Ja, robot. Część 9. kolekcji

Ja, robot. Część 9. kolekcji fot. ONS.pl
Jest rok 2035. Roboty spotyka się na każdym kroku. Są one najlepszymi przyjaciółmi człowieka: gotują, sprzątają, pilotują samoloty, dyrygują orkiestrą symfoniczną, dostarczają przesyłki, opiekują się dziećmi i wyręczają ludzi w codziennych obowiązkach.
/ 26.04.2019 12:17
Ja, robot. Część 9. kolekcji fot. ONS.pl

Roboty nikomu i niczemu nie zagrażają, bo postępują według zapisanych w ich programach praw, które blokują wszelkie akcje skierowane przeciwko człowiekowi. Ale oto na rynku robotów zapowiada się jakościowa zmiana. Przodująca w produkcji tych pomocnych maszyn amerykańska firma U.S. Robotics przygotowuje się do wprowadzenia na rynek robota nowej generacji, NS-5. Zmiana ta oznacza jakościowy skok, ale też kryje nieznane bądź skrywane przed opinią publiczną niebezpieczeństwa.

Najpierw w tajemniczych okolicznościach ginie projektant tych robotów, genialny wynalazca prof. Alfred Lanning. Informacja dociera do policji i detektyw Del Spooner (Will Smith) rozpoczyna oficjalne śledztwo. Wszystko wskazuje na to, że morderstwo popełnił robot, który - mimo skomplikowanego systemu zabezpieczeń - wymknął się spod kontroli. Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, a Spooner wpada na trop intrygi, która stawia pod znakiem zapytania przyszłość całego rodzaju ludzkiego.

Owe „prawa robotyki" i samą intrygę, stanowiącą oś filmu, wymyślił już w latach czterdziestych XX w. wybitny pisarz science fiction Isaac Asimov. Natomiast pomysł realizacji filmowej adaptacji jego powieści „Ja, robot" z 1950 r. powstał niemal pół wieku później, gdy Jeff Vintar napisał scenariusz zatytułowany „Hardwired" - kryminalną opowieść o morderstwie, o popełnienie którego podejrzewa się robota. Za pośrednictwem producenta Laurence'a Marka prawa do „Hardwired" nabyła wytwórnia Twentieth Century Fox. Reżyserię powierzono Alexowi Proyasowi. Na początku 2000 r. Vintar wyjechał do Australii, by wspólnie z Proyasem opracować projekt przyszłego filmu. Ich współpraca trwała ponad dwa lata. Jednocześnie firma Davis Entertainment zakupiła prawa do ekranizacji powieści Asimova i Proyas włączył do projektu elementy zaczerpnięte z tych utworów, doskonale pasujące do konwencji zaproponowanej przez Vintara.

Will Smith w filmie "Ja.Robot"

Fot. ONS

Trzy prawa robotyki obowiązujące w stworzonym przez Asimova świecie przyszłości, to: robot nie może skrzywdzić człowieka; robot musi słuchać poleceń człowieka, o ile nie stoją one w sprzeczności z prawem pierwszym; robot musi się bronić, o ile jego działania nie stoją w sprzeczności z prawem pierwszym i drugim. Teorie Asimova znalazły odbicie także w praktyce - respektują je nawet uczeni pracujący nad stworzeniem sztucznej inteligencji.

I to głównie te „prawa" oraz główny zarys intrygi ostały się z powieści w filmie. Alex Proyas przyznaje, że „Ja, robot" wydał mu się „jedną z niewielu książek wprost stworzonych do przeniesienia na ekran".

Twórcy dołożyli wszelkich starań, by detektyw Dale Spooner wyłamał się ze schematów narzucanych przez konwencję. Spooner czuje awersję do techniki i robotów, które zdominowały jego życie codzienne. Kocha stare ciuchy i muzykę dawnych lat, bo tęskni za przeszłością. Nie lubi robotów, ochoczo więc podejmuje śledztwo w sprawie tajemniczego morderstwa, liczy bowiem na to, że zdobędzie dowody ich winy.

Istotną rolę w rozwoju akcji pełnią więzi łączące Spoonera z dr Susan Calvin. Producenci zdawali sobie sprawę, że kluczem do sukcesu filmu jest znalezienie odpowiedniej aktorki, która wcieliłaby się w postać partnerki, a zarazem przeciwniczki głównego bohatera. Ich wybór padł na Bridget Moynahan, która zdobyła już uznanie rolami w filmach „Suma wszystkich strachów" i „Rekrut".

Moynaham przyjęła rolę w „Ja, robot" z uznaniem. Grana przez nią dr Susan Calvin specjalizuje się w psychologii robotów i jest całkowitym zaprzeczeniem Spoonera. Spogląda na świat z zupełnie innej perspektywy, bo dla niej wszystko układa się w spójną całość. Bridget Moynaham mówi: „Susan z uporem trzyma się logiki, bo na niej opiera całe swoje życie. W miarę rozwoju akcji przechodzi radykalną przemianę i całkowicie zmienia swoje nastawienie".

Alex Proyas dodaje: „Bohaterowie grani przez Bridget i Willa stają przed tym samym problemem, ale patrzą na niego z zupełnie różnych punktów widzenia. Początkowo wszystko ich dzieli. Spooner nienawidzi robotów, bo nie ufa technice. Jest staromodnym facetem zagubionym w futurystycznym świecie. Susan z kolei woli roboty niż ludzi. Aktywnie uczestniczy w ich tworzeniu i wierzy, że są one lepsze od nas. Wierzy, że możemy się od nich wiele nauczyć. W toku rozwoju akcji przekonania obojga wystawione zostają na ciężką próbę".

Spoonera i dr Calvin wspiera w ich poszukiwaniach unikalny robot o imieniu Sonny, którego gra Alan Tudyk. Tudyk i specjaliści od efektów wykreowali na ekranie niezwykłego cyfrowego bohatera, który posiada wyraziste emocje, inteligencję, a nawet poczucie humoru. Sonny'ego i Spoonera połączą w miarę rozwoju akcji silne więzi emocjonalne. „Sonny to ciekawa i trudna rola. Nasz bohater jest robotem, który jakimś cudem posiadł typowo ludzkie cechy - mówi producent Wyck Godfrey. - Sonny różni się od innych robotów: emanuje ciepłem i niewinnością, ma wspaniałe poczucie humoru. Alan jest znakomitym aktorem komediowym i teatralnym - udało mu się stworzyć rewelacyjną kreację".

„Sonny jest jak dziecko - mówi Alan Tudyk. - Jest precyzyjny i dokładny, a przy tym naiwny i pełen optymizmu. Zbudowano go w pewnym określonym celu, którego jest nieświadomy. Skrywa wiele sekretów, które zostają odkryte w finale filmu".