Niektóre gazety pisały, że w „Dlaczego nie!” zagra Pani złą macochę. Kim naprawdę jest Pani bohaterka?
Renata to dyrektor artystyczny agencji reklamowej, w której będzie produkowana reklamówka perfum Ani Przybylskiej. Jest nowoczesna, zdecydowana, pewna siebie, kreatywna… A przynajmniej tak sama o sobie myśli. Chyba lubi rządzić… No i podkochuje się w Janku!
Filmowa Renata jest gotowa iść do celu choćby i po trupach… Pani też bywa tak bezwzględna?
Nie, ja wyznaję filozofię: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe! I myślę, że dobro, które tworzymy i wysyłamy do ludzi, kiedyś do nas powróci. A jeśli walczymy nieczysto, to ktoś kiedyś uderzy w nas w taki sam sposób.
Na planie „Dlaczego nie!” występuje Pani w nowej fryzurze – z krótkimi włosami. Zmieniła Pani wygląd specjalnie na potrzeby filmu?
Nie, to tylko zbieg okoliczności – ale wspaniały! Zadzwoniła do mnie pani Ilona Łepkowska, z pytaniem, czy nie chcę przypadkiem obciąć włosów, bo to by jej świetnie pasowało do „M jak Miłość”... W pierwszym odruchu powiedziałam: „Nie!”. Ale po godzinie pomyślałam: „Czemu nie? Może to właśnie dobry moment na zmianę?”. A później, gdy już miałam nową fryzurę, zadzwonili do mnie pan Tadeusz Lampka z Ryszardem Zatorskim i zaproponowali rolę w „Dlaczego nie!”. Gdy zobaczyli mnie z krótkimi włosami od razu powiedzieli: „To jest Renata!”. Wtedy pomyślałam: „W życiu nie ma przypadków!”. I nagle wszystko zaczęło idealnie do siebie pasować…
Ale wychodząc z planu „Dlaczego nie!” ukrywa Pani fryzurę pod czapką… Źle się Pani z nią czuje?
Nie, wręcz przeciwnie! Tylko, że znam potęgę prasy. Wiem, że prędzej, czy później moja fryzura stanie się sensacją. Więc postanowiłam to wykorzystać. Pomyślałam o fundacji Ewy Gorzelak – mojej koleżanki aktorki, która pracuje z dziećmi z Centrum Zdrowia Dziecka, z oddziału onkologii. Ewa organizuje wyjazdy chorych dzieci na wakacje. A ja sprzedałam wyłączność na pierwsze zdjęcia z krótkimi włosami jednej z gazet – właśnie w zamian za wsparcie fundacji. I by żaden paparazzi tego wizerunku nie wykradł, chodzę w czapce.
Rozmawiała Małgorzata Karnaszewska
Studio Interfilm