Kochasz góry i jeziora? Pokochasz Bariloche. Przepadasz za smakiem czekolady? Pokochasz Bariloche. Szukasz wyzwań i sportów ekstremalnych? Pokochasz Bariloche. Lubisz kasyna i nocne kluby? Pokochasz Bariloche. Preferujesz golf i relaks? Pokochasz Bariloche.
Na paraglajdzie
Z jednej strony Andy, z drugiej niekończąca się przestrzeń Patagonii, a pomiędzy nimi jeziora. Dla mnie to taka argentyńska Szwajcaria i Norwegia w jednym. Góry, jeziora, zatoki, wyspy. Zimą biel bielsza od bieli. Latem błękitna woda i lazurowe niebo.
Najlepiej podziwiać krajobraz z lotu ptaka, szybując na lotni czy paraglajdzie. Zwykle wiatr wieje dość jednostajnie z zachodu i na tyle mocno, aby bez większych kłopotów unosić się w powietrzu (samemu lub z instruktorem) przez kilkadziesiąt minut. Startuje się zazwyczaj z Cerro Catedral (2405 m) lub Cerro Otto (1405 m). Widoki są niesamowite. Połyskujące w słońcu wody jeziora Nahuel Huapi, ośnieżone szczyty Andów, przestrzeń bez końca.
Brama do Patagonii
Bariloche, a właściwie San Carlos de Bariloche, leży w Argentynie w prowincji Rio Negro, u podnóża Andów, otoczone jeziorami i górami. Samo Bariloche pochodzi od słowa, zamieszkujących te tereny Indian Mapuczów (w dosłownym tłumaczeniu ludzie ziemi), VURILOCHE – co oznacza ludzie za górą. A Vuriloche to przełęcz, która służyła Mapuczom do przedostawania się przez Andy i długo była trzymana w tajemnicy przed Europejczykami.
Pod koniec XIX wieku w tych okolicach pojawili się imigranci z Austrii i Niemiec, Włoch i Szwajcarii, a nazwa miasta wzięła się od Carlosa Wiederholda, jednego z pierwszych osadników, który po przebyciu Andów z Chile założył niewielki sklepik w pobliżu obecnego centrum. Na listach, które do niego adresowano, pisano błędnie San Carlos, zamiast Don Carlos i stąd miasto (oficjalnie założone w 1902 roku) nazwano San Carlos de Bariloche. Wszyscy jednak mówią o nim po prostu Bariloche.
W latach 30 imigranci postanowili wykorzystać atrakcyjne położenie miasteczka wśród gór i jezior i zmienić je na styl alpejski, aby przyciągnąć turystów. Był to strzał w dziesiątkę. Bariloche błyskawicznie stało się ulubionym miejscem wypoczynku argentyńskiej elity, a wkrótce zaczęło przyciągać turystów z całego świata.
Park Narodowy Nahuel Huapi
Bariloche ciągnie się około 15 kilometrów wzdłuż brzegu lazurowego jeziora Nahuel Huapi. Ma powierzchnię ponad 500 kmw. (5 razy większą niż Śniardwy) i krystalicznie czystą wodę. Ze względu na górski charakter woda jest lodowata, nawet latem temperatura jej nie sięga więcej niż 12 st. C (zimą 2–4 st. C). Nazwa jeziora pochodzi od znajdującej się tam wyspy. W języku Mapuczów to wyspa jaguara (huapi – wyspa, nahuel – jaguar lub puma), ale nahuel może też oznaczać człowieka, który został zamieniony w pumę.
Nahuel Huapi odkryli w 1670 r. jezuici, którzy zbudowali tu swój ośrodek misyjny. W 1934 roku utworzono tu Park Narodowy Nahuel Huapi, który ze względu na swój urozmaicony krajobraz – liczne śródgórskie jeziora, malownicze doliny wyżłobione przez jęzory lodowców i bujne lasy – nazywany bywa argentyńską Szwajcarią. Leży przy granicy z Chile, na wschodnich stokach Andów z najwyższym szczytem Cerro Tornador (3554 m). Niektórzy twierdzą, że to najpiękniejszy region kraju, hermoso i spectacular. Nic dziwnego, że ta malownicza okolica przyciąga tłumy turystów z całego świata.
