Do początków XX wieku Zarzecze było przedmieściem Wilna, które zamieszkiwali rzemieślnicy, niżsi rangą urzędnicy i hierarchowie kościoła prawosławnego, a później także duża społeczność żydowska. Przez lata Zarzecze miało opinię najniebezpieczniejszej dzielnicy w mieście.
Z czasem labirynt zaniedbanych, ale na swój sposób malowniczych ruin zaczął przyciągać bezdomnych i artystów, aż w latach 70., w czasach Związku Radzieckiego, miejsce to stało się nieformalną siedzibą wileńskiej bohemy. Artyści osiedlali się tu choćby ze względu na bliskość Akademii Sztuk Pięknych, często też otrzymywali na Zarzeczu przydziały pracowni.
W 1997 roku artyści proklamowali tu niepodległą Republikę Zarzecza, która ma własnego prezydenta, rząd, konstytucję i Dzień Niepodległości świętowany 1 kwietnia.
Wszystkie mosty prowadzą na Zarzecze (Užupis)
Klimatyczne kafejki, kawiarnie ogródki, galerie sztuki, kolorowe graffiti na murach, zaskakujące rzeźby i instalacje, artyści, turyści, koty... Tak dziś wygląda Zarzecze, które kiedyś omijano szerokim łukiem. Można się tutaj dostać jednym z siedmiu mostów na Wilejce, które łączą artystyczną dzielnicę z pozostałą częścią Wilna.
Jeden z nich Zarzeczny (Užupio Tiltas), nazywany również Mostem Zakochanych, upodobały sobie młode pary, które na balustradzie zawieszają kłódki ze swoimi imionami jako symbol wierności. To właśnie przy nim znajduje się tablica informacyjna, że za chwilę przekroczymy granicę "Republiki Zarzecza".
Tuż obok we wnęce kamiennego nabrzeża przycupnęła rusałka, Syrenka z Zarzecza (Užupio undinėlė), którą chętnie fotografują turyści.
Człowiek ma prawo do leniuchowania i nicnierobienia
To jeden z 38 punktów konstytucji republiki artystów, spisanej w różnych językach, również po polsku. Inne to:
Człowiek ma prawo mieszkać obok Wilenki, a Wilenka płynąć obok człowieka.
Kot nie musi kochać swojego gospodarza, ale w trudnej chwili powinien mu pomóc.
Człowiek ma prawo płakać.
Człowiek ma prawo być niezrozumianym.
Człowiek nie ma prawa przenieść swojej winy na innego.
Wszystkie umieszczono na ścianie galerii sztuki Galery (przy ulicy Paupio), w której można podziwiać obrazy, rzeźby i instalacje współczesnych artystów. Część prac znajduje się również na zewnątrz – na otwartym podwórzu, powieszone na drzewach, na moście, brzegu rzeki. U wylotu ulicy Zarzecznej, na placu znajduje się symbol artystycznej dzielnicy – rzeźba anioła, który dmie w róg i sprawuję pieczę duchową nad republiką.
Zarzecze tętni artystycznym życiem i wydarzeniami. Odbywają się tu festiwale mody alternatywnej, organizowane są koncerty, wystawy, wieczory poetyckie, przedstawienia. Działa tutaj również Inkubator Sztuki, który skupia artystów i pomaga im się rozwijać.
Noc w Wilnie
Oprócz atrakcji związanych ze sztuką alternatywną, można także zobaczyć zabytkowy Cmentarz Bernardyński, pałac Honestich czy klasycystyczny kościółek św. Bartłomieja, w którym ślub brał Ferdynand Ruszczyc.
Zwiedzając Zarzecze warto zahaczyć o dom Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, który w latach 1934–36 mieszkał z żoną przy ulicy Młynowej (Malūnų g. 2), tam też urodziła się ich córka Kira Gałczyńska. Latem w pobliżu domu, gdzie mieszkał poeta, czynna jest kawiarenka "Zielona Gęś", której nazwa nawiązuje do jego twórczości.
A poeta pisał o Zarzeczu w wierszu "Noc w Wilnie"
i z takimi na Wilence mostkami,
gdzie samobójstwo to tylko romantyczność,
z dorożkami, płynącymi w mglistość,
z piwiarniami, gdzie piją żandarmi.
Na plakacie rząd do pożyczki wzywa.
Dorożkarze tłuką się po pysku.
Tuż Wilenka, rzeczka mała, swarliwa,
łkająca czarno, ciemno, po rosyjsku
Polecamy! Lubisz podróżować? Tutaj przeczytasz o ciekawych miejscach, które warto zobaczyć. Będąc w Wilnie, koniecznie zajrzyj do Trok. Tutaj przeczytasz, dlaczego warto to zrobić.