Ania nie wie co mowić... - odcinek V

Gdzieś przeczytałam , ze świat się zmieni gdy Ania – gaduła zmodyfikowana genetycznie (bo rodzice gadułami zdecydowanie nie są) nie będzie wiedziała co mówić. No i zbliża się. Coś się wydarzy , niekoniecznie 11 września , ale zwrot w historii ludzkości być musi!
/ 28.07.2006 08:47

Gdzieś przeczytałam , ze świat się zmieni gdy Ania – gaduła zmodyfikowana genetycznie (bo rodzice gadułami zdecydowanie nie są) nie będzie wiedziała co mówić. No i zbliża się. Coś się wydarzy , niekoniecznie 11 września, ale zwrot w historii ludzkości być musi!

Dzisiaj , gdy lunatykowałam do kuchni idąc po drodze jaka wyznaczał zapach kawy zadzwonił telefon. Nienawidzę telefonów przed poranna kawa nie potrafię się myśleć dopóki kofeina pogwizdując ze szczęścia nie płynie w moich żyłach.

Telefonu nie zdążyłam odebrać (dzwoniła Anie, w życiu bym sie nie spodziewała!) ,ale za to żeby sobie ulżyć przepisałam i w komórce Ania nie jest już zapisana jako „Ania P” tylko jako „ Znowu Ona” – jakoś poczułam sie lepiej jak to zrobiłam , aha , dodałam tez muzyczkę „Zabilem dzika”.

Wypiłam kawę i oddzwoniłam.

- Słuchaj...
- No słucham.
- Jutro z Krzyśkiem jedziemy do Gdańska ,tak?
- Na to wygląda.W czym problem?
- Załóżmy,ze spotkamy się z kimś znajomym, albo z moją kuzynką albo z kimś przypadkiem. Wiesz, w takich sytuacjach świat jest mały!

Wiem coś na ten temat - pomyślałam.

- I ?
- No i ten ktoś spyta mnie czy my z Krzyśkiem jesteśmy razem. Co mam odpowiedzieć?
- Hm...Wiesz , musi to być coś wiarygodnego.Jak na przykład , że przed wyjazdem Krzysiek pożyczył ci książkę jakaś....
- I ?
- I prosił żebyś mu jak koniecznie oddala – mówiłam – i ty jechałaś na rondzie w Warszawie i nagle go zobaczyłaś w tym rondzie i przypomniałaś sobie o książce, a miałaś ją ze sobą...
- I?
- I zaczęłaś trąbić bo chciałaś mu te książkę oddać i tak jechałaś za nim i jechałaś...no i dojechałaś aż do Gdańska za nim.Ale zupełnie osobno.
- Co ty bredzisz ? Dobrze się czujesz?

Ja bredzę?! Oczywiście najlepiej jest dla odwrócenia uwagi od własnej patologii (w jej przypadku maniacalis gravis albo coś takiego) wskazywać na szaleństwo innych.

Właściwie to winny jest Krzysiek. Do niego powinien być dołączony tłumacz myśli albo chociaż instrukcja obsługi.

Normalny facet wysyła ci jasne do zrozumienia sygnały. Powie coś takiego , ze wiesz na czym stoisz. Nie mówię o gimnazjalnych „chcesz ze mną chodzić”? ale o czymś jasnym jak zasady gry w Monopoly wiec ty wiesz, że „coś sie świeci”. Te sygnały – jak wiadomość wysyłana morsem – powtarzają się co jakiś czas, wiec wiesz ze ktoś jest tobą ciągle i ciągle zainteresowany.

A Krzysiek? Jak już się Ania zebrała na odwagę i wysłała mu smsa o treści : „ Spędzimy ze sobą kilka dni , cieszysz sie?” dostała odpowiedz „ Ciesze się , ze tylko kilka dni!” Na co ona : „ Mogę być wolna az do wtorku” odpowiedz „ Jakoś to zniosę”.

Tylko czy ja zniosę dopóki w tą czy w tą stronę się nie zdecydują?
 

Redakcja poleca

REKLAMA