Brendan Coyle: Faktycznie, sytuacja Johna nie może być lepsza, jego życie w jednej chwili zmienia się o 180 stopni. W tamtych czasach osoba pochodząca z biednej rodziny mogła o tym jedynie marzyć. W dodatku Anna przyjęła jego oświadczyny, a lord Grantham ponownie przyjmuje go do pracy – idylla! Niestety, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie gładko. Życie Johna zostaje wywrócone do góry nogami, kiedy w Downton poawia się jego żona – Vera ( w tej roli Maria Doyle Kennedy). Nagle całe szczęście legnie w gruzach.
- Ale chyba nie rezygnuje z walki o swoje szczęście?
Brendan Coyle: Pojawienie się Very to katastrofa. Bates jest gotowy zrobić wszystko aby uzyskać rozwód i uwolnić się od tej kobiety. Cały swój spadek przeznacza na próbę wyzwolenia się z tego nieszczęśliwego małżeństwa, ale niestety żona nie chce go tak łatwo wyswobodzić z więzów przysięgi. - Wredna żona, która nie chce zezwolić na szczęście męża?
Brendan Coyle: Nic z tych rzeczy. Z jakiegoś powodu zostali przecież małżeństwem. Rozpad tego małżeństwa to wina ich obojga. W drugim sezonie ten wątek będzie zresztą dość mocno opisany i widzowie zobaczą, że jego związek z Vera nie był taki prosty jak się mogło wydawać w pierwszej serii. Nie jest to typowy negatywny bohater, ale ma nad nim jakąś niepojętą władzę, spod której John nie może się wyzwolić. W dodatku nie ma zamiaru oglądać swojego męża szczęśliwym.
- A co na to ukochana Batesa?
Brendan Coyle: Anna w tym wszystkim jest najbardziej pokrzywdzona. Oczywiście znosi wszystko z godnością i może chodzić po posiadłości z podniesioną głową, ale wewnątrz na pewno przeżywa koszmar. Jednocześnie wie, że kocha Batesa i że on odwzajemnia to uczucie więc nie ma zamiaru z niego rezygnować. Muszę przyznać, że Joanne, która wciela się w rolę Anny wykonała naprawdę świetną pracę i zagrała po mistrzowsku.