"Agora" - We-Dwoje.pl recenzuje

Historia życia i śmierci Hypatii – słynnej aleksandryjskiej filozofki. Kobiety silnej, niezłomnej i do końca wierzącej w swe przekonania. Opowieść kontrowersyjna, ponieważ przedstawiająca początki chrześcijaństwa w Aleksandrii oraz jego zgubny wpływ na życie kulturowe i naukowe oświeconej stolicy Egiptu.
/ 16.03.2010 06:01

Historia życia i śmierci Hypatii – słynnej aleksandryjskiej filozofki. Kobiety silnej, niezłomnej i do końca wierzącej w swe przekonania. Opowieść kontrowersyjna, ponieważ przedstawiająca początki chrześcijaństwa w Aleksandrii oraz jego zgubny wpływ na życie kulturowe i naukowe oświeconej stolicy Egiptu.  

Film ten ukazuje chrześcijan w zupełnie innym świetle, niż zazwyczaj. W „Agorze” nie byli ofiarami, lecz katami. Ubrani w wilcze skóry udawali owieczki, które na głównym placu miasta wygłaszały swoje prawdy objawione. Przekonywali innych o słuszności obranej przez nich drogi. Niczym sekta zwabiali w swe szeregi nowych wiernych. Nauczali o miłosierdziu Jezusa Chrystusa, lecz gdy w końcu zaczęli liczebnie przeważać nad ludźmi innej wiary, nie potrafili zastosować się do wygłaszanych przez siebie nauk, ścigali i mordowali tych, którzy się z nimi nie zgadzali.

Dogłębnie wstrząsnęły mną zwłaszcza sceny niszczenia przez nich przebogatych zbiorów, znajdujących się w Serapejonie. Zdaję sobie sprawę, że była to reakcja odwetowa na krwawe zamieszki antychrześcijańskie sprowokowane w tym mieście w 391 roku (zresztą nie tak do końca bezpodstawne – wyznawcy nowej religii szeregiem obelg obrzucali bowiem rodzime bóstwa), lecz w tym momencie chrześcijanie jawili się jako istna, dzika swołocz. W chwili tej niczym nie różnili się od hitlerowców, czy żołnierzy radzieckich plądrujących bądź niszczących podczas II wojny światowej nasze dobra kulturowe. Doskonała muzyka Dario Marinelli tylko wyzwalała we mnie pogardę dla ich postępowania.

Alejandro Amenábar w swoim najnowszym dziele obnażył brak szkieletu moralnego wczesnych chrześcijan. Zręczna manipulacja słowem Bożym, które interpretowano na własną korzyść, zasłanianie się Pismem Świętym, żebym usprawiedliwić swoje postępowanie w gruncie rzeczy nie służyły szerzeniu nowej wiary, lecz zdobyciu władzy. O wpływy walczyli przedstawiciele władzy świeckiej oraz kościelnej, a jedną z pierwszych ofiar tej gry politycznej została Hypatia, co ukazuje tylko jak skrajnie antykobiecą religią jest chrześcijaństwo. „Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam, ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę by trwała w cichości” głoszą przytaczane w filmie słowa, zawarte w listach do Tymoteusza.

Rachel Weisz okazała się idealną kandydatką do roli Hypatii i to nie tylko ze względu na jej urodę, i śródziemnomorskie rysy twarzy. Aktorka w życiu prywatnym deklaruje się jako radykalna feministka, więc cecha ta z pewnością pomogła jej lepiej zrozumieć Hypatię, która nie bała się wygłaszać przed mężczyznami odważnych poglądów. Uważam, że Rachel Weisz wypadła bardzo przekonująco w roli tej wielkiej neoplatońskiej filozofki. Na ekranie partnerują jej praktycznie sami mężczyźni, a wśród nich Oscar Isaac i Max Minghella. Każdy z nich gra złożoną postać. Orestesa i Davusa dzieli wiele, lecz tym, co ich łączy, jest miłość do Hypatii.  Wpleciony do filmu lekki wątek miłosny na szczęście nie przesłania całej historii. Dzięki niemu widać jednak emocjonalne rozterki targające Davusem i Orestesem, gdy muszą podjąć decyzję, komu chcą być wierni – dogmatom nowej wiary, czy Hypatii.

„Agora” Alejandro Amenábara jest obrazem bardzo kontrowersyjnym, ponieważ ukazuje mechanizm ekstremistycznej i swobodnej interpretacji zasad religii. Podejrzewam, że ludzie wierzący mogą poczuć się trochę urażeni. Film ten w żadnym wypadku nie jest jednak atakiem na chrześcijaństwo. Przede wszystkim bazuje on na wydarzeniach opisywanych także przez chrześcijańskiego historyka Sokratesa Scholastyka, a poza tym ukazuje jeden z mniejszych przejawów okrucieństwa Ojców Kościoła. Chyba zgodzicie się ze mną, że zamordowanie niewygodnej politycznie Hypatii wypada blado na tle wielkich, organizowanych w średniowieczu krucjat, które nową wiarę szerzyły ogniem i mieczem. Choć z góry wiadomo, jak zakończy się ten film, obraz niesamowicie wciąga, przez cały czas trzyma w napięciu, a nawet szokuje. Uczy, że „jeśli dwie rzeczy są równe trzeciej, to wszystkie są sobie równe”. Co tu dużo mówić, „Agorę” ogląda się po prostu bardzo dobrze! 

Fot. Filmweb.pl

Anita Boharewicz