Po II wojnie światowej znaleźli tu schronienie hitlerowcy.
Patagoński Nessie
Jak Loch Ness w Szkocji ma swojego potwora Nessie, tak w Nahuel Huapi żyje Nahuelito. Ten podobny do węża potwór zamieszkuje jezioro, którego głębokość sięga 450 m. Niektórzy uważają, że to plesiosau pochodzący z epoki dinozaurów. Mówi się również, że być może to mutant powstały w wyniku eksperymentów nuklearnych, przeprowadzanych tu w latach 50. przez niemieckich naukowców lub Centrum Atomowe w Bariloche. Wyprawy badawcze z udziałem krajowych i międzynarodowych specjalistów, podobnie jak w Szkocji, nie przyniosły żadnych konkretnych wyników. Co roku w Bariloche pojawia się ktoś, kto gwarantuje, że zobaczył jakieś dziwne zwierzę w jeziorze, które nie odpowiada naszej faunie.
Latem na narty
Sezon trwa tutaj cały rok. Wszystko jest możliwe, bo Bariloche stawia przede wszystkim na aktywny wypoczynek. Zimą narciarze i snowboardziści okupują Cerro Catedral (2400 m), a właściwie Catedral Alta Patagonia – jeden z największych w Ameryce Południowej ośrodków narciarskich. Znajduje się on ok. 20 kilometrów od Bariloche, na terenie Parku Narodowego Nahuel Huapi. Oferuje prawie 70 kilometrów tras o różnym stopniu trudności, o łącznej długości 120 km, na wysokościach od 1030 do 2180 m n.p.m. Do dyspozycji turystów pozostaje kilkadziesiąt nowoczesnych wyciągów (w tym dwie kolejki linowe) i rozbudowana sieć usługowa.
Snowboardziści odnajdą tutaj snowpark Terrain Park, gdzie mogą poćwiczyć swoje umiejętności na obiektach typu: boxes, rails, jumps, barrels itp. Okolice Cerro Catedral to również idealne miejsce na freeride.
Zima trwa tu od czerwca do września. Dni są śnieżne, a temperatura waha się od 0 do -10 st. C. Co roku odbywa się tutaj zimowy festiwal, a jego największe atrakcje to wybór królowej śniegu i parada pochodni.
Zimą na rafting
W pozostałe pory roku na odpoczywających czeka wiele atrakcji: wycieczki statkiem i pola golfowe, żeglowanie i nurkowanie, rafting w dół bystrej Río Manso i spływy kajakowe, górskie wędrówki i wspinanie, jazda konna i loty na lotniach, paraglaiding i rowery górskie. Bardzo popularnym sposobem spędzania czasu jest także wędkarstwo, w okolicy bowiem znajduje się kilkanaście jezior.
Wiosna zachwyca intensywnymi kolorami kwiatów i bujną roślinnością w dolinach. Trwa od września do grudnia. Temperatura wynosi 7–20 st. C. Lato (od grudnia do marca) jest suche i wietrzne, z wieloma dniami słonecznymi. Szczególnie przyjemne są popołudnia z temperaturami od 18 do 26 st. C. Noce chłodne – od 9 do 12 st. C. I brak niemal burz, co wynika ze specyficznych warunków pogodowych Bariloche. Jesień (od marca do czerwca) wybucha kolorami. Jest mnóstwo czerwieni, są brązy, żółcie – bardzo podobne do Indian Summer, charakterystycznego dla amerykańskiej Nowej Anglii. Jesienne dni potrafią być zarówno ciepłe, jak i chłodne. Noce zimne, 4–13 st. C. Często pada deszcz. A generalnie przez cały rok jest wietrznie.
Alpejskie miasteczko
W Bariloche szwajcarskie tradycje widać na każdym kroku. Są tu stylowe domy z kamienia i drewna, z okiennicami, arkadami, ukwieconymi balkonikami. I choć w ostatnich latach ten alpejski charakter popsuły stawiane tu i ówdzie szare apartamentowce, to jednak górski klimat udało się zachować. Najwięcej turystów gromadzi się na rynku, zwanym Miejskim Centrum (El Centro Civico). Mieści się tu ratusz miejski i Museo de la Patagonia – Francisco P. Moreno (otwarte od wtorku do piątku 10.00–12.30 i 14.00–19.00, i soboty 10.00–17.00). Warto tam zajrzeć, aby poznać historię naturalną Patagonii i Indian zamieszkujących te tereny. Ekspozycja obejmuje również Park Narodowy Nahuel Huapi i Bariloche. Interesujące jest też Muzeum Starych Osadników, które znajduje się w Colonii Suiza (otwarte w środy i niedziele od 17.00 do 19.30).
