Zwycięzcą tegorocznej edycji festiwalu, którzy odbywał się w Belgradzie, był Rosjanin Dima Bilan z utworem "Believe". Za jego sukcesem stoi Timbaland odpowiedzialny za wyprodukowanie piosenki. Na scenie Bilanowi towarzyszył łyżwiarz Jewgienij Pluszczenko, wykonując minipiruety na lodzie. Największa ilość punktów artysta otrzymał głównie od państw z dawanego bloku wschodniego. Drugie miejsce w kursie zajęła Ani Lorak z Ukrainy, trzecie - grecka wokalistka Kalomira.
Nasuwają się podejrzenia, że w zwycięstwie Rosji udział mieli też Polacy. Skoro nie mogli głosować na własną reprezentantkę (bo takie są przepisy), to mogli dać przecież upust swoim fascynacjom łyżwiarskim. W końcu program "Gwiazdy tańczą na lodzie" cieszy się u nas zaskakującą wprost popularnością. A tu mieliśmy namiastkę łyżwiarstwa i programu "Jak oni śpiewają" w jednym.
Podobnie jak w latach ubiegłych trudno mówić o wysokim walorze artystycznym festiwalu. Kilkoro wykonawców pojawiło się w finale chyba przez przypadek – metalowcy z Finlandii czy łotewski Pirates Of The Sea. Ze sceny generalnie wiało tandetą i nudą. Oczywiście z pewnymi wyjątkami, jak np. przedstawicielka Norwegii Maria i jej "Hold On Be Strong” czy "nasza" Isis Gee.
Aż trudno uwierzyć, że w przeszłości na Eurowizję wysyłaliśmy Justynę Steczkowską, Annę Marię Jopek czy Mietka Szcześniaka… Choć z drugiej strony Ich Troje, Ivan i Delfin czy w ubiegłym roku The Jet Set też za wiele nie zwojowali. Ciekawe, czy po kolejnej porażce odpuścimy sobie wreszcie udział w tej imprezie. A może znajdziemy kandydata idealnie pasującego do gustów i oczekiwań Europejczyków?. Najwyraźniej Isis Gee nie była najtrafniejszym wyborem. Czyżby Europa nas nie lubiła?
Posłuchajcie zwycięskiej piosenki:
Dima Bilan - "Believe"
|
Dima Bilan - "Believe" |