„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Kiedy Alicja była małą dziewczynką, pobiegła za Białym Królikiem, wpadła do jego nory i niespodziewanie znalazła się w fantastycznym, dziwacznym świecie, gdzie żyły niezwykłe stwory, mówiące zwierzęta i śpiewające kwiaty, a mieszkańcy obchodzili nie-urodziny.
/ 02.03.2010 00:13
Kiedy Alicja była małą dziewczynką, pobiegła za Białym Królikiem, wpadła do jego nory i niespodziewanie znalazła się w fantastycznym, dziwacznym świecie, gdzie żyły niezwykłe stwory, mówiące zwierzęta i śpiewające kwiaty, a mieszkańcy obchodzili nie-urodziny.

Teraz Alicja ma już dziewiętnaście lat i grozi jej ślub ze śmiertelnie nudnym narzeczonym. Niespodziewanie powraca do tej niezwykłej krainy, by ponownie spotkać dawnych znajomych. Jest im potrzebna, bo pełne terroru rządy sprawuje tu bezwzględna Czerwona Królowa...

 „Alicja w Krainie Czarów” 
 „Alicja w Krainie Czarów” 

Każdy zna Alicję

Powieść autorstwa Lewisa Carrolla „Alicja w krainie czarów” („Alice’s Adventures in Wonderland”) została po raz pierwszy opublikowana w 1865 roku. Carroll to literacki pseudonim Charlesa Lutwidge’a Dodgsona (1832–1898). Był to brytyjski poeta, protestancki duchowny, matematyk, pisarz i fotograf. Przez lata wykładał matematykę w Church College w Oksfordzie. Napisał ponad 250 prac naukowych z dziedziny matematyki, logiki i kryptografii. Jednak do historii – nie tylko historii literatury – przeszedł głównie dzięki „Alicji…” oraz jej kontynuacji „Co Alicja zobaczyła po drugiej stronie lustra” („Through the Looking–Glass”, 1871). Zasłużoną sławę zdobył też jego poemat „Polowanie na żmirłacza” („The Hunting of the Snark”, 1874) uznawany wręcz za arcydzieło poezji absurdalnej. Pierwowzorem postaci Alicji była Alice Liddell (1852– 1934), córka dziekana oksfordzkiego kolegium Christ Church. Carroll urządzał wielkie bale dla małych dziewczynek, na które zapraszał nawet po 100 dzieci. Gdy dojrzewały, tracił nimi zainteresowanie. Chętnie też fotografował dzieci. Niektórzy badacze sugerują, że pisarz wolał towarzystwo dzieci ze względu na swą wadę wymowy oraz dotkliwe migreny.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Współczesny wizjoner i wielki klasyk

Burton to reżyser o niezwykłej wizualnej wyobraźni oraz erudyta zafascynowany literaturą i malarstwem okresu romantyzmu, horrorem, tradycjami ekspresjonizmu. Jest także doskonałym znawcą amerykańskiej kultury masowej, zwłaszcza filmów grozy i komiksów. Nic dziwnego, że zapragnął się zmierzyć z utworami Carrolla. „Wniknęły one głęboko w naszą kulturę. Nawet ci, co nie czytali tych książek mają ich ustaloną wizję” – tłumaczył reżyser.
Johnny Depp, odtwórca roli Kapelusznika, przyznawał: „Jestem wielkim wielbicielem tej powieści. Uważam, że się nie zestarzała. Zachowała zdumiewającą świeżość”. Scenarzystka Linda Woolverton dodawała zaś: „Postaci są zabawne i mają w sobie dzikość. Możemy się w nich odnajdywać i przeglądać – w gniewie Czerwonej Królowej, zdumieniu Alicji, tragedii Kapelusznika. Była więc szansa na wielkie kino”. Producentka Jennifer Todd zgadzała się z nią: „W obrazach i sytuacjach stworzonych przez Carrolla jest coś niezwykłego, wielka siła wyzwolonej wyobraźni, co przemawiało do pokoleń czytelników”.
Anne Hathaway, odtwórczyni roli Białej Królowej w wersji Burtona, zwracała uwagę na wieloznaczność postaci stworzonych przez pisarza. „Myślę, że jest tyle interpretacji, ilu czytelników” – mówiła. Reżyser podkreślał zaś znany, ale nieodmiennie intrygujący aspekt twórczości pisarza. „Jego książki apelują do podświadomości. To ich wielka siła. Dotykał spraw, których świadomie wolelibyśmy nie poruszać. Moim zdaniem właśnie dlatego powstało już tyle wersji i wariacji na ten temat. W dotychczasowych filmach to zwykle opowieść o biernej dziewczynce, która spotyka szereg dziwacznych postaci. To nasunęło nam myśl, by nie trzymać się ściśle litery tej powieści, ale jej ducha”. Depp komentował: „To jest osobista wizja Burtona, ale zrealizowana z wielkim szacunkiem dla oryginału. Jestem przekonany, że Carrollowi bardzo by się spodobała”.

