Jej wysokość Carrie Bradshaw w asyście swoich oddanych dam dworu panuje nad Manhattanem od ponad dziesięciu lat. Ta wyznająca religię Vogue’a miłośniczka mody z najwyższej półki dzięki swojej umiejętności łączenia nieprzeciętnych rzeczy vintage z kreacjami i dodatkami od światowych projektantów stała się ikoną mody, inspiracją dla fashionistów z całego świata...
Jej monarchia powoli chyli się jednak ku upadkowi i choćby królestwa Carrie strzegła cała armia nieustraszonych wielbicieli mody uzbrojonych w najnowszą kolekcję butów od Manolo Blahnika, nie uniknie ona swego przeznaczenia, a o tym jak przebiegają działania na froncie na pewno poinformuje Was Plotkara.
Bohaterowie "Gossip Girl" są młodzi, piękni i jako przedstawiciele nowojorskiej elity obrzydliwie bogaci. Każdy z nich ma swój własny, niepowtarzalny styl, na który składają się kreacje od największych projektantów. Przedsmak wielkiej mody zaserwowano nam już w pierwszym odcinku pilotażowym, gdy podziwialiśmy stroje i dodatki Sereny van der Woodsen (Blake Lively), na które składały się m.in. złota tunika Tory Burch, płaszcz Chanel, torba Coach i buty od Ralpha Laurena.
Carrie Bradshaw z racji mniejszej zasobności portfela obraca się głównie w świecie dodatków. Na pierwszy plan "Seksu w wielkim mieście" wysuwają się więc torby i buty, zwłaszcza te zaprojektowane przez Manolo Blahnika, które Carrie kocha do tego stopnia, iż przeżyła prawdziwe załamanie, gdy ujrzała swoją ulubioną parę brutalnie bezczeszczoną przez psa Aidana. Jak by na to zareagowała Blair Waldorf? Pewnie wzdrygnęłaby tylko ramionami, zamówiła sobie kolejną parę, pocieszyła się butami z najnowszej kolekcji, bądź nawet by tego nie zauważyła. W końcu utrata jednej pary butów, które z pewnością już raz miała na sobie, nie byłaby wielką stratą.
Czasem wydaje mi się, że aktorki zamieniono miejscami – to Blair powinna z racji swojego młodego wieku ubierać się bardziej wyzywająco, choćby w nieszczęsny strój Carrie inspirowany wczesną Madonną z drugiej części filmowej wersji "Seksu w wielkim mieście", podczas gdy Carrie mogłaby czasem pożyczyć coś z szafy Blair. B. jest córką znanej projektantki mody. Nazwisko zobowiązuje, więc młoda panna Waldorf jest żywą reklamą najlepszych domów mody. Zawsze nienagannie ubrana, elegancka. W jej garderobie na próżno szukać spodni. Blair kocha sukienki oraz spódnice z wysokim stanem i daje temu wyraz w każdym kolejnym odcinku "Gossip Girl". Uwielbia dziewczęce falbanki i koronki, czasem mogące kojarzyć się z kiczem, jednakże nigdy w wydaniu Blair. Jej stroje to ponadczasowa klasyka łącząca nieprzemijający urok Audrey Hepburn z klasyczną elegancją Coco Chanel. Kwintesencję jej stylu mogliśmy podziwiać oglądając Blair na balu maturalnym. Zapierająca dech w piersiach, wręcz hipnotyzująca czarna, jedwabna suknia balowa z tiulem i złotymi aplikacjami od Marchesy była jedynym w swoim rodzaju dziełem haute couture stworzonym nie dla mas, lecz dla samej królowej B. Postać Blair oraz jej szkolna świta zrewolucjonizowały pojęcie mundurka szkolnego. Poprzez dodatki w soczystych kolorach w postaci rajstop, podkolanówek, butów, toreb i opasek oraz biżuterię tchnęły nowe życie w ten obowiązkowy ubiór, który tym samym stał się barwną alternatywą ponurych mundurków lansowanych swego czasu przez Romana Giertycha. Jakkolwiek stałam się wielką fanką kolorowych opasek Blair, dobrze się stało, że B. zarzuciła je na studiach. Teraz wygląda jeszcze lepiej niż w liceum!
Całkowitym przeciwieństwem stylu Blair Waldorf jest jej przyjaciółka Serena van der Woodsen, która stawia na miejski szyk w wydaniu mieszkańców Upper East Side. W jej szafie znajdziemy więc rurki, różne topy, krótkie spodenki, skórzane kurtki i botki, i nie byłoby w nich nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że wszystkie te ubrania opatrzono metkami, na których widnieją zawrotne sumy.
Dziewczyny (Blake Lively i Leighton Meester) naprawdę mają z czego wybierać, ponieważ ich garderoba zajmuje łącznie 1500 m2 i rozmieszczona jest aż na pięciu piętrach!
Chace Crawford wcielający się w rolę Nate’a Archibalda żalił się kiedyś, że dziewczyny znikają w niej na parę ładnych godzin, zachowując się przy tym jak dzieci w sklepie z cukierkami. "Nigdy nie chcę mieć moich przymiarek po Blake, bo przez to, że ona długo okupuje garderobę, dla mnie zostaje już niewiele czasu i zawsze spóźniam się na kolejną scenę” - wspomina. Na każdą postać przypada od 5 do 6 różnych zestawów, co daje liczbę 80 na jeden odcinek. Biorąc pod uwagę, że najpierw trzeba je wyselekcjonować, Eric Daman – projektant kostiumów – przyznaje, że dobieranie odpowiednich ubrań jest długim i żmudnym procesem, ponieważ trzeba przymierzyć około 500 różnych zestawów. Efekt jest oszałamiający!
