Yes-Meni - któż to taki?

Trzeba mieć odwagę i tupet, by wystąpić w telewizji BBC jako… Jude Finisterr, fikcyjny rzecznik prasowy jednej z największych amerykańskich firm, Dow Chemicals. Dla Yes-Menów takie wyzwania powoli stają się codziennością. Najpierw aktywiści założyli stronę internetową korporacji, by zaistnieć w sieci i zdobyć odpowiednie kontakty.
/ 12.11.2009 23:40
Trzeba mieć odwagę i tupet, by wystąpić w telewizji BBC jako… Jude Finisterr, fikcyjny rzecznik prasowy jednej z największych amerykańskich firm, Dow Chemicals. Dla Yes-Menów takie wyzwania powoli stają się codziennością. Najpierw aktywiści założyli stronę internetową korporacji, by zaistnieć w sieci i zdobyć odpowiednie kontakty.

Jakiś czas później pojawiła się przed nimi wielka szansa – zwrócenia uwagi ludzi na problem mieszkańców Bhopalu w Indiach, którzy po katastrofie chemicznej Union Carbide nigdy nie otrzymali należnej im pomocy. Jude Finisterr publicznie obiecał, w imieniu Dow Chemicals, wypłacenie poszkodowanym odszkodowań. Nie upłynęło wiele czasu, a już odezwali się oficjalni przedstawiciele spółki, zaprzeczając podanej w BBC sensacyjnej informacji. Głosy się podzieliły. Jedni uznali działania Yes-Menów za niesmaczny kawał, inni po raz pierwszy zwrócili uwagę na problem ofiar katastrofy w Bhopalu. Akcje giełdowe spółki Dow Chemicals spadły o 3%.

Yes-Meni - któż to taki?

Yes-Meni podobnymi działaniami na przestrzeni kilku ostatnich lat pokazali, że można (i trzeba!) walczyć z wielkimi korporacjami, lokalnymi organizacjami, rządem – czyli ludźmi, dla których nie liczą się koszty, a końcowy zysk. Prowokacje kulturowe (tzw. culture jamming) aktywistów wprowadziły nieco zamieszania do amerykańskiej gospodarki i polityki. Yes-Meni podawali się m.in. za rzeczników Światowej Organizacji Handlu, McDonaldsa czy ministerstwa Mieszkalnictwa i Rozwoju Miejskiego. Aktywiści pojawili się na kilku światowych kongresach, dostali zaproszenie do największych telewizji oraz wzięli udział w różnych debatach i dyskusjach. Chociaż nie każda ich akcja się powiodła, aktywiści znaleźli wielu zwolenników, a niektórym przedstawicielom rządu i korporacji spędzili sen z powiek. O satyrycznych prowokacjach ruchu antyglobalistycznego zaczęło być głośno w wielu zakątkach naszego globu.

Yes-Meni - któż to taki?

„Yes-Meni naprawiają świat”. Dokument pod takim tytułem wkrótce pojawi się w kinach w Polsce, i jest to kontynuacja filmu zatytułowanego „Yes-Meni”. Chociaż można zarzucać autorom, że podobnie jak Michael Moore pokazują rzeczywistość białą lub czarną, warto ten obraz obejrzeć ze względu na omawianą w nim tematykę. Gdziekolwiek pojawią się Yes-Meni, pewne jest jedno – zaczyna robić się ciekawie! Jak choćby wtedy, gdy aktywiści rozdali na Manhattanie specjalne wydanie „The New York Times” (więcej: „USA ogłasza koniec wojny w Iraku”)

Yes-Meni - któż to taki?

„Obywatelska sprawiedliwość na wesoło” – napisał o Yes-Menach „USA Today”. Na wesoło, ale też zwracająca uwagę na poważne problemy tego świata.
Film od 20 listopada w polskich kinach.

 „Yes-Meni” 
 „Yes-Meni” 

zdj. mat. dystrybutora/Against Gravity

(a.)
Tagi: kino, film

Redakcja poleca

REKLAMA