„Dom Gucci”: Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu

Dom Gucci fot. materiały prasowe/Forum Film Poland
„Dom Gucci” to włoska „Dynastia”, w której wszystkie chwyty są dozwolone, a na szali stoją fortuna, luksus i status. Nowy film Ridleya Scotta w kinach już od 26 listopada.
/ 28.11.2021 04:09
Dom Gucci fot. materiały prasowe/Forum Film Poland

Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Nikt tak nie udowadnia słuszności tego stwierdzenia, jak rodzina Gucci. To, co uważali za swoją siłę, stało się przekleństwem, które doprowadziło do tego, że dziś już żaden członek rodu Gucci nie posiada udziałów w rodzinnej firmie. Po drodze miały miejsce kłamstwa, zdrady, przestępstwa, a nawet morderstwo.

Fałszywa arystokracja

Chociaż kontrowersyjna familia utrzymywała, że wywodzi się ze szlachetnego florenckiego rodu, tak naprawdę Guccio Gucci był synem kapelusznika, który początkowo pracował jako boy hotelowy w londyńskim Savoyu.

To tam z zafascynowaniem oglądał luksusowe bagaże bogatych gości, które zapoczątkowały jego miłość do galanterii i akcesoriów. Pierwszy butik otworzył w 1921 roku we Florencji przy Via della Vigna Nuova. Marmurowy szyld nad sklepem głosił „G. Gucci & Co.”. Wkrótce jednak nadeszła kolejna wojna, a Mussolini wprowadził reglamentację skóry, co poważnie utrudniało tworzenie luksusowej galanterii.

To właśnie wtedy narodziły się płócienne torby ozdobione kultowym logo i jedynie „okraszone” skórzanymi akcentami, które po dziś dzień pozostają bestsellerami.

Guccio Gucci marzył, aby jego biznesowe dziedzictwo pozostało w rodzinie, dlatego firmę przejęli po nim synowie. Niestety, wielkie pieniądze na szali i różne wizje przyszłości firmy doprowadziły niemalże do jej upadku, a finalnie – do wycofania się wszystkich rodowitych Guccich z biznesu.

Nazwisko, za które można zabić

Nie ma wątpliwości, że historia rodziny Gucci to iście hollywoodzki materiał. Kiedy zaś zabrali się za niego oscarowi aktorzy pod wodzą Ridleya Scotta, jasne było, że niewiele może tu pójść nie tak.

W momencie rozpoczęcia filmu, marka Gucci jest w rękach dwóch braci: Rodolfo (Jeremy Irons) i Aldo (Al Pacino), czyli synów Guccia. O wpływy w coraz bardziej dochodowym i już globalnym biznesie walczy także Paolo (Jared Leto), który, pomimo wielkich ambicji, jest stale lekceważony przez ojca i wuja.

Osią historii jest tu jednak związek drugiego dziedzica marki, Maurizia Gucci (Adam Driver) z Patrizią Reggiani (Lady Gaga), który w praktyce, najbardziej zaważył na losach luksusowej marki.

Choć Maurizio, cichy i skromny student prawa, z początku odcinał się od rodzinnego biznesu, żądna fortuny Patrizia nakłoniła go do zaangażowania się w pracę na rzecz domu Gucci. Luksusowe życie szybko urzekło młode małżeństwo, a stale powiększająca się potrzeba władzy i kontroli, doprowadziła do podstępnego podkupienia reszty udziałowców. Cel został osiągnięty, a Maurizio w końcu władał całością modowego imperium. I wtedy wszystko runęło.

Niewyobrażalna rozrzutność Patrizii i Maurizia zaczęła doprowadzać biznes do ruiny, a na ich małżeńskim pożyciu zaczęły się kłaść cieniem liczne intrygi i spiski. Gucci podjął decyzję o odejściu od żony, która nie wyobrażała już sobie życia bez fortuny i… wpływowego nazwiska.

Żądna zemsty, zdradzona i porzucona Patrizia, zleciła zabójstwo własnego męża, za co została skazana na 26 lat więzienia.

„Czarna wdowa” na wolności

Pomimo wieloletniej odsiadki, Reggiani nigdy nie okazała skruchy za swoje czyny. Za zlecenie zabójstwa męża zapłaciła równowartość 250 tys. funtów. Była to znacznie mniejsza kwota niż jej miesięczne wydatki, na które składały się nie tylko luksusowe podróże, biżuteria czy ubrania, ale także... storczyki warte dziesiątki tysięcy dolarów.

Sam Maurizio wcale nie był bardziej oszczędny. Wydawał miliony na dzieła sztuki i luksusowe auta, co doprowadziło do tego, że pozbył się go własny zarząd. Chociaż wielu twierdzi, że jego małżonka zapragnęła zemścić się za porzucenie, niektórzy są zdania, że to właśnie sprzedaż udziałów w firmie Patrizia uznała za największą zdradę męża. Zdradę, za której ukaranie gotowa była zapłacić własną wolnością.

Kiedy Reggiani uzyskała możliwość wcześniejszego zwolnienia z więzienia pod warunkiem rozpoczęcia pracy, odmówiła. Stwierdziła, że nie przepracowała w życiu ani jednego dnia i nie widzi powodu, żeby to zmieniać. Była autorką kilku podobnych cytatów, które oddawały jej wielką miłość do pieniędzy, zwłaszcza tych „łatwych”. To właśnie Reggiani powiedziała kiedyś, że zawsze wolałaby płakać w Rolls-Roysie niż być szczęśliwa na rowerze.

Więzienie opuściła w 2016 roku. Mieszka w Mediolanie, gdzie regularnie widywana jest przez przechodniów w najdroższych dzielnicach, czasem w towarzystwie… papugi na ramieniu. Chociaż jest po rozwodzie i nie ma już żadnych praw do firmy, nadal uważa się za najważniejszego członka rodziny Gucci i widzi się w roli dyrektora kreatywnego.

„Świat luksusu wciąga. Gdy już raz go posmakujesz, będziesz za nim zawsze tęsknił” – powiedział ponad 100 lat temu portier z Savoya młodemu Guccio. Zapewne nie wiedział, że te słowa staną się przepowiednią, a może i klątwą domu Gucci.

Redakcja poleca

REKLAMA