? Niestety, jeśli budujemy wzajemne relacje na bardzo kruchym podłożu, nie powinniśmy się dziwić, że takie znajomości nie przetrwają próby czasu.

Dobrze zdaję sobie sprawę, że czasem ciężko tak po pół roku milczenia wykręcić czyjś numer telefonu i zaproponować spotkanie. Jednak, czy jest się czego obawiać? Nawet jeśli koleżanka lub kolega odmówią (tłumacząc się nawałem pracy czy nadmiarem innych obowiązków), ktoś inny ucieszy się szczerze, że wykonaliśmy pierwszy krok. Urok mają również spotkania po latach. Portale społecznościowe (choćby nasza-klasa) bardzo pomagają odświeżyć „pokryte kurzem” znajomości – wystarczy, że ciepłymi słowami skomentujemy czyjeś zdjęcia, a pojawia się duże prawdopodobieństwo, iż za kilka dni wspominać będziemy z koleżanką ze szkolnej ławy (już przy kawie!) dawne czasy. Może wcale nie umówimy się po raz kolejny? Nieważne! Takie spotkania i tak więcej wnoszą, niż kino (z grzeczności!) ze znajomymi z pracy, z którymi, poza służbowymi, nie mamy więcej wspólnych tematów. Jeśli zaś nie mamy pieniędzy, by wychodzić do kawiarni, spotykajmy się z przyjaciółmi na tzw. „domówkach”. Przecież nie liczy się „za ile” i „gdzie”, ale „z kim”!

Szukajmy też wciąż okazji, by poznać kogoś. Wiosna to taka pora roku, która przywraca w nas życie. Czujemy więcej energii, mamy wciąż ciekawe pomysły, chcemy spróbować czegoś innego. A co jeśli właśnie się przeprowadziliśmy i jeszcze nie nawiązaliśmy w nowym środowisku żadnych znajomości? Nie bójmy się ludzi! Czasem i zwykłe „dzień dobry” może być początkiem interesującej przyjaźni. Zawsze też można upiec kawałek ciasta i zaprosić sąsiadów na kawę. Kto wie czy nie znajdziemy z kimś tysiąca wspólnych tematów?
Ważne, byśmy przebywali wśród ludzi a nie ograniczali nasze życie towarzyskie do internetowych znajomości – one nie zastąpią nigdy kontaktu z „prawdziwym” człowiekiem…

Anna Curyło