Czy wiesz, że Kasztanka Józefa Piłsudskiego nie odznaczała się specjalną odwagą?

Czy wiesz, że Kasztanka Józefa Piłsudskiego nie odznaczała się specjalną odwagą?
Słynny koń marszałka Józefa Piłsudskiego, Kasztanka, nie odznaczała się specjalną odwagą - była raczej nerwowa i bała się ognia artyleryjskiego. Pomimo to wiernie towarzyszyła Piłsudskiemu w frontowych zmaganiach podczas I Wojny Światowej.
/ 28.11.2017 09:34
Czy wiesz, że Kasztanka Józefa Piłsudskiego nie odznaczała się specjalną odwagą?

Józef Piłsudski otrzymał klacz w sierpniu 1914 roku od Ludwika Popiela. Przekazy głoszą, że nie odznaczała się specjalną odwagą, była raczej nerwowa i bała się ognia artyleryjskiego. Pomimo to wiernie towarzyszyła swemu panu we frontowych chwilach. Podczas wojny z bolszewikami Kasztanka nie towarzyszyła już swemu panu na froncie. W 1922 roku oddana została pod stałą opiekę 7. Pułku Ułanów Lubelskich stacjonującego w Mińsku Mazowieckim. Stamtąd przywożono ją do Warszawy w związku z rozmaitymi uroczystościami, defiladami, rewiami. Często gościła także w Sulejówku.

Ostatni raz Józef Piłsudski dosiadał Kasztanki podczas defilady z okazji Święta Niepodległości 11 listopada 1927 roku. Marszałek po raz ostatni dosiadał Kasztanki w 1927 roku, podczas uroczystości związanych z obchodami święta 11 Listopada; Kasztanka paradowała wówczas w polskim rzędzie wz. 25. To właśnie wtedy, tuż po rewii, Wojciech Kossak wykonał najsłynniejszy jej portret. Potem klacz była w Warszawie jeszcze tydzień, po czym odesłano ją koleją do Mińska Mazowieckiego. Umieszczona w wagonie sama, bez dozoru, doznała najprawdopodobniej obrażeń i do miejsca przeznaczenia dotarła, leżąc. Mimo wysiłków kilku lekarzy, w tym specjalnie sprowadzanych z Warszawy, Kasztanki nie udało się uratować. Śmierć nastąpiła wskutek „urazu wewnętrznego” (jak stwierdziło lekarskie konsylium). Szczątki klaczy zakopano w Mińsku, natomiast skóra została wypchana i spreparowana.

Kasztanka trafiła po śmierci Marszałka do muzeum w Belwederze, a w czasie okupacji znalazła się w Muzeum Wojska Polskiego. Brak należytej opieki sprawił, iż ta osobliwa pamiątka po Marszałku przedstawiała sobą żałosny widok i w latach 50. spalono ją na dziedzińcu muzeum. Jedna z wersji głosi, iż przyczynił się do tego kolejny marszałek Polski – Michał Rola-Żymierski. Dawny legionista, a potem przeciwnik Piłsudskiego, zdegradowany oficer i więzień sanacji, nie żywił sentymentu do pamiątek po pierwszym Marszałku. Na jego ponoć polecenie Kasztanka została zniszczona. Klacz Piłsudskiego miała dwoje dzieci, Niemna i Merę. Ta ostatnia po śmierci matki otrzymała status „oficerskiego konia służbowego Pierwszego Marszałka Józefa Piłsudskiego”; klacz znajdowała się pod opieką 1. Pułku Szwoleżerów."

Redakcja poleca

REKLAMA