Drugi sezon „Bridgertonów” odcina kupony od pierwszego. Dominuje romantyczność i szczerość uczuć

Bridgerton sezon 2 na Netfliksie fot. Materiały prasowe
Długo wyczekiwany drugi sezon kostiumowego serialu, który w szczycie pandemii zaskarbił serca widzów na całym świecie, jest uboższym krewnym starszego brata. Piękny, ale nie tak zaskakujący, jakbyśmy mogli oczekiwać. Nowy sezon serialu „Bridgertonowie”, który na platformie Netflix ukazał się 25 marca 2022 roku, opiera się na powieści „Ktoś mnie pokochał” Julii Quinn.
Edyta Liebert / 29.03.2022 06:01
Bridgerton sezon 2 na Netfliksie fot. Materiały prasowe

Liczna rodzina Bridgertonów otwiera się na nowy sezon. Po udanych zeszłorocznych żniwach, Lady Bridgerton marzy o kolejnym sukcesie, ale tym razem jest mądrzejsza o doświadczenie: stawia na rozmowę, szczerość i wsparcie.

I tak druga w kolejce panna na wydaniu, wywrotowa Eloise, szykuje się do swojego debiutu. „Nie chcę, ale muszę”, powtarza wielokrotnie panna na wydaniu, którą bardziej korci wymykać się na polityczne wiece w obronie praw kobiet, aniżeli wypełniać karnecik kandydatów do tańca. Pojawi się uroczy młodzieniec, który mógłby skraść jej serce, ale zamiast namiętności, znajdziemy tu przyjaźń i porozumienie dusz. 

Swoją powinność chce też wypełnić przystojny Anthony, najstarszy z rodu. Zadaniowo podchodzi do znalezienia idealnej Lady Bridgerton, która zapewni mu spokojne życie bez fajerwerków. Nie ma tu miejsca na żądze czy miłość - małżeństwo to dla wicehrabi po prostu kontrakt.

Bridgerton sezon 2, Netflixfot. Kadr z drugiego sezonu „Bridgertonowie”/Materiały prasowe

Przebiera w pannach, aż uznaje, że młodziutka Edwina jest żoną skrojoną na miarę jego potrzeb. Tak się składa, że ma starszą siostrę, z którą już raz Anthony miał sposobność się spotkać.

Serce nie sługa

Już w pierwszych scenach jesteśmy jednak świadkami, jak los potrafi zakpić z postanowień i wieszczy to nam niemałe atrakcje na ekranie. Osią drugiego sezonu są zakazane i niewygodne uczucia, które nie powinny mieć miejsca. A szkopuł tkwi w tym, że to one są najbardziej interesujące.

W każdym odcinku obserwujemy wewnętrzną metamorfozę Anthony’ego ze statecznego niedostępnego dżentelmena, w mężczyznę, który umie wyznać miłość. Wątki przeplatane są retrospekcjami, które w dosłowny sposób tłumaczą sposób bycia wicehrabi. Nagła utrata ukochanego ojca i przejęcie jego obowiązków w młodym wieku przyczyniła się do jego chłodnego sposobu bycia i przekonania, że brak miłości zapewni mu spokojne, dobre życie. A miłość - to ból.

Przemiana bohatera kruszy lód: Anthony Bridgerton (Johnathan Bailey) i Kate Sharma (Simone Ashely) nakreślili całkiem przekonujący portret dwójki podobnych do siebie postaci, które kochają rywalizację, wygraną i mają wysokie poczucie odpowiedzialności za młodsze rodzeństwo. Przy okazji chcą tego, co zakazane, ale nie potrafią się do tego przyznać - nawet przed własnym odbiciem w lustrze.

Wątek tych „powinności” trochę może męczyć widza, a z drugiej strony - buduje napięcie. Choć akcja pierwszych odcinków rozwija się dość powolnie, o tyle mamy poczucie, że końcowy epizod odbywa się niemal w trybie przyspieszonym i, co tu kryć - jest to nieco rozczarowujące.

Bridgerton, sezon 2fot. Drugi sezon „Bridgertonów” na Netfliksie/Materiały prasowe

Netflix stawia na romantyczność

Anthony i Kate to zgoła inna para niż ta, stworzona przez Phoebe Dynevor i Rege-Jean Page'a. Tego drugiego na ekranie nie uświadczymy, co może rozczarować fanki aktora. Podobnie jest z samymi scenami erotycznymi: można by rzecz, że brak Rege-Jean Page’a determinuje brak „scen łóżkowych”: wielu fanów może obejść się smakiem, jeśli liczy na dużo buduarowych wątków.

Drugi sezon Bridgertonów cechuje romantyzm, walka ze swoimi emocjami oraz stawianie czoła prawdzie i lękom. Wątki romantyczne przejawiają się też w formie rodzinnych więzi, siostrzanej miłości i oddania: to coś, czego w poprzednim sezonie było jak na lekarstwo.

Tu widzimy silne rodziny (zwłaszcza te niepełne), które trzymają się razem i kobiety, które mogą polegać na sobie nawzajem i potrafią służyć radą w kwestiach miłosnych. Rola Lady Bridgerton doradzającej najstarszemu synowi jest tu nieoceniona: tego wcześniej nie było, bo jak przypominamy, Daphne miała pretensje do swojej matki, że przed ślubem nie miała pojęcia „o tych sprawach”. Podobnie nowym obrazem jest relacja przyrodnich sióstr: Edwiny i Kate, które są w stanie poświęcić siebie w imię szczęścia drugiej.

Drugi sezon „Bridgertonów” jest upstrzony być może kiczowatą fabułą, ale tak łatwo kupić ten obraz w tych trudnych czasach! Jest po prostu sielski, piękny i tak inny od tego, który mamy za oknem. To przyjemna ekranizacja zrealizowana w akompaniamencie świetnej muzyki, scenografii i kostiumów. Być może nie poczujemy się poruszeni na wskroś historią Anthony'ego i Kate, ale ogląda się ich bez zadęcia i uczucia fałszu. 

Czytaj także: Polecane seriale, które lepiej sobie odpuśćSzał na Bridgertonów: co kupują fani serialu„Sukcesja” trzyma poziom? Czekamy na kolejne odcinki

Tagi: serial

Redakcja poleca

REKLAMA