Za zawroty głowy i utratę orientacji po szybkich obrotach odpowiadają narządy równowagi znajdujące się w naszych uszach. Cztery z nich umożliwiają nam trzymanie głowy prosto, a dwa pozostałe rejestrują skręty głowy i ciała. Gdy odwracamy głowę, w obu miernikach obrotu przelewa się płyn. Nerwy informują mózg o krótkotrwałym przelewaniu się płynu.
Potem mózg rejestruje kontynuację tego skrętu za pomocą oczu. Dopiero gdy się zatrzymamy, płyn znów zachlupocze. Mózg nie odczytuje jednak, że się zatrzymaliśmy, lecz sądzi, że kręcimy się w drugą stronę. Chociaż stoimy, nasz mózg zachowuje się tak, jakbyśmy się kręcili. Objawia się to zawrotami głowy i zachwianiem ciała.
Łyżwiarze figurowi potrafią sprytnie oszukać ten mechanizm. Wpatrują się w jakiś punkt w otoczeniu, więc oczy zgodnie z tym stanem rzeczy przekazują do mózgu informację, że ciało przestało się poruszać. Mózg z kolei „daje się nabrać” na tę fałszywą informację i wysyła do organów odpowiedzialnych za równowagę właściwy sygnał. Dlatego łyżwiarze nie tracą równowagi po szybkim piruecie i łatwością mogą przejść do dalszej jazdy.