„Lew świętego Hieronima i inne opowiadania”

Święty Marcin żył i mieszkał w dalekiej Limie (Peru). Ludzie wciąż go o coś prosili – a to o lekarstwo na chorobę, a to o kawałek chleba, gdy głód za bardzo im doskwierał. Brat nikomu nie odmawiał. Biedni i ubodzy wiedzieli, że dominikanin, w razie potrzeby, udzieli im nawet schronienia za klasztorną furtą.
/ 14.04.2009 10:44
Święty Marcin żył i mieszkał w dalekiej Limie (Peru). Ludzie wciąż go o coś prosili – a to o lekarstwo na chorobę, a to o kawałek chleba, gdy głód za bardzo im doskwierał. Brat nikomu nie odmawiał. Biedni i ubodzy wiedzieli, że dominikanin, w razie potrzeby, udzieli im nawet schronienia za klasztorną furtą.

Co więcej, św. Marcin dostrzegał Boga nie tylko w człowieku, ale i w każdej żywej istocie. Kiedy jakiemuś zwierzątku działa się krzywda, nie przechodził obojętnie – ot, choćby kaczuszkę ze złamanym skrzydłem zawsze brał… pod swoje skrzydło!

Niestety, dominikanie w końcu się sprzeciwili. Ile zwierząt „Lew świętego Hieronima i inne opowiadania”może mieszkać w klasztorze? Święty wpadł więc szybko na inny pomysł, i chwilę później, wraz z siostrą, założyli schronisko dla zwierząt. Trzeba było widzieć, jak psy, koty czy szczury słuchały dominikanina - wystarczyło słowo, a już panowała między nimi zgoda.

Problem jednak pojawił się z… myszami. W klasztorze się rozgościły, szkód przy tym wyrządziły co niemiara (no tak, wygłodzone biedactwa dokarmiał święty Michał po kryjomu). Zakonnicy postanowili pozbyć się myszy, jednak wtedy brat znalazł rozwiązanie. Jakie? Takie, „żeby myszy były syte, i dominikanie – cali”.

Takich opowiadań, o miłości, dobroci i poświęceniu, jest w książeczce „Lew świętego Hieronima” więcej. Dzieci dowiedzą się między innymi, dlaczego rodzice uważali św. Różę za dziwaczkę. Usłyszą historię, jak św. Franciszek wyruszył na rozmowę z niedobrym wilkiem, który chwilę później, po słowach zakonnika, zachowywał się już niczym łagodne jagniątko. Poznają św. Idziego, co mimo nakazów Ewangelii nie potrafił pokochać myśliwych. A także dowiedzą się, dlaczego św. Makary początkowo nie chciał przyjąć prezentu, jaki przyniosła mu, wdzięczna za uratowanie jej dziecka, hiena.

Mądra książeczka autorstwa Justyny Kiliańczyk-Zięby („Za rękę z Papieżem”) nie tylko przybliża najmłodszym postacie świętych, ale też uczy, jakie wartości warto wyznawać w życiu. Większe litery oraz duże odstępy ułatwiają samodzielne czytanie dzieciom, które dopiero poznały alfabet, zaś uroku całości dodają stonowane, proste ilustracje Marii Gromek.

Anna Curyło

Redakcja poleca

REKLAMA