22 września obchodzimy Europejski Dzień Bez Samochodu, dlatego dzisiaj jeździmy komunikacją miejską, a najlepiej gdybyśmy przesiedli się na rowery lub poruszali pieszo po mieście.
Fot. Fotolia
1 dzień bez samochodu
Nie wystarczy już segregować śmieci i oszczędzać energii świetlnej, należy raczej zacząć od tego, co mamy pod maskami samochodów i jak zaradzić największemu problemowi, z jakim zmagają się ekolodzy, czyli z zanieczyszczeniem powietrza spalinami. Ideą przewodnią Dnia Bez Samochodu, którego początek sięga 1998 roku jest postulowanie przesiadania się mieszkańców miast do komunikacji zbiorowej, a także na rowery, przy jednoczesnym zamykaniu ulic (najczęściej tych znajdujących się w centrum) – tak, by uzmysłowić posiadaczom czterech kółek, że poruszanie się tramwajem czy autobusem po mieście generuje o wiele mniej spalin niż przemieszczanie się jednej osoby w pięcioosobowym samochodzie podczas porannej jazdy do pracy, a przy okazji likwiduje korki – koszmar miast.
1 dzień dla natury
Według badań ekologów, ekspertów od motoryzacji oraz WHO ilość wytwarzanego przez rośliny tlen w ciągu godziny jest o wiele za mały w porównaniu z tym, ile spalin ulatnia się do atmosfery. Ponadto samochody są źródłem niesamowitego hałasu, który negatywnie wpływa na nasz słuch, a spędzany w aucie czas powoduje różnego typu dolegliwości i choroby (m.in. otyłości z powodu braku ruchu), a już na pewno stresująca niektórych sytuacja w korku doprowadza do nerwicy, a nawet wypadków, których jest coraz więcej. Przyzwyczajenie do wygody i błędne przeświadczenie o tym, że za pomocą czterech kółek – i wcześniejszej godziny wyjazdu z domu – człowiek dostanie się na miejsce docelowe szybciej, powoduje, że ludzie dalej poruszają się autami, narzekając jednocześnie na zły stan dróg i brak miejskich obwodnic, które miałyby usprawnić ruch.
Sposem na ograniczenie spalin i hałasu jest zamykanie centrów miast dla samochodów, a także samochód elektryczny, ekologiczne paliwo, przesiadanie się do pociągów lub zwyczajna jazda rowerem, która wiąże się z postulatem budowy coraz dłuższych ścieżek rowerowych w miastach. Ponadto organizuje się happeningi, które mają na celu propagowanie zdrowszego, „niesamochodowego” stylu życia – jednym z nich jest przejazd po mieście Masy Krytycznej, grup zapalonych rowerzystów, chcących uzmysłowić, jak bardzo rower przewyższa każdy inny rodzaj transportu, organizując m.in. rowerowe wyścigi z tramwajami czy autobusami.
Działań w tym kierunku jest coraz więcej, więc może „już” za kilkanaście lat będziemy się cieszyć ciszą na ulicach, brakiem sygnalizacji dla pieszych (bo po co, skoro samochody nie rozjeżdżają centrum), a przede wszystkim czystszym powietrzem.
Zobacz też: 11 najlepszych produktów ułatwiających podróż samochodem