Bieszczady w pełnej krasie

drzewa, las, jesień
O Bieszczadach, choć leżą na wschodnich krańcach, mówi się często, że to polski Dziki Zachód. Coś w tym jest, bo dziewicza, nieskażona przyroda wciąż tu wygrywa z człowiekiem.
/ 14.10.2010 07:53
drzewa, las, jesień
Widać to zwłaszcza jesienią, gdy turystów jest mało, a połoniny zakwitają wszystkimi kolorami.

Najintensywniejsze jesienne kolory pojawiają się w karpackich lasach na początku października. Porośnięte buczyną i jaworzyną wzgórza nad Soliną, tak rozsławione przebojem Wojciecha Gąsowskiego, zaczynają się mienić wszystkimi odcieniami czerwieni i żółci. Jezioro Solińskie, zwane bieszczadzkim morzem, jest największym sztucznym jeziorem w Polsce. Wciśnięte między strome, wyrastające wprost z wody wzgórza, z licznymi zatokami i wyspami, zachwyca widokami. Najlepiej podziwiać je z pokładu statków wycieczkowych wypływających z Polańczyka i Soliny.

50-minutowy rejs na przykładzie statku OUW „Biała Flota” w Solinie (informacja i rezerwacja pod nr tel. 13 469 18 21) kosztuje od 12 do 17 zł. Wycieczki organizowane są do 15 października. Zawsze warto też zwiedzić solińską elektrownię wodną z największą w Polsce, bo mierzącą aż 664 m długości i 82 m wysokości tamą (informacje i rezerwacje pod nr. tel. 13 492 12 75, bilety 9–14 zł). Jednak to, co jesienią najbardziej przyciąga turystów, to możliwość wędrówek bieszczadzkimi szlakami. Większość pieszych wypraw rozpoczyna się w Komańczy, gdzie bierze swój początek szlak czerwony. Wytyczony w 1935 roku, prowadzi przez Cisną, najpiękniejsze połoniny, Wetlińską i Caryńską, aż do Tarnicy i Halicza, najwyższych, mierzących ponad 1300 m n.p.m. szczytów Bieszczad. Na szczycie tej pierwszej góry znajduje się wielki żelazny krzyż z tablicą upamiętniającą pieszą wyprawę, którą w 1954 roku odbył z młodzieżą młody wówczas ksiądz Karol Wojtyła.

 Warto wiedzieć:

Jak dojechać? Najlepiej autem, drogą nr 84 przez Krosno, Sanok, Lesko. Z Warszawy jeździ też autobus PKS do Sanoka i Ustrzyk Dolnych, bilety od 45 do 60 zł. O lokalne połączenia najlepiej pytać w PKS w Sanoku, tel. 13 464 39 16.

Gdzie spać? Najtaniej w schroniskach (za nocleg zapłacimy od 8 zł) i gospodarstwach agroturystycznych (20–35 zł za dobę).

Co kupić? Koniecznie miejscowy ser wyrabiany z mleka kóz albo owiec. Nam najbardziej smakowały te kupione w miejscowości Smolnik, która jest prawdziwym serowym zagłębiem. Za kawałek (20–30 dag) zapłacimy 15–20 zł.

Redakcja poleca

REKLAMA