10 września rozpoczął się opolski festiwal. Gwiazdą wieczoru była Doda.
Zanim artystka pojawiła się na scenie, rządzili na niej bohaterowie naszych ukochanych polskich seriali. Stoczyli oni bój o Serialowy Przebój Lata. Tego wieczoru z niewiadomych powodów triumfowały Kaja Paschalska i Izabela Trojanowska. Panie razem z Piotrem Kupichą zaśpiewały wielki przebój zespołu Feel „Pokaż na co cię stać”. Nasuwa się pytanie, ile zapłacono Piotrowi za udział w tym spektaklu i jak wytrzymał dobiegające z dwóch stron zawodzenie Paschalskiej i Trojanowskiej. Konkursem rządziła zasada, że serial zaprasza wokalistę do wykonania wspólnej piosenki. W przypadku wygranej dany wokalista wystąpi w jednym odcinku danego serialu. Gratuluję więc redaktorom plotkarskich portali, którzy już tydzień temu przewidzieli zwycięzcę. Nagrodą dla publiczności za przetrwanie muzycznej katorgi zafundowanej przez serialowych bohaterów miał być występ samozwańczej Królowej.
Doda rozpoczęła show piosenką "Bad Girls". Owinięta w czarne pióra wyglądała jak starsza siostra Miley Cyrus. Towarzyszył jej orszak tancerek wypożyczonych z trasy koncertowej Madonny Sticky&Sweet Tour. Miało być ostro, wyszło..... Zacznijmy od tego, że Doda niemiłosiernie fałszowała wykonując piosenki z nowej płyty – „Bad Grils” oraz „My Way Or No Way”. Zdecydowanie lepiej poradziła sobie ze starszymi hitami, które zdążyła już sobie przećwiczyć na innych festiwalach, czy koncertach. Stylistyką występ ten podobny był do tego z sylwestrowej nocy. Płomienie, skóra, klatki. Teraz doszła do tego prestidigitatorska sztuczka no i szatańskie show gotowe. Widać nauki lidera Behemota nie poszły w las. Ostatnią piosenkę Doda zadedykowała swojemu ukochanemu. Przerobiła refren piosenki Anny Jantar i stworzyła swego rodzaju hymn dla wszystkich zmagających się z ciężkimi chorobami. Cel bardzo szczytny. Wykonanie marne. Doceńmy to jednak, ponieważ gdyby nie choroba Adama, Doda nie kiwnęłaby palcem, żeby pomóc chorym na białaczkę. Smutne, ale bardzo prawdopodobne. A tak zaangażowana w uratowanie swojego narzeczonego gwiazda przynajmniej przysłuży się innym chorym osobom. W końcu jako osoba publiczna ma większą siłę przebicia od zwykłego Kowalskiego.
Trzeba przyznać, że piosenkarka wyrabia na scenie 200% normy. Stara się, żeby jej występy były jedyne w swoim rodzaju i są. Przynajmniej na naszym rodzimym polskim gruncie. Za granicą kopiowanie pomysłów Madonny i innych gwiazd nie uszłoby niczyjej uwadze. Możemy jej to jednak wybaczyć. Doda to jedyna polska wokalistka, która dąży do tego, by jej występy były na światowym poziomie. Może za jakiś czas uda się jej połączyć dobre show z dobrym wokalem. Póki co więcej jest niestety tego pierwszego, no i nie do końca oryginalnego.
Dla przypomnienia - występ Madonny z trasy Sticky&Sweet Tour. Zwróćcie uwagę na to, jak wyglądają tancerki:
Madonna "Vogue"
Fot. Mwmedia