Początki formy teatralnej zwanej burleską sięgają XVIII wieku – narodziła się w Wielkiej Brytanii jako przewrotna parodia bazująca na poważnych tematach operowych i sztuk dramatycznych znanych klasyków. Wywodząca się z warstwy plebejskiej nierzadko była wulgarna i przesycona erotyzmem, a jej występy opierały się na tańcach, skeczach i krzykliwych śpiewach grup skąpo ubranych aktorek, odgrywających role słabych, niewinnych i czasem trochę głupiutkich kobietek, dodatkowo od XX wieku stosujących striptease, by urozmaicić już i tak dość oryginalny sposób gry aktorskiej. W XIX wieku burleska zawędrowała za ocean do USA i tam pod nazwą British Blondies została zaszczepiona w kulturze amerykańskiej przez Lydię Thompson. Znany paryski Moulin Rouge również bawił widzów burleskowymi sztukami w wykonaniu tamtejszych coraz bardziej roznegliżowanych tancerek.
Skąd trend na tę dość dziwną formę artystycznego wyrazu, w której większą rolę odgrywa wygląd aktorki niż to, co chce przekazać słownie? I to panującego nie tylko wśród gwiazd takich jak Gwen Stefani lub Christina Aguilera, których scenicznego wyglądu bladych, blond porcelanowych lalek nie można pomylić z żadną inną wizerunkową modą. Pociąga w nim najbardziej możliwość odgrywania ról różnych znanych postaci przy pomocy doskonałej charakteryzacji, a jej wykonanie sprawia największą przyjemność - trzeba wyglądać jak najlepsza "ozdoba", zmysłowa i luksusowa w wydaniu. Właśnie angielskie określenie glamour, czyli blask, piękno i przepych, doskonale oddaje charakter współczesnych towarzyskich spotkań, które bazują na dokonaniach burleski: wszyscy biorący udział w tego typu zabawie powinni się zaopatrzyć w gadżety takie jak wachlarze, pończochy, peruki, koronkowe majtki (wszystko w angielskim, wiktoriańskim stylu), kobiety dodatkowo powinny się umalować w nienaganny makijaż z koniecznie białym podkładem. W takim towarzystwie główną rolę odgrywają oczywiście kobiety, które uwodzą wdziękiem nie do końca roznegliżowanego ciała, podkreślając swoje atuty dzięki takim wystylizowanym „przebierankom”. Można wtedy być Marilyn Monroe, Mae West czy Ditą von Teese – najbardziej znanymi symbolami stylu glamour.
Istnieją kluby, które organizują burleskowe zabawy dla lubiących się przebrać (np. w Londynie – imprezy Corset & Diamonds), na rynku pojawiły się programy instruktażowe dla chcących się nauczyć prowadzić towarzyskie, uwodzące rozmowy nasycone podtekstami erotycznymi, jednocześnie niewulgarnymi. Można się z nich także nauczyć kuszącego płeć przeciwną sposobu poruszania się w towarzystwie lub na scenie, najlepszych póz, jakie można zaprezentować w stylizowanej sesji zdjęciowej, a także kuszącego sposobu rozbierania się przed obiektywem. Są także organizowane konkursy na „najbardziej burleskową w stylu bycia i wyglądu” kobietę – najbardziej znanym jest Miss Exotic World, który organizuje muzeum burleski z Las Vegas, The Burlesque Hall of Fame. Najbardziej „zmysłowy trend” ostatnich lat ma się więc coraz lepiej – wszystkie te elementy odradzania burleski mają na celu podkreślenie kobiecego stylu bycia, w sposób często uważany za niemal pornograficzny, ale na pewno zmysłowy, pełen niedopowiedzeń i tajemniczości – lubiany zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn.
Magdalena Mania