Kultura masowa ją uwielbia. Marihuana pokazuje się często w wiadomościach jak i hollywoodzkich produkcjach. Po wielkiej akcji walki z dopalaczami nadszedł czas na legalizacje marihuany. Dlaczego? Czy państwo stało się bardziej liberalne dla używek? Nie, po prostu nie ma pieniędzy na walkę z narkotykami...
Rzeczywistość jest znacznie bardziej zakręcona niż filmowy scenariusz. Pokutujące stereotypy, od których takie państwa jak Holandia uciekają, a inne takie jak Niemcy dążą, wprowadzają w zamęt i ogólnie panującą dezinformacje. Jak mawia stare i mądre przysłowie "jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze" - jest tutaj jak najbardziej prawdziwe. Ale od początku:
Sejm Polski w 2000 roku postanowił zaostrzyć ogólne europejskie kary - do 3 lat pozbawienia wolności za posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyków. Dla ewentualnego złagodzenia drobni dilerzy mieli zostawać "sprzedawczykami" i ujawniać struktury narkotykowych siatek. Tak się jednak nie stało, a policja traciła czas, energię a my pieniądze, gdyż jedynie 24 procent spraw karnych dotyczyło handlarzy narkotyków. Reszta to drobni użytkownicy przed 24 rokiem życia, którzy nie mieli pojęcia o układach dilerów. Owocem tego był ogrom spraw sądowych (kolejne wyrzucane pieniądze w błoto), które kończyły się co najwyżej odrabianiem godzin w pracach społecznych lub karą pieniężną. Sami policjanci podkreślają, że ostre przepisy za posiadanie nie niwelują problemu, wręcz przeciwnie, "biznes" narkotykowy ma się teraz lepiej niż kiedykolwiek...
W tym samym czasie (2000 r.) Portugalia zdecydowała się na całkowicie odwrotny kierunek - zniesiono kary za posiadanie drobnych ilości narkotyków. Policja pozostawiała sobie prawo do ścigania handlarzy i przemytników. Eksperyment Lizboński wykazał coś, co jest znaną prawdą od zawsze - zakazany owoc smakuje lepiej. Z racji, że zażywanie było legalne ilość użytkowników systematycznie malała. Nie można jednak zakupić tam legalnie narkotyków, w odróżnieniu od Holandii, gdzie dopuszcza się sprzedaż marihuany. Mistyczne coffie shopy stały się... rzadkością. Obecnie z 800 funkcjonuje około 500 - na cały kraj. Powodem malejącej liczby są mieszkańcy - Holendrzy mają dosyć narkoturystyki. Szczególnie narzekają na Francuzów oraz Niemców.
Coś za coś - Holendrzy zarabiają na swojej legalizacji około 2 miliardów euro rocznie, jednak mają dość sowiej reputacji (skąd my to znamy drodzy Polacy?). Ale jakie są inne fakty dotyczące konkretnie naszego kraju? Poza uciechą i ulgą dla fanów lekkich narkotyków, Polska może zarobić na tych używkach. Ze smutniejszych danych - rocznie umiera około 250 osób z 120 tysięcy uzależnionych (od narkotyków). Sama marihuana (stosowana codziennie )może powodować apatię, nerwice lękowe, depresję i psychozy - przy codziennym jej spożywaniu. Dyskusje na temat plusów i minusów legalizacji narkotyków nabierają tempa, bo trudno nie poruszać tego tematu skoro widać w nim "możliwośći". Jednak największe żniwo zbiera alkohol - 30 tysięcy zgonów rocznie...