Avon wypuścił właśnie na rynek totalną nowość – mascarę Big&Extreme. Kiedy tylko wpadła w nasze ręce, poszła w ruch – zaczęłyśmy ją testować. Jak wypadł najnowszy tusz AVON mark w akcji? Zobacz!
Na początku uwagę zwraca oryginalna szczoteczka. Nie spotkałyśmy się do tej pory z taką w innych tuszach. Jest spora, ale spokojnie – bardzo wygodnie można pomalować nią oczy. Zbudowana jest z włosków różnej długości ułożonych w spiralkę, co sprawia, że łatwo dotrzeć do wszystkich, nawet najkrótszych rzęs w kącikach oczu. I to było pierwsze zaskoczenie. Wystarczyło kilka wprawnych ruchów ręką, żeby dokładnie pokryć maskarą rzęsy. Warto oczywiście pamiętać, że nowy tusz przez pierwszy tydzień używania jest jeszcze na tyle rzadki, że może się rozmazywać. Dlatego warto być ostrożnym.
Mascara Avon Big&Extreme – efekt przed i po
Tusz Big&Extreme ma gwarantować efekt przedłużonych rzęs jak z salonu. Producent tłumaczy, że zastosowano w nim unikalną formułę Elasto Volumeric, która ekstremalnie wydłuża i pogrubia rzęsy.
Jeśli twoje naturalne rzęsy są w miarę długie, faktycznie mascara AVON mark sprawi, że efekt będzie spektakularny. Właścicielki krótkich rzęs też jednak powinny być zadowolone – dwie warstwy mascary wyraźnie je wydłużyły.
Jedynym problemem może być ilość tuszu na szczoteczce. Produktu nabiera się na tyle dużo, że łatwo posklejać sobie rzęsy i porobić grudki. Rozwiązania są dwa – albo najpierw ściągnąć nadmiar mascary ze szczoteczki, albo dobrze rozczesać rzęsy po pomalowaniu.
Jak wyglądały rzęsy po pomalowaniu? Po jednej warstwie były ładnie rozdzielone, a tusz dawał naturalny efekt. Druga warstwa zagęściła rzęsy i uniosła. A jak z trwałością? Po całym dniu na rzęsach tusz nie odbił się na górnej powiece ani nie osypał. Łatwo też się zmywa płynem micelarnym.
Mascara Big&Extreme dostępna jest w trzech kolorach - black, brown i navy. Możesz ją kupić u konsultaantek AVON lub na stronie www.avon.pl.
Artykuł powstał przy współpracy z marką Avon.