Mówią, że czerń wyszczupla, ale to wcale nie czerń jest teraz na topie. Może to zasługa zwiększonej aktywności fizycznej i odpowiedniej diety, a może lansowania modelek o bardziej kobiecych kształtach, ale dziewczyny najwyraźniej nie potrzebują już optycznego wyszczuplania. Teraz wszystko jest nude.
Zaczęło się od paznokci. Przynajmniej wśród moich koleżanek. Zawsze uważałam, że najładniejszy manicure to ten w mocnym kolorze i o pięknym, lśniącym wykończeniu (nie mówiąc oczywiście o tym, że musi być idealnie wypielęgnowany). Ale paznokcie w kolorze ciała?!
Dla mnie brzmiało to jak absurd i długo nie mogłam się do nich przekonać. I choć miałam ostatnie 10 lat, by przyzwyczaić się do tego trendu, to nadal hołduję bardziej intensywnym kolorom. Ale przyznaję, są okazje, przy których lakiery nude sprawdzają się najlepiej - paznokcie wyglądają schludnie i elegancko.
To najbardziej pożądany efekt w makijażu!
Potem przyszedł czas na szminki. I akurat w tym przypadku jestem bardzo jestem na tak. Co prawda, trzeba bardzo uważać, żeby nie przesadzić i żeby usta nie wyglądały trupio (mamy na to z koleżankami brzydkie określenie, ale zachowam je dla siebie), to jednak na co dzień większość z nas radzi sobie z tym dobrze. Zdecydowanie odradzamy wszystkie bardzo zimne odcienie i radzimy pamiętać, że to co sprawdza się na Instagramie czy sesjach zdjęciowych nie zawsze dobrze wygląda na ulicy.
Skoro były już paznokcie i usta, to przyszedł czas na beżowe cienie do powiek. Oczywiście to żadne większe odkrycie, ale palety NAKED, które służą wyłącznie do wykonturowania oka to jedna z nowszych tendencji. Oko ma być sexy, po prostu. A z dodatkiem innych niż brązo-beże nie da się tego osiągnąć.
Ale jak wiadomo kolor nude, kolorowi nude nierówny. I nie mówimy tu o skrajnie różnych kolorach skóry, ale o drobnych różnicach, które widać tylko u Europejek. I mimo, że nie każdy jest w stanie dostrzec różnicę, to cielisty kolor może mieć różne temperatury i nasycenia. A znaleźć ten idealny nie jest łatwo.
Makijaż to jedno, ale szaleństwo na "cielistość i niewidzialność" ogarnęła też branżę mody. Jakiś czas temu Christian Louboutin wypuścił kolekcję szpilek i balerin w kilku odcieniach, które mają dosłownie zlewać się z naszym naturalnym kolorem skóry. To dobry pomysł, bo para szpilek nude powinna znaleźć się w szafie każdej kobiety, a przecież wiadomo, że rudowłosym dziewczynom o alabastrowej skórze niekoniecznie muszą pasować szpilki w karmelowym odcieniu...
Nie spodziewałaś się, że te marki można dostać w Rossmannie
fot. kampania Christian Louboutin
Po butach przyszedł czas na bieliznę. Marka KappAhl wprowadziła kolekcję kompletów w trzech kolorach - każdy dla innej karnacji. Czekamy na kolejne kolekcje nude, chociaż nasza wyobraźnia podpowiada, że to nie zawsze musi być dobry pomysł.
fot. materiały prasowe KappAhl