Prowokacyjna obsada

Alicja
Burton zadecydował o zatrudnieniu wielce obiecującej, młodej australijskiej aktorki, Mii Wasikowskiej. „Jej gra miała w sobie wielką naturalność i wysoką jakość, precyzję. Zobaczyłem to w jej oczach. I byłem pewny, że jest w stanie oddać wszelkie niuanse tej postaci”. Producentka Suzanne Todd zgadzała się z nim: „To nie jest głupiutka czy frywolna Alicja. W jej grze wyraża się prawdziwa złożoność i wieloznaczność tej postaci”.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Młoda aktorka przyznawała, że ten występ był może największym wyzwaniem w jej dotychczasowej karierze: „Każdy ma jakiś obraz Alicji i to powodowało, że odczuwałam wielką presję. Bo jest jasne, że nie sposób zadowolić wszystkich. A należało też pozostać sobą. I umieć bronić swoich aktorskich wyborów. Uważałam, że Alicja musi mieć wiele ze współczesnej nastolatki, a jednocześnie zachowywać cechy tej Alicji, którą pamiętamy z powieści Carrolla”. Depp komplementował młodą aktorkę: „Jest trochę jak istota z innego świata i o to właśnie chodziło. Ma wielki wdzięk, słodycz – moim zdaniem to idealna Alicja”.

Kapelusznik
Jeśli chodzi o Kapelusznika, nie było wątpliwości, że po prostu musi zagrać go Depp, który od lat niezwykle owocnie współpracuje z Burtonem i doskonale się z reżyserem rozumie. To już przecież ich siódmy wspólny film. „To fascynujące, jak talent Tima się rozwija i dojrzewa. Uważam, że praca z nim jest po prostu zaszczytem. Naszym wspólnym pomysłem, który wyłonił się z rozmów z Timem już na początku, było to, że wszystko co dotyczy Kapelusznika – jego ubrania, skóra, zachowanie, mimika – oddaje jego emocje, które dosłownie z niego promieniują, bo znajdują się niejako na powierzchni”.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Richard Zanuck stwierdził: „Nie ulegało dla mnie wątpliwości, że tak naprawdę tylko Johnny potrafi to zagrać. Jego możliwości transformacji są zdumiewające. Nikt jak on nie potrafi być jednocześnie szalony, zabawny i wzruszający. To jeden z najwybitniejszych żyjących filmowych aktorów”.
Pracując nad rolą Depp odkrył, że ludzie produkujący kapelusze często cierpieli na zaburzenia psychiczne. A to dlatego, że w kleju, którego używali, była wysoka zawartość toksycznej rtęci. Kapelusznika wyposażono w pomarańczowe włosy, twarz jak u klowna i wielkie zielone oczy. Kapelusznik posługuje się kilkoma odmiennymi akcentami, zachowuje się jakby miał rozszczepienie osobowości. „To wynika z jego wielkiej wrażliwości” – tłumaczył aktor. „Tak reaguje na niebezpieczeństwo, zmienia osobowości”.

