Księżna Georgiana na co dzień żyje niczym ptaszek ze złamanym „skrzydełkiem”, zamknięty w złotej klatce. I też miota się wewnętrznie, próbując pogodzić pragnienie wolności oraz niezależności z matczynym „zniewoleniem”. Gdzieś w głębi duszy odczuwa potrzebę zmian – powoli jednak zaczyna rozumieć, iż odchodząc od męża, straci nie tylko dobre imię, ale i kontakt z własnymi dziećmi. Choć księżna Cavendish walczy ze sobą, buntuje się, głośno wyraża swój sprzeciw… czy jednak znajdzie w sobie siłę, by opuścić niewiernego małżonka? Oglądając film, to współczujemy Georgianie, to znów zaczynamy rozumieć, iż w tamtych czasach nie było łatwo nie tylko być kobietą, ale i męskim arystokratą, od którego wszyscy oczekiwali jednego – męskiego potomka.
Film rozpoczyna się od ustalenia (przez rodzinę) daty ślubu młodej dziewczyny z dużo starszym od niej księciem. W tym związku nie ma, i nie może być, miłości. On stawia sprawę jasno - potrzebny mu syn, który zostanie jego następcą. Ona jeszcze nie wie, iż w osiemnastym wieku mężowie nie zawsze odczuwają potrzebę rozmowy z własnymi żonami, zaś kobiecie wypada przymknąć oczy na wszystkie kochanki, jakie przewiną się przez (jakby nie było!) wspólne łoże. Rozczarowanie obojga nadchodzi szybko. Georgiana nie może dać Willamowi upragnionego syna, zaś jako że jej zaczyna brakować ciepła i miłości w tym związku, znajduje chwilowe szczęście w ramionach kochanka. Ważną postacią, nieco odsuniętą w filmie na drugi plan, okazuje się w życiu zaaranżowanego małżeństwa Lady Elizabeth Foster – początkowo przyjaciółka księżnej, potem kochanka jej męża. Zaczynają tworzyć nietypowy (przynajmniej na dzisiejsze czasy) układ.
Georgiana Cavendish nie jest postacią wymyśloną na potrzeby filmu. Przeglądając źródła historyczne, natkniemy się na jej nazwisko – do dziś zachowały się również niektóre obrazy (m.in. Joshua Reynoldsa), przedstawiające księżną w różnych etapach życia. Z czego zasłynęła księżna Georgiana? Film koncentruje się głównie na złożonych relacjach małżeńskich, ale i ukazuje żonę Williama tak, jak opisują ją historycy: jako uznaną piękność, zaangażowaną w politykę, często bywająca na salonach i oddającą się hazardowi. Do tego uwielbiającą piękne stroje (wszak suknie, w jakich pojawiała się publicznie, wyznaczały nowe trendy ówczesnej mody). Kobietę wpływową i u władzy, która jednak nie potrafiła odnaleźć szczęścia w małżeństwie…
Inne, tak już odległe czasy, a jednak problemy wciąż aktualne. Oglądając „Księżną”, momentami można dostrzec podobieństwo Georgiany z Dianą, pierwszą żoną księcia Karola. Obie pochodziły z domu Spencer – obie wkradły się w świat wyższych sfer, gdzie zamiast miłości natrafiły na mur obojętności. I jedna, i druga, podziwiane były przez wszystkich, poza własnymi mężami. Każda z nich musiała też pogodzić się z obecnością „tej drugiej” gdzieś w pobliżu. Oraz z ciągłym byciem obserwowaną, krytykowaną i ocenianą przez wszystkich.
Keira Knightley w roli Georgiany wygląda… olśniewająco! Twórcy zadbali bowiem o detale, tak więc stroje księżnej oraz scenografia przykuwają uwagę przepychem i bogactwem. Nieco słabiej wypada jednak zarys psychologiczny głównej bohaterki – patrząc na ekranową Lady Cavendish nie potrafiłabym odpowiedzieć na pytanie, co takiego miała w sobie, iż była tak potężną i wpływową, jak na owe czasy, kobietą. Atrakcyjna, owszem! Jednak nie do końca przekonywująca. Świetnie za to w filmie prezentuje się Ralph Fiennes – jest arystokratą „z krwi i kości”, który pod pancerzem oschłości i dystansu, kryje jednak w sobie drugie, tak skrywane przed światem, oblicze.
„Księżna” sprawdza się jako obraz o obyczajach ówczesnych wyższych sfer. Także jako melodramat czy widowiskowy film kostiumowy. Wciąż jednak odnoszę wrażenie, iż twórcy nie wykorzystali potencjału, jaki tkwił w tej historii - znów mamy na ekranie opowieść „zamkniętą” w pięknych kostiumach, fryzurach i wnętrzach. Dużo słabszą zaś, jeśli chodzi o warstwę psychologiczną…
Wciąż jednak, jest to opowieść warta zobaczenia. Polecam!
Anna Curyło