Czy duża walentynka oznacza dużą miłość, a cena walentynki oznacza wielkość miłości? Pytania, które zadają sobie mali bohaterowie wykreowani przez Charlesa M. Schulza, swego czasu dręczyły każdego z nas, niektórym zaprzątają głowę po dziś dzień. I choć walentynki są już dawno za nami, miłość nie zastygła w powietrzu w oczekiwaniu na kolejne święto zakochanych, lecz dalej unosi się ponad nami. Weźcie więc głęboki oddech i przygotujcie się na romantyczne uniesienia w wydaniu ujmujących Fistaszków.
DVD składa się z dwóch utrzymanych w romantycznej stylistyce arcyuroczych opowieści. W tytułowej – „Walentynki, Charlie Brown” – Charlie pragnie zaprosić na szkolną potańcówkę małą rudowłosą dziewczynkę, która nawet nie wie o jego istnieniu, lecz wrodzona nieśmiałość chłopca sprawia, że zamiast wyznać jej swoje uczucia, spędza czas na tym, co robi najlepiej, czyli na filozofowaniu i gdybaniu, co by było gdyby. Sally z uporem maniaka próbuje podbić serce kochanego pysiaczka vel Linusa, choć ten nie jest nią zainteresowany. Lucy bezskutecznie żąda od Shroedera pocałunków i czekoladek. A Snoopy? Snoopy dając popis literackiej wirtuozerii jak zwykle kradnie całą opowieść dla siebie i tę i kolejną, czyli „Kiedyś ją spotkasz, Charlie Brown”. Spragnione miłości serce Charliego znowu padło ofiarą strzały amora. Tym razem sprawczynią całego zamieszania jest śliczna dziewczynka, którą Charlie ujrzał w telewizorze podczas oglądania futbolowego meczu. Wystarczyły dwie sekundy by się zakochał, znowu! W odnalezieniu ukochanej pomaga mu Linus. Tropem swojego pana podąży uroczy beagle oraz jego wierny kumpel Woodstock – najbardziej uroczy duet w historii komiksu, kreskówki, kina.
Przygody Fistaszków liczą sobie sześćdziesiąt lat. Najpierw gościły na łamach gazet, później zawojowały telewizję. Podbiły serca milionów widzów na całym świecie. Uczyniły Snoopy’ego niekwestionowaną gwiazdą popkultury. W czym tkwi ich sekret? W lekkiej narracji, w tym, że wydarzenia rozgrywają się w statycznym otoczeniu, że Charlie Brown i spółka nie boją się tematów tabu, że wszystkie ich przygody okraszone są szczyptą niewymuszonego humoru, a nie garścią imponujących scen akcji. Fistaszki nie muszą być tak ordynardne jak chłopaki z South Park, tak trywialne jak bohaterowie Family Guy, by zjednać sobie publiczność. Wystarczy, że są, że dzielą się z nami swoimi przemyśleniami, że wciągając nas w wir dziecięcych przygód przypominają nam te beztroskie czasy, które bezpowrotnie minęły, a jednocześnie namawiają do wzięcia życia za rogi, zanim ktoś wejdzie w nie z brudnymi buciorami. Pokonajcie więc swoją nieśmiałość, zawalczcie o miłość i zakochajcie się w walentynkowych perypetiach rozkosznych Fistaszków!