Czerwona Królowa
Czerwoną Królową rządzącą bezlitośnie krainą Podziemia zagrała partnerka życiowa reżysera, Angielka Helena Bonham Carter („Miłość i śmierć w Wenecji”, „Podziemny krąg”), również, jak i Depp, regularnie występująca w filmach Burtona. „W rządach Czerwonej Królowej nie ma prawa ani sprawiedliwości. Jest tylko terror. Ścinanie głów – oto jej stała recepta na wszelkie problemy” – mówiła aktorka. Joe Roth komentował: „Helena jest nieustraszoną aktorką. Nie miała oporów, by zgrać prawdziwie demoniczną postać, właściwie kogoś na kształt ogra. A jednocześnie czyni to z wdziękiem laleczki”.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Głowę bohaterki powiększono komputerowo dwukrotnie. Ale i tak codziennie aktorka musiała spędzać trzy godziny na fotelu charakteryzatora. „Nic nie szkodzi” – śmiała się. „Taka była cena za to, by stać się królową, a ja bardzo lubiłam nią być. Gorsze było, że właściwie każdego dnia zdjęć, gdzieś koło dziesiątej traciłam głos, bo przedtem musiałam bez ustanku krzyczeć: Zetnijcie mu głowę! Zetnijcie mu głowę! To mocno wyczerpujące ciągle wychodzić z siebie i wybuchać takim gniewem”.

Biała Królowa
Miranę, Białą Królową, zagrała Anne Hathaway („Diabeł ubiera się u Prady”). Biała Królowa jest urocza i łagodna, ma jednak też ukrytą mroczniejszą scenę swej osobowości. „Wyobraziłam sobie ją jako punkówę, wegetariankę i pacyfistkę” – mówiła aktorka. „A więc słuchałam mnóstwo Blondie, oglądałam filmy z Gretą Garbo oraz plastyczne prace minimalisty Dana Flavina. Moja bohaterka ma też w sobie ciut z Normy Desmond, bohaterki Bulwaru Zachodzącego Słońca”.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Tak efekt wysiłków koleżanki z planu komentował Depp: „Sunęła z pewną powolnością, jakby płynęła. Wyglądała tak, jakby poruszała się na kółkach. A jej ręce żyły własnym życiem, zaczynały mówić, zanim ona sama otworzyła usta”.

Walet Kier
Waleta Kier, przybocznego Czerwonej Królowej, zagrał Crispin Glover, aktor, muzyk, pisarz, twórca galerii ekscentrycznych postaci, pamiętny między innymi z „Powrotu do przyszłości” czy „The Doors”. „Spotkałem go pierwszy raz w latach 80.” – wspominał reżyser. „Moim zdaniem to prawdziwy człowiek renesansu. Jest wielu ludzi grających w filmach i kręcących filmy, ale Crispin to ktoś naprawdę wyjątkowy. Bo to, co robi jako artysta i to, jak żyje stanowi jedność i jest wyrazem wielkiej, doprawdy rzadkiej, wewnętrznej wolności. A w dodatku ma bardzo przyjemną ekranową prezencję”.

„Alicja w Krainie Czarów” - klasyka okiem wizjonera

Depp, który pracował już z Gloverem kilkakrotnie (między innymi w „Truposzu” Jima Jarmuscha) przyznał, że zawsze go podziwiał: „W jego podejściu do gry jest coś rewolucyjnego. Wnosi na ekran mroczną charyzmę gwiazdy rockowej, wygląda trochę jak Harry Patch, aktor za lat 50., słynny z ról gangsterów”.

„Alicja w Krainie Czarów” Tima Burtona w polskich kinach od 5 marca 2010 roku.

oficjalna strona filmu: forumfilm.pl/alicja/

źródło: mat. prasowe Forum Film

(a.)

Redakcja poleca

REKLAMA