Filmy w walentynkowym klimacie

Walentynki to ten dzień w roku, w którym bez skrupułów możemy zaciągnąć drugą połówkę na komedię romantyczną. Pozostaje tylko pytanie przed jaki ekran - srebny czy szklany?
/ 14.02.2012 07:04

Walentynki to ten dzień w roku, w którym bez skrupułów możemy zaciągnąć drugą połówkę na komedię romantyczną. Pozostaje tylko pytanie przed jaki ekran - srebny czy szklany? 

Filmy w walentynkowym klimacie

 

Walentynki w kinie

Cały rok jesteśmy bombardowani komediami romantycznymi, tymi mniej bądź bardziej udanymi, również w Walentynki. Tegoroczny repertuar zaskakuje. Obok tradycyjnie już zagranicznych produkcji, pojawia się także polska. Co więcej - nie jest to kolejna ociekająca lukrem komedia dla kretynów. Zamiast Karolaka, Adamczyka czy Szyca w głównej roli widzimy Antoniego Pawlickiego. Zamiast Sochy, Zielińskiej czy Foremniak partneruje mu Aleksandra Hamkało. Big Love to namiętne love story, które przeradza się w toksyczną miłość, która uzależnia jak narkotyk i nieuchronnie prowadzi do dramatycznego finału... Tak twierdzi dystrybutor. Internauci, którzy widzieli ten film, zgodnie orzekli - warto go zobaczyć! Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko im zaufać. 

Big Love (reż. Barbara Białowąs)

Big Love (reż. Barbara Białowąs)

Nie da się ukryć, że obraz Barbary Białowąs ma nieco cięższy klimat niż klasyczne filmy o miłości. Nie wszyscy będą chcieli przeżywać tego dnia dramaty. I tu z pomocą przychodzi Hollywood. Jak zwykle niezawodne! 

I że Cię nie opuszczę (reż. Michael Suscy)

I że Cię nie opuszczę (reż. Michael Suscy)

Pierwszą hollywoodzką propozycją jest melodramat I że Cię nie opuszczę. W rolach głównych Rachel McAdams oraz Channing Tatum. Bohaterami tego obrazu są zakochani po uszy małżonkowie, których rozdziela tragedia. Ona traci pamięć. On stara się ją jej przywrócić. Przywodzi to na myśl 50 pierwszych randek z Drew Barrymore oraz Adamem Sandlerem, lecz w bardziej rzewnym wydaniu. Obraz Michaela Suscy z pewnością nie wstrząśnie Hollywood. Może jednak dostarczy Wam pretekstu, aby wybrać się tego dnia do kina. 

Odrobina nieba (reż. Nicole Kassell)

Odrobina nieba (reż. Nicole Kassell)

Jeśli nie Rachel McAdams to może Kate Hudson? Ulubienica Hollywood powraca w obrazie Nicole Kassell reklamowanym jako najbardziej wzruszająca historia miłosna od czasów Love Story. WOdrobinie nieba wciela się w beztroską singielkę Marley, która po serii przelotnych romansów poznaje mężczyznę swoich marzeń, przystojnego doktora Juliana. Pech sprawi, że to właśnie z jego ust Marley dowie się, że choruje na raka... Odrobina nieba podobnie jak I że Cię nie opuszczęma z pewnością milion filmowych odpowiedników. Nie ma się co oszukiwać. Hollywood rzadko zaskakuje, zwłaszcza, jeśli na warsztat bierze filmy opowiadające o miłości. Obraz Kassell zbiera różne recenzje. I pewnie można by go sobie darować. Pytanie tylko - kto potrafił się oprzeć uroczej Hudson?

 

Walentynki w domu

Telewizja nie jest tak łaskawa jak kino. Walentynkowy repertuar największych stacji, w tych przyzwoitych godzinach, obejmuje: Robin Hooda: księcia złodziei, thriller Co kryje prawda oraz nasze niezawodne tasiemnce: Barwy szczęścia, M jak miłość czy Na wspólnej. I tu powinno paść pytanie o abonament. Po co go płacić? Do dyspozycji pozostają nam DVD bądź szerokie zasoby google'a. Wybór jest ogromny. Moulin Rogue!, Titanic, Śniadanie u Tiffany'ego, Wierny ogrodnik, Romeo i Julia, Love Story, Nieznośna lekkość bytu, Pamiętnik, Rzymskie wakacje, Zakochany bez pamięci, Przeminęło z wiatrem, To właśnie miłość, Casablanca... Nie sposób wymienić a tym bardziej opisać wszystkich wartych zobacznia filmów. Dlatego skupię się na trzech.

Bodyguard (reż. Mick Jackson)

Bodyguard (reż. Mick Jackson)

W świetle ostatnich wydarzeń, filmem, który z pewnością przeżyje swój renesans jest Bodyguard Micka Jacksona. Doprawdy przeurocze dzieło z doskonałą muzyką i przepiękną Whitney Houston. Bodyguard to oparty na błahym scenariuszu film, który pomimo wielu wad do dziś wzbudza wielki sentynement. Bo któż z nas nie chciałby przeżyć takiej miłości? 

Miłość i inne nieszczęścia (reż. Alek Keshishian)

Miłość i inne nieszczęścia (reż.Alek Keshishian)

Innym filmem o którym warto wspomnieć jest Miłość i inne nieszczęściaMotywem przewodnim obrazu Aleka Keshishiana jest miłość, której szukamy tam gdzie nie trzeba, choć często jest na wyciągnięcie ręki. Temat wyświechtany, lecz w całkiem przyjemnej oprawie. Inspiracja Śniadaniem u Tiffany'ego, świetne dialogii, wyborny angielski humor, przezabawni bohaterowie oraz przeurocza Birttany Murphy w roli ciepłej, pogodnej, uroczej, dowcipnej i zmysłowej asystentki w redakcji brytyjskiego wydania Vogue sprawiają, że komedia ta jest inna niż wszystkie. Pozbawiona pompatycznych uniesień i wyciskającego łzy podkładu muzycznego jest miłym, lekkim, acz diabelnie inteligentnym filmem, w którym idealnie wyważono elementy komedii, jak i romansu. To smakowity, przybrany obowiązkową wisienką torcik, którym można się delektować o każdej porze dnia i nocy. Co jest tą wisienką? Oczywiście epizod z Gwyneth Paltrow i Orlando Bloomem, który wymierza policzek wielkim hollywoodzkim romansidłom!

Dziennik Bridget Jones (reż. Sharon Maguire)

Dziennik Bridget Jones (reż. Sharon Maguire)

Chłopak na gwałt poszukiwany, czyli przezabawne perypetie Bridget Jones. Obraz ten trudno nazwać wielkim filmem o miłości. Niemniej jednak ogląda się go zdecydowanie lepiej niż większość spłodzonych ostatnio przez Hollywood komedii romantycznych. Film ten urzeka prostotą, ciepłem, świetnie dobraną ścieżką dźwiękową oraz przekomicznymi lecz nieprzekombinowanymi scenami, które przeszły już do historii. Obraz Sharon Maguire potrafi podnieść człowieka na duchu. Można go oglądać okrągły rok, zwłaszcza w Walentynki!

Redakcja poleca

REKLAMA