Butelkę lejdejską wynaleźli w 1747 r. niezależnie od siebie Pieter van Musschenbroek, profesor Uniwersytetu w Lejdzie i Ewald Jürgen Georg von Kleist z Kamienia Pomorskiego. Naczynie przejęło jednak nazwę od słynnego ośrodka naukowego w Lejda w Holandii.
Butelkę wynaleziono przypadkiem, gdy podczas ładowania elektrycznego wody, Musschenbroek trzymając mokrą butelkę w ręce, został porażony przeskokiem iskry elektrycznej.
Mówiąc w dużym uproszczeniu butelka służy do zbierania prądu. A jak zamknąć w naczyniu coś, co jest niewidzialne?
Butelkę napełnia się wodą i zatyka korkiem, przebitym na wylot miedzianym drutem. Miedziany drut styka się z naładowanym ciałem. Poprzez drut i wodę prąd dostaje się do środka naczynia i ładuje dodatnio lub ujemnie jego wewnętrzne ścianki. Pojemność elektryczną można było znacznie zwiększyć, pokrywając szkło od zewnątrz i wewnątrz folią przewodzącą prąd (co zrobił w 1749 r. Anglik Watson). Po połączeniu obu folii przewodnikiem można było uzyskać wyraźne efekty rozładowania butelki.
W spektakularny sposób rozładował butelkę lejdejską francuski fizyk eksperymentalny, ksiądz Jean-Antoine Nollet. Zamiast przewodnika użył łańcucha trzymających się za ręce 240 królewskich gwardzistów. Przez ów ludzki łańcuch przeszła fala wyładowania i wszyscy gwardziści podskoczyli równocześnie do góry. Innym razem Notllet rozładował butelkę przy pomocy 3-kilometrowego łańcucha zakonników opactwa w Chartreux, połączonych ze sobą odcinkami drutu.