Do studia wprawdzie weszli niemal w tym samym czasie, ale pierwszy raz oddzielnie, z towarzyszeniem nowych wspólników twórczego procesu. Fisz – dziś raczej wszechstronny wokalista o wielu twarzach niż raper, za jakiego zwykło się go uważać – połączył siły z Enveem, didżejem i producentem kolektywu Niewinni Czarodzieje, ważną postacią okołojazzowego frontu rodzimej sceny klubowej. Emade z kolei zaprosił do współpracy Ostrego (O. S. T. R.), czołowy głos polskiego hip-hopu. W obu przypadkach spotkały się ze sobą żywioły oryginalne, nieszablonowe, zjawiskowe wręcz. I taki też musiał być efekt tych spotkań.
Skrojony na eklektyczną nutę według najlepszych zachodnich wzorców, łączy w sobie elementy broken beatu, electro-funku, futurystycznego hip-hopu. Raz po raz przeszywa wątrobę głębokim, przesterowanym basem. Z numeru na numer zadziwia producencką wyobraźnią Enveego, który równie frywolnie bawi się programowaniem połamanych pętli rytmicznych, co śladami z głosem Fisza. Ten zresztą nie pozostaje mu dłużny na lirycznym polu – niby nie od dziś wiemy, jak daleko potrafi zabrnąć w swoich abstrakcyjnych tekstach, jak mocno przymrużyć oko na otaczającą go rzeczywistość, ale zdarza się, że na „Fru!” przechodzi sam siebie.
Emade i Ostrego problem rozdwojenia artystycznej jaźni już nie dotyczy. Ich wspólny projekt to przedsięwzięcie programowo eksperymentalne, nieprzebojowe, dla wtajemniczonych. Podobnie jak Fisz z Enveem, i oni stworzyli bezbłędnie uzupełniający się tandem. Współpraca z Ostrym zmotywowała Emade do stworzenia jednych ze swoich najlepszych podkładów w karierze. Dzięki współdowodzącemu Tworzywa Sztucznego łódzki raper, tak bardzo przywiązany dotąd do produkcji własnego autorstwa, wspiął się na nieznane wyżyny słownych kalamburów i łamigłówek. Mocą doświadczenia, otwartości umysłu i uwielbienia dla tego, co w światowym hip-hopie inne i dziwne, obaj wprawili w ruch machinę, której nie sposób zatrzymać.
Bartek Winczewski/ Przekrój
Fisz Envee „Fru!”, Asfalt
POE (Projekt Ostry Emade) „Szum rodzi hałas“, Asfalt