A portale plotkarskie, dla których newsy dotyczące gwiazd to woda na młyn ich pseudoinformacyjnej pracy, schną z braku wieści o pupilach zwykłych zjadaczy chleba. Źródełko takich informacji przyschło, jednak na bezrybiu i rak ryba, więc kreatywność redaktorów osiąga w tych momentach najwyższe stany, o ile nie skretynienie. Bo plotkę, nawet taką najniższych plotkarskich lotów, można wymyślić przecież samemu, zgłodniali sensacji ludzie i tak ją łykną, a słowo „sensacja” i „skandal” pojawia się w tym okresie o wiele częściej niż w pozostałych sezonach plotkarskiego roku. Rzeczywistość jest tak szara, że trzeba ją bardzo mocno podkoloryzować (lub podkręcić, jak kto woli). Nie wierzycie? Kto chce, niech czyta, tylko od razu uprzedzam, że nie warto.
Niemal dwa tygodnie wałkowania sprawy pierścionka zaręczynowego Dody, który otrzymała od Nergala, przelał moją czarę goryczy. Informacja, która traktowała wciąż o tym samym, ale jednak inaczej napisanym (wymiana pewnych słów za pomocą ich synonimów to podstawa ciągłych przemieleń tego samego tematu), kłuła jako temat dnia – czy też dni – przez półtora tygodnia, nie wnosząc naprawdę żadnej wartości świeżej, stuprocentowej i ponętnej plotki. Mało mogło kogoś obchodzić, że diamentowy pierścionek, jaki Doda dostała od swego Księcia Ciemności, jest tańszą wersją ozdoby na palcu Agnieszki Szulim (która z kolei obnażyła swój nieprofesjonalizm, machając w stronę fotografujących ją fotoreporterów dłonią, na której miała wypisaną długopisem „ściągę” tekstu do odczytania podczas „Pytania na śniadanie”). Skąd o tym, ile karatów mieni się w oczku pierścionka, wie redaktorka, która na co dzień pisze o tym, na jaki kolor pomalowała sobie paznokcie Agnieszka Chylińska, nie wiadomo, ale najwidoczniej warto było rzucić ten ochłap na plotkarskiej pustyni. Skandal, jakich mało, choć pierścionek zaręczynowy to jedynie preludium do obrączek – bardziej znaczącego symbolu związanych ze sobą uczuciowo ludzi. No ale news był, mocno nieświeży, ale wierszówka na tę godzinę była wyrobiona.
Kuszące części ciał, które a to przypadkiem, a to całkiem celowo wychyliły się spod sukienki lub wypadły z głębokiego dekoltu (albo tylko ponętnie się w nim pokazały) też mają wzięcie: pokaz biustów aktorskich gwiazd na czerwonym dywanie gali rozdania Złotych Globów? Galeria pełna zmysłowych krągłości gotowa: bezkonkurencyjne okazały się piersi Mariah Carey, które zaprezentowała w dekolcie niemal do pasa, ale pojawił się także polski akcent w postaci biustu świeżo upieczonej mamy, Alicji Bachledy-Curuś. Było więc seksownie, ale trzeba pamiętać, że Złote Globy to nagrody filmowe, nieodłącznie związane z lansem, o których pisze się zawsze mniej niż o tym, jak gwiazdy się na nich zaprezentowały. Szczególnie te, które grają opinii publicznej tylko na nerwach.
Lans Kasi Tusk na stoku: to, że kurtka narciarza to normalny i zalecany na ten sport ubiór, nikogo nie dziwi. Ale gdy coś takiego opatula córkę premiera, można już nazwać śnieżną modą i lansem „wyższych sfer”. Bardzo spostrzegawczy dziennikarze tabloidu, który uraczył swoich czytelników newsem o ciuchach Kasi, w których paradowała na stoku, wykazali się nie lada spostrzegawczością, porównując tegoroczny image narciarski Kasi z tymi, które prezentowała w latach poprzednich. Ale jedynie słowną spostrzegawczością, bo zdjęć, dzięki którym można by porównać styl Tuskówny rok temu i dzisiaj, zabrakło (nawet nie wiadomo, czy na fotkach uwieczniono właśnie córkę premiera). Uwierzcie, ludzie, na słowo, słowo tabloidu.
Sportowe wyczyny gwiazd w wolnym czasie też stają się nagle gorącym tematem. Doda wydaje 5 tysięcy złotych miesięcznie na siłownię? Spocona Królowa Różu w podkoszulce i kusych spodenkach, wyciskająca sztangi i ćwicząca pompki na modłę umięśnionej Madonny to jest to, o czym ludzie chętnie by czytali. Mateusz Damięcki w kąpielówkach? Umie chłopak pływać, a na pewno się dobrze zmoczyć. I jeszcze jak wygląda tak wodą ociekający, prężący swoje męskie ciało. Ciacho.
Świetną zapchajdziurą okazują się w tym czasie także „podejrzenia” różnych gwiazd o poza- i niemałżeńskie romanse: Colin Farrell zdążył już według „zaufanych źródeł” zdradzić Bachledę-Curuś (a na Złotych Globach redaktorzy jednego z portali dopatrzyli się, że w tym, jak Colin trzymał nad głową Alicji parasolkę, nie ma krztyny uczucia), „przyłapano” już Rihannę z nowym i prawdopodobnie nie będącym kolejnym męskim bokserem w jej życiu facetem, świetnym odgrzewanym kotletem jest romans Małgorzaty Foremniak i Rafał Maseraka – o dziwo, ich ciągłe rozstania i powroty (bardziej papierowe niż realne) wciągają czytelników wszelkich plotkomediów, które donoszą o schadzkach, kłótniach i namiętnych zgodach pary (ostatnio padło na powrót. Wszyscy już gubią rachubę który z kolei), nawet Susan Boyle posądza się o pierwszy związek w jej życiu, a ma kobieta prawie piąty krzyżyk. Najgorętszym jednak romansowym tematem ostatnich tygodni były – niestety potwierdzone – miłosne podboje Tigera Woodsa: o jego kochankach wciąż jest głośno i pojawiają się kolejne panie przyznające się do tego, że spędziły z królem golfu noc(e) – ale ten news zapaść plotkarską mass mediów akurat porządnie i wiarygodnie zapełnił. Przynajmniej jeden – na całą masę bzdurnych doniesień pseudoredaktorów piszących o pseudo show-biznesie w okresie spadku koniunktury.
I to by było tyle. Niemało jak na brak tematów, prawda?
Magdalena Mania
Fot. MWmedia (oprócz zdjęcia Colina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś: GoldenGlobes.org)
Fot. MWmedia (oprócz zdjęcia Colina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś: GoldenGlobes.org)