Nawet idealnie dopasowane wieczorowe kreacje Sereny van der Woodsen nie umywają się jednak do eklektycznego stylu Jenny Humphrey. Mała J. z wyglądu przypomina niepokorną córkę Debbie Harry, znanej szerzej jako Blondie, a nie uczennicę szkoły średniej. Długie, rozpuszczone blond włosy, ciemny smookie eyes, ogniście czerwone usta połączone ze skórzanymi kurtkami, krótkimi szortami bądź mini, modnymi botkami i ekstrawaganckimi rajstopami daje nam prawdziwą mieszankę gniewnego punku z eleganckim glam rockiem. W trzecim sezonie mogliśmy ją oglądać w dwóch niesamowitych kreacjach: cudownej, kwiatowej sukni couture od Badgley Mishka, której Jenny nadała charakteru ubierając czarne pół rękawiczki od Patricii Field oraz czarnej, błyszczącej sukni rodem z rodziny Adamsów od Andrew GN, którą okryła pięknie zdobionym płaszczem Moschino za bagatela 3,695 $. W przeciwieństwie do Blair i Sereny mała J. na początku nie dysponowała kartą kredytową o nieograniczonym limicie. Pomimo tego zawsze starała się być na czasie, by w szkole nie odstawać za bardzo od zawsze modnej Blair. Zanim więc Jenny trafiła na salony nowojorskiej elity ubierała się bardziej kolorowo z niezwykłą finezją w ciuchy większości własnego projektu. A raczej tak nam wmawiano. W gruncie rzeczy do jej garderoby przemycono bowiem ubrania i dodatki od Marca Jacobsa, Jasmine di Milo, Nine West, Christiana Diora, Alexa Whoo, Oscara de la Renty i wielu innych znakomitych projektantów. Jedna z kurtek Jenny została nawet specjalnie zaprojektowana na potrzeby tego serialu przez samą Abigail Lorick.
Również szafa Vanessy Abrams pęka w szwach od najmodniejszych kreacji tego sezonu. Wystarczy spojrzeć na dziesiąty odcinek trzeciej serii, w którym w jednej ze scen Vanessę ubrano w kraciasty płaszcz od Diane von Furstenberg, jedwabną, kobaltową sukienkę Nanette Lepore, torbę L.A.M.B., szare botki Briana Atwooda i piękny naszyjnik Gemmy Redux. Cały zestaw o łącznej wartości 2606 $. Pewnie nasuwa się Wam pytanie, jak biedną, nie pracującą studentkę z Brooklynu stać na tego rodzaju ekstrawagancję. Cóż, "Gossip Girl" rządzi się swoimi prawami, a postać Abrams wyglądem nie może przecież odstawać od reszty dziewcząt.
Także wizerunek panów został wystarczająco dopieszczony. Chuck Bass, Nate Archibald i Dan Humphrey podobnie jak każda z głównych bohaterek mają odmienny styl, który doskonale oddaje ich osobowość. I tak mamy do czynienia z wytwornym Natem, pospolitym Danem, który ubiorem nie odstaje od zwykłych, przeciętnych chłopaków oraz oryginalnym Chuckiem, który nie boi się w jednym zestawieniu łączyć odmienne faktury z często bardzo żywymi kolorami. W związku z tym, że nie znam się za bardzo na męskiej modzie, wierzę w zapewnienia twórców serialu, iż stroje chłopaków są modne i opatrzone nazwiskami największych projektantów. Choć zdaniem Chace’a Crawforda ich garderoba nie obejmuje tylu pięter, co dziewcząt, to mimo wszystko nie należy do tanich. Bywa, że w jednej scenie noszą stroje warte przynajmniej 1000 $.
Moda jest bez wątpienia istotnym elementem tego serialu. Czasem zastanawiam się, co gra pierwsze skrzypce: projektanci, czy intrygi głównych bohaterów? Style Blair, Sereny, Jenny bądź Vanessy są inspiracją dla milionów dziewcząt na całym świecie. Do życia powołano nawet specjalne strony, na których można zakupić tańsze odpowiedniki ich strojów. W ten sposób każdy może znaleźć coś dla siebie, sięgnąć po kreacje z wyższej bądź niższej półki i wypracować dzięki temu własny, niepowtarzalny wizerunek, jakże odbiegający od „modowej nudy”, która rządzi naszymi ulicami. "Gossip Girl" jest jak Vogue w pigułce. Na jej wysoką oglądalność dodatkowo wpływają epizodyczne występy popularnych artystów, bądź innych znanych osób z ogólnie pojętego show biznesu, jak chociażby wyznaczającej ostatnio trendy zarówno w modzie jak i muzyce Lady Gagi, która w dziesiątym odcinku trzeciego sezonu zaprezentowała swój najnowszy wówczas utwór Bad Romance. Nie będzie więc przesadą, jeśli nazwę "Gossip Girl" najmodniejszym serialem ostatnich lat, godnym następcą "Seksu w wielkim mieście", czy w końcu obowiązkową lekturą każdej fashionistki.
Fot. Gossipgirlinsider.com