"Cavewoman – Kobieta jaskiniowa"

"Cavewoman – Kobieta jaskiniowa" fot. Makroconcert
Sztuka rewelacyjna i zabawna. Wygraj zaproszenia na spektakl.
/ 08.05.2008 12:59
"Cavewoman – Kobieta jaskiniowa" fot. Makroconcert
„Idealny mężczyzna: męska propaganda, czy nieprzyzwoity kawał?"

"Mężczyzna musi być jak francuska bagietka: sprężysty, ale niezbyt twardy..."

"Chcę dużego człowieka, a nie dużego ptaszka, do cholery!"

"Mężczyzna jest jak kij - ma dwa końce. Na jednym końcu trzy minuty przyjemności, na drugim koszmar, czyli nasze życie."



Kim jest „Cavewoman – Kobieta jaskiniowa?” Kim jest współczesna kobieta, a jaki jest dzisiejszy mężczyzna? Nie ma pytań bardziej aktualnych i właśnie na nie szuka odpowiedzi wybitny dramaturg i jeden z najbardziej rozpoznawalnych litewskich poetów - Sigitas Parulskis. Tym, który przystosował sztukę do potrzeb polskich odbiorców – jest znany scenarzysta i aktor – Cezary Harasimowicz.

O przedstawieniu
„Cavewoman – Kobieta jaskiniowa” porusza szereg kwestii, stanowiących sedno problemów międzyludzkich, które niewątpliwie są tematem ponadczasowym. Zagadnienie braku porozumienia między kobietą, a mężczyzną nie jest nikomu obce, a jednocześnie wydaje się, że jest to kwestia nie do rozwiązania.
Dlatego też twórcy sztuki podjęli trud ukazania tego problemu w „krzywym zwierciadle” – z dużą dozą humoru.
Wzajemne relacje kobiet i mężczyzn, w świecie pozornie zdominowanym przez tych drugich, posłużyły Cezaremu Harasimowiczowi (adaptacja) do zapewnienia widzom obojga płci doskonałej rozrywki i sporej dawki śmiechu.

Monodram, którego głosem jest wybitna aktorka, Hanna Śleszyńska, w humorystyczny i lekki sposób traktuje poważne problemy. „Cavewoman – Kobieta jaskiniowa” szuka odpowiedzi na fundamentalne pytanie: czy poszukiwanie ideału, zrozumienia, drugiej połowy to misja z góry skazana na porażkę?
Niejedna kobieta usłyszała już przecież pamiętne słowa: „Kochanie, przecież to nie miłość. To tylko przygoda”…
Autor sztuki ironizuje, pokazuje świat widziany oczami dojrzałej kobiety, która wie, czego oczekuje od życia,
a poszukując szczęścia u boku faceta, ma wymagania, lecz wcale nie przesadzone. Nie jest wybredna - szuka kogoś, przy kim mogłaby spokojnie zasnąć w nocy. Potrzebuje wsparcia i zastanawia się, czy oczekuje zbyt wiele. Za pośrednictwem Śleszyńskiej, Harasimowicz w ironiczny sposób przedstawia kondycję współczesnego mężczyzny i jego wady.

Hanna Śleszyńska prezentuje kunszt aktorski na najwyższym poziomie i w zachwycający sposób pomaga nam wczuć się w sytuację dojrzałej kobiety, szukającej partnera. Jest jak łowczyni, wyglądająca zwierzyny. Odwrócenie ról pozwala świeżym okiem spojrzeć na temat odwiecznej walki płci.
W miarę upływu czasu, tytułowa bohaterka zdaje sobie sprawę, że „szansa na znalezienie odpowiedniego mężczyzny w stosownym wieku jest prawie taka sama, jak na zobaczenie pingwina w bikini”. Dlatego też kobieta nie cofnie się przed niemal żadną próbą znalezienia faceta. W efekcie poznaje wielu dziwaków i znajduje się w licznych sytuacjach komicznych. Choć momentami braknie jej już sił, ani na chwilę nie traci kobiecego uroku. Pomaga jej w tym poczucie humoru i dystans do samej siebie. Niemal rozpaczliwie boi się samotności i nie chce dopuścić do siebie myśli, że właśnie taka przyszłość może stać się jej udziałem. Próbuje nawet randek internetowych, lecz bez skutku. Zdeterminowana, aby oddalić widmo osamotnienia, chodzi na kolejne schadzki, lecz przynoszą one jedynie dalsze rozczarowania. I nic – zdaniem doszczętnie kpiących z relacji damsko męskich autorów sztuki – w tym dziwnego… Przecież „samotny mężczyzna po czterdziestce to… albo mnich albo idiota!”.
Brak porozumienia jest bolesny. Przypomina ścianę, która oddziela jego od niej. Wszelkie próby nawiązania dialogu okazują się porażką. Kobieta nie może zaakceptować tego stanu rzeczy, gdyż mimo wszystko pragnie związku.

Sztuka „Cavewoman – Kobieta jaskiniowa", w ironiczny sposób podnosi problem uniwersalny, przedstawiony z punktu widzenia płci pięknej. Kobieta i mężczyzna mówią innymi językami, jak mieszkańcy innych planet. O ile mężczyźni w ogóle cokolwiek potrafią mówić! „O, facet, uwielbia milczeć, albo udawać, że jest bardzo zajęty…” Mężczyzna – zdaniem tytułowej bohaterki - jest także zwolennikiem nowej metody dialogowej, opartej na ogólnych zasadach: „on milczy, ona – mówi.”

Monologi w wykonaniu Śleszyńskiej są trafne, uszczypliwe, szczere i pełne mocy, a sama artystka wydaje się być stworzona, by wypowiadać te słowa. Kobiety, które obejrzały sztukę w innych krajach zgodnie twierdzą, że bohaterka świetnie je rozumie, że mówi ich głosem. Spektakl jest zabawny, ale nie wyczuwa się w nim oznak zgorzknienia, dzięki czemu relacje między bohaterami ogląda się z przyjemnością. „Cavewoman” nie tylko bawi przewrotnymi stwierdzeniami, lecz także zachęca do zadumy nad złożonością relacji międzyludzkich. Sztuka Parulskisa oferuje to, co oferują najdonioślejsze i najbardziej cenione przedstawienia teatralne, czyli śmiech przez łzy, inteligentne rozważania i kobiecą subtelność. Talent Śleszyńskiej przejawia się w naturalnej spontaniczności aktorki, która pozwala jej rewelacyjnie utrzymywać stały kontakt z publicznością i dawkować napięcie emocjonalne.

„Cavewoman – Kobieta jaskiniowa”
Autor:
Sigitas Parulskis,
Reżyseria:
Arkadiusz Jakubik,
Adaptacja:
Cezary Harasimowicz,
Aktorzy:
Główna bohaterka -Hanna Śleszyńska, Pan X,

Spektakle przedpremierowe, Teatr Bajka:
15 kwietnia - 19:30
22 kwietnia - 19:30

Uwaga: W związku z tym, że spektakl cieszy się bardzo dużym powodzeniem, sztuka zostanie dodatkowo wystawiona w następujących terminach: 12, 13 i 28 maja oraz 2 czerwca

Redakcja poleca

REKLAMA