Od początku istnienia Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska werbowała żołnierzy do swych wojsk piechoty wśród miejscowych plemion, głównie Gurkhów i Sikhów. Zwano ich sipajami (miejscowi), przy czym oficerami byli wyłącznie Anglicy. Do roku 1953 indyjscy żołnierze w szeregach brytyjskiej armii używali gładkolufowych muszkietów. Nabijano je od przodu - ładunek prochu, przybitkę, kulę oraz kolejną przybitkę wypchano w głąb lufy długim stemplem.
W 1853 r. w ramach modernizacji wyposażenia dowództwo Armii Indii zastąpiło je gwintowanymi karabinami typu Enfield. Enfieldy również ładowane były od przodu, jednak dla ułatwienia załadunku miały zestandaryzowane naboje naboje w postaci dopasowanej do kalibru broni gilzy, zawierającej zarówno ładunek prochu, jak i kulę, zwaną patronem. Kartonowe gilzy impregnowano mieszaniną tłuszczu wieprzowego i wołowego w celu nadania im poślizgu, co ułatwiało wprowadzenie naboju do lufy. Problem polegał na tym, że jeden z końców patronu trzeba było przed włożeniem do lufy odgryźć (żeby umożliwić zapłon ładunku prochowego), a zarówno łój jak i smalec to substancje których hinduistycznym (łój wołowy) i muzułmańskim (smalec) sipajom religia zabraniała nawet dotykać, nie mówiąc już o wkładaniu do ust.
Złamanie tego zakazu groziło "utratą urodzenia", czyli wyrzucaniem poza system kastowy. Brytyjskie dowództwo zdawało sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji wprowadzenia takiej amunicji, czego dowodem była instrukcja zalecająca wydawanie nowej amunicji wyłącznie żołnierzom europejskim. Niestety sekretarz do spraw wojskowych gubernatora generalnego, płk Richard Birch, zapomniał rozesłać do jednostek wojskowych wydaną przez lorda Canninga instrukcję, która stanowiła, że końcówek patronów nie trzeba koniecznie odgryzać - można je również odgryzać palcami jeśli żołnierze tak wolą.
Szczególnie nieprzejednany był pod tym względem był głównodowodzący sił brytyjskich, generał George Anson, który rozkazał stawiać pod sąd wojenny wszystkich odmawiających używania nowej amunicji. Iskrą zapalną stały się ćwiczenia żołnierzy 3 pułku lekkiej kawalerii hinduskiej w Meerucie dowodzonego przez pułkownika George'a Carmichaela-Smytha,który rozkazał 90 żołnierzom pobranie broni.
Wszyscy, poza pięcioma, odmówili wykonania rozkazu i zostali postawieni pod sąd wojenny. Sąd wymierzył kary od 5 do 10 lat więzienia. Po dwóch tygodniach Carmichael-Smyth w upokarzający sposób zdegradował skazanych podczas apelu karnego. Niedługo potem w Meerucie zaczęły wybuchać pożary, a zrewoltowani sipajowie opuścili koszary i wyszli na ulice. Tej nocy zginęło w Meerucie 15 Europejczyków - mężczyzn, kobiet i dzieci rozsiekanych na sztuki przez rozwścieczony tłum.
Rebelia wzmocniona została przez lokalne powstania chłopskie i ogłoszenie przez ludność muzułmańską świętej wojny (dżihad) przeciwko Brytyjczykom. Opanowali oni sytuację dopiero po roku, po ściągnięciu znacznych sił z metropolii. Brytyjczycy zakończyli bunt równie okrutnie, jak sipajowie go zaczęli, rozstrzeliwując buntowników przez przywiązywanie ich do luf armatnich.