Arcyksiążę Franciszek Ferdynand – bratanek cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa I – planował po wstąpieniu na tron, przekształcenie Austro-Węgier z państwa dwuczłonowego w trójczłonowe, w którym trzecim "narodem rządzącym" mieli zostać Południowi Słowianie (Chorwaci, Słoweńcy, Bośniacy). Taka wizja przyszłości krajów bałkańskich kłóciła się z dążeniami niepodległościowymi krajów bałkańskich, a ściślej mówiąc nacjonalistów z serbskiej organizacja konspiracyjnej "Czarna Ręka", kierowaną przez ówczesnego szefa serbskiego wywiadu, pułkownika Dragutina "Apisa" Dmitrijevicia.
W czerwcu 1914 r. arcyksiążę Franciszek Ferdynand udał się wraz z małżonką Zofią Sarajewa, gdzie miał obserwować manewry armii austrowęgierskiej. Wizyta była zaplanowane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, co dało członkom „Czarnej Ręki” czas na przygotowanie zamachu.
Następca tronu wraz z małżonką przybyli do Sarajewa 28 czerwca 1914 r. specjalnym pociągiem po czym wsiedli do sportowego Graf und Stift 1910 razem z gubernatorem Bośni i Hercegowiny, Oskarem Potiorkiem i hrabiną Franz von Harrach.
W trakcie przejazdu pierwszemu z zamachowców, Muhamedowi Mehmedbašiciowi, nie udało się rozeznać, w którym z sześciu aut siedzi arcyksiążę. Kolejny ze spiskowców, Vaso Čubrilović, nie odważył się strzelać, widząc w pojeździe księżną Zofię.
Gdy samochody przejeżdżały bulwarem nad rzeką Miljacką, o godzinie 10:10, zamachowiec Nedjelko Eabrinović rzucił w kierunku samochodu granat. Odbił się on jednak od karoserii i eksplodował pod następnym samochodem raniąc dwóch oficerów i 20 osób z tłumu.
Eabrinovicia schwytano zaraz po tym jak połknął pigułkę z trucizną i rzucił się do rzeki. (trucizna okazała się zwietrzała, zaś rzeka za płytka).
Mimo konsternacji wywołanej zamachem, „odbębniono” przemówienia w ratuszu, po czym, arcyksiążę zapragnął odwiedzić ranionych w zamachu żołnierzy.
Aby zmniejszyć niebezpieczeństwo zamachu wybrano specjalną trasę przejazdu, jednak w zamieszaniu zapomniano poinformować o tym kierowcę samochodu arcyksięcia. Samochód skręcił w ulicę nieprzewidziana w protokole wizyty i znalazł się w miejscu, w którym stał zamachowiec Gavriło Princip. W tym momencie padły dwa starzyły: jeden ranił Franciszka Ferdynanda w szyje, drugi księżna Zofię w brzuch. W powstałym zamieszaniu generał Potiorek sądził, że księżna Zofia tylko zemdlała i osunęła się na kolana męża, który nadal siedział wyprostowany. Po chwili jednak hrabina Harrach zauważyła, że para książęca siedzi w kałuży krwi.
Parę natychmiast odwieziono do rezydencji gubernatora (nie wiadomo dlaczego nie do szpitala), lecz arcyksiąże Franciszek Ferdynand był już martwy, zaś Zofia zmarła kilka minut później.
Gavriło Princip, jako nie mający jeszcze ukończonych dwudziestu lat (i przez to nie podlegający karze śmierci według prawa Austro-Węgier) został skazany na najcięższy możliwy wyrok – 20 lat więzienia. Zmarł w więzieniu na gruźlicę w 1918 r. Podczas procesu nie ujawnił nazwisk swoich zleceniodawców. W rezultacie, 28 lipca 1914 roku Austro-Węgry wypowiedziały Serbii wojnę, która na skutek powiązań sojuszniczych ogarnęła w ciągu następnych kilku dni całą Europę.