Za co pokochały ją miliony czytelników? Przeczytaj "Gdzie, jesteś Bernadette?" zanim trafi do kin.

gdzie jestes Bernadette fot. materiały prasowe
Maria Semple - autorka światowego bestsellera „Gdzie jesteś Bernadette?”: Moja bohaterka robi rzeczy, na które nigdy bym się nie odważyła.
/ 02.08.2019 16:24
gdzie jestes Bernadette fot. materiały prasowe

Jest autorką scenariuszy do takich telewizyjnych hitów jak Beverly Hills 90210 czy Saturday Night Live. Jej książka „Gdzie jesteś, Bernadette?” zyskała status światowego bestsellera, przez rok figurowała na liście najlepiej sprzedających się książek New York Timesa, rozbawiła setki tysięcy czytelników na całym świecie i została przetłumaczona na 30 języków. W połowie sierpnia do polskich kin trafi film na jej podstawie zrealizowany przez twórców „Igrzysk śmierci” w reżyserii Richarda Linklatera, autora m.in. głośnego „Boyhood” czy „Przed wschodem słońca”. W roli głównej – Cate Blanchett.

W księgarniach pojawiło właśnie nowe wydanie książki. Jak to się stało, że neurotyczną, zgryźliwą i, nie bójmy się tego słowa, lekko stukniętą Bernadette pokochało tylu czytelników.

Kim jest Bernadette?

Mną, jeśli pominiemy jeden bardzo ważny fakt, że robi rzeczy, na które ja nigdy bym się nie odważyła. Dlatego tak fajnie mi się o niej pisze.

Jej relacja z córką Bee jest dość nieszablonowa. Zacierają się granice między tym kto jest dzieckiem, a kto jest matką.

Bee i Bernadette to tak naprawdę dwie strony mnie samej. Ciągle gadam, lubię prowokować, ale w środku jestem cicha, przerażona tą częścią mnie, której nie umiem kontrolować. Kiedy zaczęłam pisać tę książkę byłam w trakcie terapii jungowskiej. Zrozumiałam, że w środku mnie jest Bee, a na zewnątrz Bernadette. Interesowała mnie zależność między nimi. Zastanawiałam się co moje wewnętrzne „ja” myśli o tym powierzchownym. Mój psychiatra powiedział „zapytaj jej”. Więc zapytałam.

I odpowiedź, którą usłyszałam, tym, co Bee powiedziałaby Bernadette było – „widzę, jak bardzo jest ci ciężko”. Dla mnie to było wstrząsające. To jest podstawa ich relacji. Bee jako jedyna widzi swoją matkę taką, jaka jest naprawdę, nawet jeśli reszta nią gardzi.

Ciężko jest mówić o ciemnych stronach bycia matką? Chyba ciągle żyjemy w społeczeństwie, w którym trudy macierzyństwa są tematem tabu.

Dla mnie nie. Nie wydaje mi się, żebym mówiła cokolwiek, co nie jest prawdą. Możliwe, że ludzie pokochali tę książkę właśnie dlatego, że dałam kobietom głos, możliwość mówienia o swoich emocjach.
 

Często poruszasz temat niespełnienia. Bernadette rezygnuje z kariery i stara się prowadzić życie, którego nigdy nie chciała. Dla głównej bohaterki Twojej innej książki „The One is Mine” kochająca rodzina i pieniądze to za mało. Twoi bohaterowie zawsze chcą czegoś więcej.

Zawsze zaczynam z założeniem, że moja bohaterka będzie nieszczęśliwa, tak bardzo nieszczęśliwa, że popchnie ją to do tego, żeby coś zmienić. Dzięki temu akcja zaczyna iść do przodu. Moi bohaterowie są niezadowoleni i to dlatego walczą, starają się wydostać z sytuacji, w której się znaleźli. Musi zdarzyć się coś, co sprawi, że zrozumieją, że nie da się dalej żyć w ten sposób. Zmiana zacznie być konieczna. Kiedy zdefiniuję już, co to jest, zaczynam budować wokół trójwymiarową szachownicę. Sceny, zwroty akcji, fabułę, innych bohaterów, detale. Jeśli chodzi o mnie – tak, ja też chcę więcej.

Jeden z moich ulubionych cytatów w książce dotyczy nudy. Że to od nas zależy czy nasze życie jest interesujące. To rodzaj przestrogi, żeby nie winić innych za swoje niepowodzenia?

Mam wrażenie, że rodzicom dzisiaj wydaje się, że największą tragedią jaka może spotkać ich dziecko jest nuda. Ja zostałam pisarką, dzięki temu, że całe dzieciństwo strasznie się nudziłam! To zmusiło mnie do obserwowania, rozmarzania, wymyślania historii w swojej głowie. To w tych podróżach do naszej wyobraźni dzieje się prawdziwa magia.

