Nie będzie nowych przygód Jamesa Bonda?

Wytwórnia filmowa Metro Goldwyn Mayer, która podjęła się produkcji kolejnej, 23. części przygód angielskiego agenta Jej Królewskiej Mości, zawiesiła działalność.
/ 21.04.2010 12:07
Wytwórnia filmowa Metro Goldwyn Mayer, która podjęła się produkcji kolejnej, 23. części przygód angielskiego agenta Jej Królewskiej Mości, zawiesiła działalność.

Nie będzie nowych przygód Jamesa Bonda?

Zapowiedziana na 2011, najdalej na 2012 premiera najnowszej części bondowskiej sagi, prawdopodobnie nie zostanie zrealizowana na czas. Jak się okazuje, MGM jest bliska ogłoszenia upadłości, a jej przedstawiciele – producenci Michael Wilson i Barbara Broccoli – głośno mówią o całkowitej rezygnacji z bondowskiego projektu. Jedynym optymistą w całej tej sprawie jest odtwórca głównej roli, Daniel Craig: Mam pełne zaufanie do Michaela i Barbary i ich decyzji – nawet do tej, ale wierzę, że produkcja ruszy prędzej niż później. Ale prędzej czy później właśnie?

Do tej pory najdroższą wyprodukowaną przez MGM częścią sagi bondowskiej była „Quantum of Solace” z 2008 roku, na której wyprodukowanie wytwórnia wydała aż 200 milionów dolarów, z czego przychód ze sprzedaży biletów w USA wyniósł zaledwie 168 mln. Jednak bardziej opłacalna okazała się promocja filmu poza granicami Stanów Zjednoczonych: ze sprzedaży biletów na świecie i promocji marketingowej (nie wliczając dochodów ze sprzedaży DVD) do kasy wytwórni spłynęło aż 418 milionów. Skąd więc decyzja o upadłości filmowego giganta?

Licencja bondowska to najdłuższa seria filmów w historii światowego kina – i jedna z najbardziej opłacalnych. Jednak nie jest to jednak jedyny obraz, jakiego produkcją zajmuje się MGM: ostatnio wypuściła ona „Hot Tub Time Machine” i on również okazał się niedochodowy. Jego produkcja pochłonęła 42 miliony USD, zwróciło się zaledwie 36. Czyżby winna była błędna strategia marketingowa, jaką wytwórnia prowadziła przy okazji każdej premiery? A może winni są strajkujący jeszcze niedawno amerykańscy scenarzyści? Jak się okazuje, firma ma debet sięgający aż 4 miliardów USD.  Wydaje się więc, że jedyną drogą ratunku dla MGM (i zarazem dla przygód Bonda) jest sprzedaż wytwórni – podobno pojawiły się już oferty kupna przez Sony i TWX, jednak jak na razie sumy, które proponują (2 mln USD) nie są w stanie spłacić ogromnego zadłużenia firmy. Tylko czy w takich okolicznościach warto jest wybrzydzać?

Fot. Filmweb

Magdalena Mania

Redakcja poleca

REKLAMA