Czerwone serduszka zalały wczoraj ulice polskich, a także zagranicznych miast, a 120 tysięcy wolontariuszy z kolorowymi puszkami zbierało od porannych godzin do niemal 19. wieczorem pieniądze od przechodniów. Dzieło pomocy Jurka Owsiaka, który już w południe nie mógł mówić, bo tak bardzo zdarł sobie głos, krzycząc z emocji do mikrofonu i dziękując co rusz ludziom za ich wsparcie, porusza nas i nasze portfele co roku, tworząc z Polaków wspólnotę, o jaką nie można by nas często posądzać przez panujący stereotyp Polaka nieufnego, zamkniętego w sobie i niewierzącego w siebie.
Wydaje się, że dzięki Orkiestrze w ludziach coś pęka, ale pęka w sposób radosny: można mieć pretensje, że tak pozytywne emocje i szczodrość Polaków ma miejsce tylko raz do roku, ale trzeba docenić też to, że dajemy z siebie cokolwiek, bezinteresownie, chociaż w ten jeden dzień. WOŚP powinien dać nam jednak przykład, abyśmy my sami organizowali podobne, może lokalne, ale równie ważne akcje pomocy potrzebującym. Nawet jeśli nie „zatrąbią” o tym lokalne media, to i tak będziemy mieli świadomość, że komuś pomogliśmy.
Niesamowita była też akcja na profilu WOŚP na Facebooku: od soboty trwały przygotowania, pojawiały się informacje o tym, co będzie licytowane, gdzie Orkiestra zorganizowała koncerty, jak wysyłać smsy i przelewać pieniądze na konto WOŚP, a przede wszystkim odezwał się sam Jurek Owsiak, który zagrzewał do współtworzenia i orkiestrowego klimatu „w kraju, który tak bardzo potrzebuje optymizmu, pochwały, radości i samozadowolenia”, i przede wszystkim dziękował za
odwagę, za Wasze zrozumienie i za rock’n’rollową postawę, która tak dużo daje nam wszystkim. Bo cieszy pomysłami i jednocześnie ogromną skutecznością naszych działań. Pamiętajcie o uśmiechach, o zabawie, o Waszym bezpieczeństwie. Pamiętajcie o artystach - oklaskujcie, wiwatujcie, oddawajcie się tańcom. Pamiętajcie, aby nawzajem się wspierać, kiedy zabraknie serduszek, aby częstować się gorącą herbatą, kiedy zimno, aby mieć jeszcze siłę w głosie, kiedy trzeba będzie zaśpiewać „Sto lat” i wiwatować, gdy rozbłyśnie „Światełko do nieba”. Po prostu poczujcie tę niepowtarzalną atmosferę finałowych zdarzeń! Nigdy w życiu nie myślałem, że po tylu latach grania Orkiestry tak bardzo ją wzmocnimy, że wciąż pokazujemy wszystkim dookoła, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, że ma sens ludzka przyjaźń, że ma sens ludzka solidarność i że wszelkie, nawet najbardziej szalone pomysły mogą być zrealizowane, kiedy robimy je wszyscy razem, z zaangażowaniem, konsekwencją i determinacją.
Potem było już z górki: profil WOŚP w niedzielę wręcz huczał od wpisów, pozdrowień, informacji o tym, ile już pieniędzy wpłynęło na konto fundacji, o której Orkiestra wchodzi na anteny poszczególnych stacji telewizyjnych, a także o tym, że Jurek zwyczajnie nie może już mówić. WOŚP zachęcał do nadsyłania zdjęć ze zbierania pieniędzy na ulicach, informowania o tym, gdzie poza Polską jeszcze gra Orkiestra, a także do zamieszczania fotografii ze Światełek do Nieba, które zgodnym chórem zostały obwołane o wiele lepszym pokazem sztucznych ogni niż świetlne pokazy na Sylwestra w największych polskich miastach.
Co licytowano? Duże rzeczy i za ogromne kwoty. Citroena C5, którego otrzymał Tomasz Lis w niedawnym plebiscycie na Dziennikarza Roku 2009, królewską koronę i Platynową Płytę ze album „Diamond Bitch” Dody (nie taka więc Doda zła, jak ją malują), Anna Mucha oddała na licytację sukienki, w których wystąpiła podczas „Tańca z Gwiazdami”, a także Kryształową Kulę, na Allegro pojawiła się także nietypowa aukcja: obiektem licytacji było… posprzątanie przez aktorów występujących w komedii „Ciacho” mieszkania tego, kto aukcję wygra, PKP Cargo przeznaczyło natomiast historyczny parowóz. Oczywiście wszystko rozeszło się „na pniu” i za kwoty, które sprawiają, że niektórzy brali specjalnie kredyty na XVIII finał Orkiestry. Nie zabrakło także legendarnego już Złotego Serduszka i w tym roku ponownie padł rekord – szybka licytacja zakończyła się kwotą ponad miliona złotych.
Akcja WOŚP-u wyszła ponadto poza granice Polski: Islandia, Szwecja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Włochy, Dania, Niemcy, Norwegia, Finlandia… długo by jeszcze wymieniać miejsca, w których pojawili się wolontariusze z serduszkami. I nikomu nie przeszkodziły w organizacji i uczestnictwie w całej akcji metry śniegu (choć czasem bardzo utrudniały dotarcie do niektórych miejsc), które zasypały w ostatnich dniach niemal całą Europę.
Zdjęcia: WOSP.org.pl, Facebook.pl
Magdalena Mania