Pracowałaś przy hitowych telewizyjnych serialach takich jak np. Beverly Hills 90210. Jak to wpłynęło na Ciebie jako pisarkę?

Ogromnie. Pracując nad serialem do każdego sezonu pisze się SETKI historii. Większość z nich trafia potem do kosza. To uczy, że pierwszy pomysł nie zawsze jest najlepszy, mimo, że często to do niego najbardziej się przywiązujemy. Dla mnie scena jest w ogóle najważniejszą jednostką w książce, nie zdanie czy rozdział. Prawidłowe połączenie ich ze sobą nadaje historii tempa. Nie powiedzą ci tego na kursach kreatywnego pisania. Miałam ogromne szczęście, że mogłam się tego nauczyć w telewizji.

„Arrested Development”  jest prawdopodobnie jednym z najzabawniejszych seriali w historii telewizji niedocenionym jednak do końca w Polsce. Pisałaś też dla Saturday Night’s Live. Nie stresuje cię nieustanny przymus bycia zabawnym? Nie boisz się, że stracisz któregoś dnia swoje poczucie humoru?

Myślę, że po prostu albo jest się zabawnym albo się nie jest. Generalnie nie staram się żartować, kiedy piszę, po prostu jestem szczera. Mnie bawi wszystko – ludzie, wydarzenia, nawet tragedie. Nie hamuję się, nie poddaję cenzurze tego, co piszę. Dla mnie moja praca jest próbą dotarcia do prawdy, nie można się bać, że się kogoś obrazi. Nigdy nie myślałam o tym, że mogę stracić swoje poczucie humoru, ale może teraz zacznę...

A nie boisz się, że Twoje żarty mogą się przeterminować?

Staram się nie odnosić w ogóle do popkultury, wiem, że takie nawiązania mają krótką datę przydatności. Żarty o moich bohaterach oparte są na prawdzie o nich, ta się raczej nie zestarzeje.

To prawda, że jeden z gatunków żab nosi nazwę po waszej córce?

Tak, to dlatego, że przez wiele lat razem z moim chłopakiem zajmowaliśmy się ochroną płazów.

Główna bohaterka książki nienawidzi Seattle. Ty też?

Nienawidziłam. Książkę zaczęłam pisać tuż po przeprowadzce tutaj. Wiele z opinii Bernadette na temat tego miasta, to tak naprawdę moje ówczesne przemyślenia. Z czasem to miejsce stawało mi się coraz bliższe, ale ta niechęć do Seattle pasowała do Bernadette, więc wszystkie pozytywne myśli na jego temat od siebie odpychałam. Mówiłam „idźcie sobie stąd, będę go nienawidzić, dopóki nie skończę książki”. Teraz mogę je sobie już spokojnie kochać.

Maria Semple – autorka scenariuszy i powieściopisarka. Karierę w telewizji rozpoczęła jako współautorka scenariusza do kultowego serialu Beverly Hills 90210. Jej druga książka „Gdzie jesteś, Bernadette?” ukazała się w 2012 roku i od razu trafiła na listę bestsellerów. Prawa do ekranizacji zakupili producenci odpowiedzialni za przeniesienie na duży ekran „Igrzysk Śmierci”. Autorami scenariusza do filmu są Scott Neustadter i  Michel H. Weber (twórcy scenariusza do 500 dni miłości).

„Gdzie jesteś Bernadette” to jedna z tych powieści, po przeczytaniu których czyta się całą bibliografię autorki i zadaje się wszystkim pytanie „znacie coś podobnego?” Siła Semple tkwi m.in. w jej  wyjątkowej zdolności do obnażania jednostek stukniętych i ekscentrycznych. To wzruszająca opowieść o relacji matki z córką. Lekka i błyskotliwa książka, którą po prostu świetnie się czyta. Poleca m.in. Jonathan Franzen, autor „Wolności”.

Bernadette nie cieszy się dobrą reputacją. Zdaniem sąsiadów i rodziców ze szkoły jej córki, przynosi hańbę miastu i szkole. Jest neurotyczna, raczej nieprzyjemna w kontakcie, zgryźliwa i cierpi na lęk przed otwartą przestrzenią. Kiedy okazuje się, że musi zabrać córkę na obiecany wyjazd na Antarktydę, największym problemem, jaki widzi, jest fakt, że będzie musiała wyjść z domu. Zmuszając się do życia, którego nigdy dla siebie nie chciała, powoli osuwa się w obłęd. I chociaż, poznając coraz lepiej Bernadette, życzymy jej tylko dobrze, od samego początku wiemy, że któregoś dnia, zniknie. Jej córka Bee zbierając e-maile, oficjalne dokumenty, prywatną korespondencję, stara się odnaleźć matkę i dowiedzieć czegoś więcej o jej przeszłości.

Wydawnictwo WAB


Fot. materiały prasowe
 

Redakcja poleca

REKLAMA