Niestety, tym razem gwiazdy zawiodły, wybierając (czasami naprawdę nieudane) inspiracje latami 80., futuryzmem i geometryczne fasony. Ostatecznie było dość nijako, bardzo powtarzalnie i, niestety, w wielu wypadkach krzywdząco dla sylwetki...
Największą gwiazdą gali była, oczywiście, jej prowadząca Doda, która przeżyła kilka dni temu chwile najprawdziwszej grozy - przez paraliż lotniczy wywołany chmurą pyłu wulkanicznego znad Islandii, do Polski mogły nie dolecieć jej kreacje. Wybrała długą białą suknię z trenem i srebrzysty gorset odkrywający ramiona.
Doda przez wielu uznawana jest za rodzimą kopię (lub bardziej aspirację do) Lady Gagi. Trzeba przyznać jednak otwarcie, że jest jedną z niewielu gwiazd, które naprawdę wiedzą, w jaki sposób się pokazać, by nie tylko zwrócić na siebie uwagę, ale i wyglądać dobrze. Kreacja wybrana na galę ESKA Music Awards była bowiem nie tylko oryginalna, ale i bardzo elegancka.
Wyczucia Dody brakuje niestety Candy Girl - gwiazdce o wątpliwych zdolnościach wokalnych, ale dużej determinacji do brylowania na salonach. Tego wieczoru zaprezentowała ona dwa zestawy: pierwszym była wyglądająca jak zbroja sukienka stworzona z malutkich lusterek. Wybrana do niej opaska z kokardką wyglądała dość infantylnie. Niestety, przebranie się za panterkę i zarzucenie na ramiona wielkiej fioletowej bezy nie było bardziej trafionym wyborem stylizacyjnym.
Fatalnie wyglądała też Patricia Kazadi, której czarna aplikacja w kształcie litery V na białej bluzce poszerzyła ramiona, niekorzystnie powiększyła biust i, niestety, pozbawiła figurę kobiecości.
To samo można powiedzieć o Paulli, której żakiet z firanki zniekształcający proporcje ramion i talii odciąga uwagę od zgrabnych nóg wyeksponowanych przez połyskujące legginsy.
Rozczarowująco wypadła Edyta Górniak - chyba wolimy ją w stylu klasycznej elegancji niż nieudanych eksperymentów zabawy z trendami... Do fatalnej tuniko-sukienki z wiszącymi do kolan niby-szelkami dobrała jednak świetny biały żakiet z pięknie podkreślonymi ramionami.
Wśród niemal identycznych konwencji i wymuszonej oryginalności wyróżniała się Edyta Herbuś, która i tym razem postawiła na klasykę: w pierwszej wersji zaprezentowała swoje ponętne kształty w bardzo prostej, ale efektownej sukni wieczorowej w kolorze butelkowej zieleni. Pozowała także fotografom w mniej eleganckim, ale modnym i mimo powściągliwości, niebanalnym zestawie, zwracając uwagę przede wszystkim nową fryzurą.
A mężczyźni?
Niewątpliwie największą uwagę przykuwał Michał Piróg, interesująco prezentując się we fraku, koszuli z żabotem i toczku z woalką na głowie.
Bardzo klasycznie zaprezentowali się Tomasz Karolak (chociaż nieco irytujący wydaje się purpurowy kolor wyłaniający się z jego butonierki) oraz laureat nagrody w kategorii Artysta Roku - Andrzej Piaseczny.
Marta Kaprzyk