W latach 60 świat nauki podzieliła teoria pochodzenia ropy i innych paliw "kopalnych". Amerykanie i Europejczycy wyznają teorię, której wszyscy uczyliśmy się w szkole, że wielkie paprociowce zgniecione lodowcem lub innymi zjawiskami naturalnymi uległy beztlenowemu spaleniu i powstał gaz ziemny, węgiel i inne płynne dobra.
Tymczasem Rosjanie i Ukraińcy uważają, że tzw. paliwa kopalne powstają, gdy metan wydobywający się z wnętrza ziemi pod wpływem ciśnienia łączy się w dłuższe łańcuchy tworząc cząsteczki np. ropy naftowej. Zjawisko łączenia się cząsteczek metanu w łańcuchy zostało potwierdzone laboratoryjnie.Nie wiem, jaką teorię powstania paliw "kopalnych" uznaje Arabia Saudyjska, ale wydobywa najwięcej ;-).
Konsekwencją teorii "rosyjskiej" jest, po pierwsze, pogląd, że ropa naftowa nigdy się nie skończy, po drugie, większa skuteczność w poszukiwaniach nowych złóż. Amerykanie kierując się swoimi przekonaniami i szukając w skałach z dużą zawartością zanieczyszczeń organicznych, trafiają na ropę raz na 10 odwiertów. Tymczasem ekipy rosyjskie i ukraińskie, które dłubią tam gdzie skorupa ziemska jest odpowiednio popękana (żeby metan mógł się wydobywać), trafiają na ropę przy co drugiej próbie, przynajmniej według oficjalnych statystyk.
Autor: ~mar