Na fotografiach Piotra Uznańskiego i Agnieszki Balickiej Jerzy Stuhr nie boi się odważnych eksperymentów. Aktor – jak Witkacy – oddaje się perwersyjnym zabawom ze swoim wizerunkiem.
Stuhr jak Witkacy? Jacek Koprowicz tłumaczy, że fizyczne podobieństwo nie było podstawowym kryterium wyboru. „Jerzy Stuhr ma podobną do Witkacego energię” – mówi. „Poszedłem drogą siły charakteru” – dodaje. „Istotna jest charyzma, bagaż przeżyć. Jerzy Stuhr mógłby być takim artystą jak Witkacy (...). Z niego wyraźnie emanuje podobna ekspresja i zdolność przekraczania granic. Według mnie to w takich rolach Jerzy Stuhr wyraża siebie. Jest do nich wręcz predysponowany. Jego emploi i możliwości wydają się być nieograniczone, a ten film pokazuje, jak ogromna jest tego skala. Jest to zupełnie inna kreacja od tych, jakie do tej pory tworzył. Z pełną świadomością wykorzystałem jednak pewne elementy komizmu, które są dla niego naturalne. Moja postać Witkacego, to ktoś bardzo złożony, kto jest deprawatorem i szaleńcem, ale równocześnie potrafi być bardzo dowcipny i zabawny”.
„Mistyfikacja” to opowieść o pasji i szaleństwie, perwersji i rozkoszy przekraczania granic poznania. Akcja filmu zaczyna się, kiedy wydalony z uczelni tuż przed obroną pracy magisterskiej Łazowski, wpada na sensacyjny trop, który może zmienić oblicze historii. Z jego dochodzenia wynika, że Witkacy nie popełnił samobójstwa w 1939 roku. Rzeczywistość podsuwa kolejne dowody zadziwiającej mistyfikacji. Kochanka Witkacego przynosi do Desy swoje nieznane portrety, jedna z jego dawnych kobiet przechowuje kartki, które dostała od artysty już po jego rzekomej śmierci. Wszystko wskazuje na to, że wielki mistrz, prowokator i skandalista wciąż żyje. Z lubością pije swoje ukochane piwo, podgląda młode dziewczęta, wydaje kobietom perwersyjne rozkazy i uprawia najpiękniejszą ze sztuk – kłamstwo i wszelkie jego odmiany – na dudka-wystrychizm, kłamizm, neo-naciągizm, fałszyzm, nabieryzm i w pole-wyprowadzizm…
Materiały prasowe:
www.syrenafilms.com oraz ftp://syrenafilms.com