Turyści obowiązkowo robią sobie zdjęcia z bernardynem i wchodzą na liczącą 70 lat wieżę na placu, skąd rozpościera się widok na okolicę.
Wieczorami w Bariloche zapełniają się licznie kawiarnie, restauracje i kluby nocne. Bo w Barilo – tak mówią o nim młodzie Argentyńczycy – można się świetnie zabawić.
Aleja czekoladowych marzeń
W ciągu ostatnich 60 lat Bariloche wyrosło na czekoladową stolicę Argentyny. Miasto słynie ze sklepików sprzedających własne wyroby czekoladowe o najbardziej wyrafinowanych smakach, które turyści kupują kilogramami. Często jeszcze robi się je ręcznie, a nawet jeśli nie, to nadal powstają w niewielkich, bardzo dbających o jakość, rodzinnych manufakturach.
Najwięcej chocolatiers – Fenoglio, Boniface Chocolates, Abuela Goye czy Mamushka Chocolate (której symbolem są rosyjskie matrioszkami) – ma swoje sklepiki przy Mitre, głównej ulicy miasta. Argentyńczycy nazywają ją Avenue of Chocolate Dreams. W większości sklepików można próbować słodkości za darmo, aby wybrać najlepszy dla siebie smak.
W Bariloche znajduje się również pierwsze w Ameryce Południowej Muzeum Czekolady (otwarte od poniedziałku do piątku od 10 do 17). Dowiesz się w nim, dlaczego Majowie nazwali ją „jedzeniem bogów", a Aztekowie – napojem królów i wojen. Zobaczysz, jak wygląda jej produkcja.
Co roku w Wielkanoc odbywa się tutaj Narodowy Festiwal Czekolady. Z tej okazji kilka lat temu cukiernicy z Patagonii zrobili największą pisankę na świecie (miała ponad 8 metrów wysokości), do przygotowania której zużyto ponad 7,5 tony czekolady.
Gdzie spać?
W Bariloche znajduje się wiele różnych miejsc noclegowych dostosowanych do potrzeb i budżetów. Odpoczywać można w ekskluzywnych hotelach ze spa i polami golfowymi, ale i w urokliwych cabanas (drewniane domki) z własnymi plażami, które gwarantują intymność i spokój. Są również hostele, kempingi i schroniska młodzieżowe.
Co spróbować?
Jeśli szukasz nowych smaków, warto spróbować curanto, tradycyjnej potrawy Indian Mapuche. To gotowane w garnku różne rodzaje mięsa (wołowina, jagnięcina, wieprzowina), owoce morza i warzywa w otworze wykopanym w ziemi (ok. 1,5 m). Dno pokryte jest kamieniami ogrzewanymi w ognisku aż do czerwoności. Curanto można również przygotować w dużym garnku, podgrzewanym podgrzewany na ognisku albo grillu lub w naczyniu ciśnieniowym. Aby spróbować curanto, trzeba wybrać się do Colonia Suiza, niedaleko centrum Bariloche.
Obowiązkowo trzeba zjeść czekoladowe fondue i wypić gorącą czekoladę.
Poza tym liczne knajpki i restauracje oferują smaki całego świata.
Jak podróżować?
San Carlos de Bariloche posiada własne lotnisko (11 kilometrów od centrum). Lot z Buenos Aires trwa ok. 2 godzin, a z Santiago de Chile ok. 2,5 godz.
Droga między San Carlos de Bariloche i ośrodkiem Cerro Catedral jest utwardzona. Można tam dojechać samochodem lub miejskimi autobusami, które kursują w miarę regularnie, albo taksówką. Jazda trwa ok. 25 minut.
Tu przeczytasz o innych ciekawych miejscach, które warto zobaczyć.