Na przełomie czerwca i lipca ruszają zdjęcia do "Rezydencji", polskiej opery mydlanej mogącej uchodzić za odpowiednik słynnej "Dynastii". Premiera nowego serialu TVP przewidziana jest na wrzesień.
Nasza rodzima produkcja opowiadać będzie o losach pewnej bogatej rodziny, której uporządkowane życie zaburzy pojawienie się zaginionej przed laty córki głowy rodu. W roli tajemniczej młodej kobiety zobaczymy Annę Cieślak. O względy głównego bohatera zawalczą Katarzyna Figura i Małgorzata Pieczyńska. Serial będzie liczył 119 odcinków. I nie bez kozery nazywany jest polską "Dynastią".
Podobieństwo do sagi rodziny Carringtonów jest uderzające. Gwoli przypomnienia, w oryginale osią serialu był konflikt pomiędzy Blakiem Carringtonem granym przez Johna Forsytha oraz jego diaboliczną eksżoną Alexis - w tej roli pamiętna Joan Collins. Dobroduszną żonę Blake'a, Krystle, zagrała nagrodzona Złotym Globem Linda Evans, a cudownie odnalezioną córkę Amandę urocza Catherine Oxenberg.
Jak to jednak bywa z odgrzewanymi kotletami - rzadko kiedy bywają smaczne, zwłaszcza wtedy, gdy przenosi się je na polski grunt. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że "Rezydencja" okaże się klapą, że zbeszcześci sztandarowe dzieło telewizji amerykańskiej lat 80-tych. Po pierwsze trudno wyobrazić sobie Katarzynę Figurę w roli demonicznej Alexis. Aktorce brakuje klasy, stylu, wszystkiego, co miała Collins. Po drugie trudno wyobrazić sobie miejsce, w którym kręcony będzie serial. Jeśli nie będzie to pałac Jolanty Pieńkowskiej, dom polskich milionerów może okazać się dość skromny w porównaniu z oryginałem. A po trzecie i najważniejsze - żaden polski aktor (jeszcze nie wiadomo na kogo padło) nie dorówna pamiętnemu Forsyth'owi.
Telewizja publiczna za nic ma inteligencję widza. Zamiast tworzyć coś ambitnego i oryginalnego, woli inwestować w coś sprawdzonego. Jak jednak wiemy - prawie robi różnicę. O ile "Dynastię" oglądały miliony Polaków, o tyle "Rezydencja" ma szansę trafić w gusta co najwyżej znudzonych gospodyń domowych. Na co więc idzie nasz abonament?
Fot. Filmweb