Duży format, ilustracje, w których dominują dwie barwy oraz rymowana opowieść w przekładzie Michała Rusinka kryją w sobie jednak nieco poważniejszą tematykę. Problem z nietolerancją i obawa przed innością stały się bowiem punktem wyjścia do opowiedzenia losów dwóch krain. „Jedna zwała się Tu, druga Tam. No cóż”.
„To jest wersja Romea i Julii dla dzieci (…), taka książka, która ma prowokować do myślenia” - powiedział tłumacz w audycji Radia Kraków. Co jednak zaskoczy wielu dorosłych, przyzwyczajonych do baśniowych opowieści, gdzie dobro zawsze zwycięża, to brak w niej typowego szczęśliwego zakończenia. „Jak dwie krople wody” to historia stara jak świat. O tych, co żyjąc koło siebie, nie potrafią dojść do jakiegoś porozumienia. Ten żółty, tamten niebieski… „Do boju! Broń w dłoń! Na koń! Wroga goń! I bęc go w skroń!”. A jednak, jak się okaże, miłość przezwycięży wszystko. Choćby na moment, zanim historia nie wróci do punktu wyjścia.
W takich krainach jak Tu, i jak Tam, żyją wszak małe Julki, i małe Ninki. Nie rozumieją świata dorosłych. Co z tego, że jedno jest żółte, drugie niebieskie, skoro poza kolorem skóry zbytnio się niczym nie różnią? Niestety, jeden niewinny pocałunek może wywołać całą lawinę zdarzeń. I doprowadzić do tego, że i żółci, i niebiescy, sięgną po broń. Bo kto to widział, by tak nagle zazielenić się na twarzy? Do więzienia z nimi, a z resztą… czas zrobić raz na zawsze porządek!
„Jak dwie krople wody” to książka napisana i zilustrowana z humorem, ale i olbrzymim urokiem. Wymaga jednak odpowiedzialnego dorosłego, który dziecko wprowadzi w tematykę wojny, nietolerancji, stereotypów. Przesłanie bajki jest czytelne – szkoda czasu na niepotrzebne kłótnie i spory oraz budowanie niewidocznych murów. Tylko że… czerwony się zbliża, chce nas pożreć! „Do boju! Broń w dłoń! Na koń! Wroga goń! I bęc go w skroń!”.
cyt. „Jak dwie krople wody” Vanessa Simon-Catelin i François Soutif, tłum. Michał Rusinek/ wyd. Ene Due Rabe
Anna Curyło