"Dzień Dobry TV" - We-Dwoje.pl recenzuje

Wrzucenie tego filmu w kategorię „komedia romantyczna” to zbrodnia, a jej pomysłodawca powinien ponieść wcale nie przysłowiową karę. Robi mu nie lada krzywdę. Film Rogera Michella jest znacznie lepszy niż tysiące powielanych w kinie „romantycznych” historii. Nie urąga ludzkiej godności, a na dodatek bywa bardzo mądry. A to w naszym kinie nie lada osiągnięcie.
/ 29.03.2011 07:00

Wrzucenie tego filmu w kategorię „komedia romantyczna” to zbrodnia, a jej pomysłodawca powinien ponieść wcale nie przysłowiową karę. Robi mu nie lada krzywdę. Film Rogera Michella jest znacznie lepszy niż tysiące powielanych w kinie „romantycznych” historii. Nie urąga ludzkiej godności, a na dodatek bywa bardzo mądry. A to w naszym kinie nie lada osiągnięcie.

Kategoria jest tym bardziej nietrafiona, iż jedyną prawdziwą miłością jest w tym filmie praca. Becky Fuller (doskonała Rachel McAdams) nie ma poza swoją pracą jakiegokolwiek życia. Zatrudniona w porannym paśmie telewizyjnym, Becky podporządkowuje wszystko zawodowym obowiązkom. Cały czas pracuje, a kiedy nie pracuje, spędza czas na patrzeniu na swojego Blackberry. Nagłe i całkowicie niespodziewane zwolnienie z pracy jest dla niej końcem świata. Na szczęście szybko znajduje kolejne zatrudnienie w nowojorskiej stacji IBS, gdzie dostaje stanowisko producenta wykonawczego. Jej szef chce, aby wyciągnęła z zapaści poranne pasmo telewizyjne. Już pierwszego dnia Becky zwalnia jednego z prowadzących. Do przyjęcia posady zmusza Mika Pomeroy’a, wygę dziennikarstwa śledczego, traktującego pasmo poranne jako coś poniżej godności dziennikarza. Mike ma być receptą na uratowanie programu. Ale czy da radę dźwignąć go z zapaści?

Pokazywanie telewizji od przysłowiowej kuchni to zawsze niezmiernie wdzięczny temat na film. Tym bardziej, że całość reżyseruje Roger Michell, odpowiedzialny chociażby za rozkoszny „Notting Hill”. A od niego można oczekiwać filmów mądrych. I tutaj takie oczekiwania zostają spełnione. To mądra, sensowna i bardzo gorzka opowieść o nieustannej zawodowej walce i zmaganiu, aby utrzymać się na powierzchni. Bywa śmiesznie, nigdy też ten humor nie urąga ludzkiej godności, jak to w filmach pseudo komediowych bywa. Jest tutaj też dużo gorzkiego humoru, pełnego refleksji na temat codziennego życia i tego, jak bardzo pozwalamy się owładnąć obowiązkom zawodowym. Są doskonali aktorzy - przesympatyczna Rachel McAdams, przeuroczy, inny niż zawsze Harrison Ford i wielka dama kina Diane Keaton. Jest epizodyczny ale zawsze miły dla oka Jeff Goldblum. Fakt, miejscami bywa nierówno (druga połowa znacznie lepsza od pierwszej), czasami wydarzenia rozwijają się powoli, ale jako całość, film Michella świetnie się broni. Widać, że dobry reżyser potrafi w łatwy i bardzo przyjemny dla oka pokazać, że ma coś do powiedzenia. A jego morał może z powodzeniem trafić do niejednego, na co dzień owładniętego pracą pracownika. W zalewie całego filmowego szamba, przyjemnie ogląda się takie mądre filmowe twory. Szkoda tylko, że okazja na śmieszny, mądry i ciekawy film trafia się tak rzadko.

Fot. Filmweb

Redakcja poleca

REKLAMA